11 wskazówek jak wychować dziecko, które będzie potrafiło zrealizować swoje marzenia

Prawdę mówiąc, nie przepadam za słowem „przedsiębiorczość”, podobnie jak za słowem „kreatywność” – wszędzie tych słów, odmienianych przez wszystkie przypadki, pełno. Jednak nie da się ukryć, że chęć do podejmowania działań i umiejętność pomyślnego ich załatwiania, bo tym właśnie jest przedsiębiorczość, jest całkiem przyjemną umiejętnością.

glowne-na-blog
(rys. młodsza córka Nishki:)

Zamiast mieć żal do szkoły, że nie uczy dzieci przedsiębiorczości, zamiast wysyłać je na dziesiątki dodatkowych zajęć, zastanówmy się jak my: rodzice, możemy pomóc naszym dzieciom się tego nauczyć.

Zapraszam na moją listę, Wasze uwagi, sugestie i spostrzeżenia jak zwykle mile w komentarzach widziane 🙂

Niech ma obowiązki

Niech wie, że żeby coś mieć, trzeba na to zapracować. Że czyste naczynia nie biorą się znikąd, bo ktoś musi je umyć albo włożyć do zmywarki. Że posiadanie psa to nie tylko figle z nim w domu, ale i wychodzenie z nim na spacery.

Do obowiązków moich córek należy dbałość o porządek w swoich pokojach, wyjmowanie i rozkładanie po szafkach naczyń ze zmywarki, zdejmowanie ze sznurka swojego prania, pomoc w segregowaniu śmieci (plastik i szkło) i podlewanie kwiatów.

Powiązany dialog z życia Nishki:

— Posprzątaj w swoim pokoju.
— Traktujesz mnie jak Kopciuszka!

Niech ma święty spokój

Nie fundujmy dziecku masy dodatkowych pozadomowych zajęć, nie wypełniajmy mu szczelnie tygodniowego grafiku: salsą, tenisem, taekwondo, kilkoma językami obcymi, grą na flecie. Jedno wystarczy. Nie bądźmy taksówkarzem swojego dziecka wożącym go od jednych zajęć do drugich. Wyleczmy się z obsesji ciągłego rozwoju i doskonalenia naszych dzieci. Niech ma czas na zabawę, lenistwo i nudę.

Powiązany tekst:
Ratuj maluchy: daj im święty spokój!

Niech dostaje kieszonkowe

Pisałam o tym kilka tygodni temu. Wielu z Was podzieliło się ze mną swoimi doświadczeniami i refleksjami. Chyba wszyscy byliśmy zgodni: warto dawać dzieciom pieniądze i pozwolić mu nimi gospodarować. Wydasz wszystko dziś? Nie będziesz miało jutro. Chcesz iść do kina? Nazbieraj, a drugą połowę z przyjemnością ci, synu, dołożę.

Powiązany tekst (zwłaszcza komentarze)
Czy dawać dziecku kieszonkowe?

Niech uczy się rozwiązywać problemy

Gdy ma kłopoty, wspierajmy je, ale nie wyręczajmy. Bądźmy przewodnikiem dziecka, ale nie rozwiązujmy za niego problemów. Gdy moje córki mają jakieś problemy, owszem wspieram je rozmową, np. zadaję pytania naprowadzające na możliwe rozwiązania. Czasami, gdy bardzo proszą, doradzam, co mogłyby zrobić, ale kwestia wykonania zadania leży po ich stronie.

— Smutno ci, że pokłóciłaś się ze swoją przyjaciółką?
— Tak..
— Jak myślisz co mogłabyś zrobić, żeby się z nią pogodzić?

 powiązany tekst: 
 Rodzic - Helikopter. Sprawdź, czy nim jesteś.

Niech czyta książki

Maluchom czytajmy bajki, starsze zachęcajmy do czytania – oprócz rozwijania wyobraźni pomaga to również nabyć umiejętność czytania tekstu ze zrozumieniem, która staje się współcześnie coraz częściej na wagę złota:)

Dwie skuteczne metody za wzbudzenie w dziecku sympatii do książek:

~ Dbanie o jakość książek: dobrze wydane, zawierające ciekawe i mądre treści oraz ładne ilustracje. Przed zakupieniem lub wypożyczeniem warto zajrzeć, co jest w środku, niestety często zdarza się, że książki dla dzieci są kiepsko wydane, napisane nieciekawym językiem i niosące dziwny, niezrozumiały przekaz.. To dobra droga do zniechęcenia dziecka do książek.

~  Świecenie przykładem. Śmiesznie brzmi rodzic, który od wielu miesięcy nie trzymał książki w ręku, a oczekuje, że dziecko będzie to robiło.

Powiązany tekst:
Gdy moje dzieci czytają, zielenieję z radości.

Niech gra w gry planszowe

Gry planszowe uczą strategicznego myślenia, zdrowej rywalizacji, pokory, działania w zespole, rozwijają wyobraźnię, trenują umysł, ćwiczą koncentrację, dostarczają rozrywki, śmiechu, integrują, skłaniają do podejmowania decyzji i ponoszenia za nie konsekwencji. Można by tak długo wymieniać!

Powiązane teksty:
Zagramy w planszówkę?
Dialogi o planszówkach

Niech uczy się cierpliwości i wytrwałości

Niech wie, że nie wszystko udaje się od razu, na pstryknięcie ręki. Że nie wszystko jest na zawołanie. Że często, żeby coś osiągnąć, trzeba w to zainwestować czas i energię. Dobrym przykładem jest uczenie dzieci różnych sprawnościowych umiejętności, np. jazdy na rowerze, na łyżwach, pływania. U nas, podczas nauki tych umiejętności zostało wylanych wiele łez!

— Mamo, nigdy nie nauczę się jeździć na tym rowerze! Ciągle się wywracam!

Ale radość, którą daje efekt końcowy, czyli samodzielne przejechanie się czy przepłynięcie jest bezcenna.

Niech uczy się na błędach

Ten punkt jest w dużym stopniu powiązany z poprzednim. Czasem trzeba upaść, takie życie. Niech zna uczucie porażki, niech wie, że nie wszystko zawsze się udaje.

Co ciekawe, tzw. „kary naturalne” są najskuteczniejszymi karami. Przykładowo dziecko uderza zabawką w podłogę. Rodzic go upomina, mimo to dziecko nie przestaje tego robić. W końcu rozbija zabawkę. Nie trzeba już go karać: nie ma już sprawnej zabawki, lecz rozbitą…

Powiązany dialog z życia Nishki:

Na początku roku szkolnego, gdy moja starsza córka rozpoczęła naukę w gimnazjum, przybiegła do mnie, krzycząc:

—  Mamo, zapomniałam! Za godzinę jest wywiadówka w mojej szkole!
—  Chyba żartujesz.
—  Nie, pójdź proszę!
—  Coś ty, nie zdążę.
— Mamo, pomyśl: lepiej, żebyś poszła dziś, a zrezygnowała z kolejnych. Bo, wiesz, teraz jest początek szkoły, pierwsza klasa gimnazjum, więc nikt nie będzie się na mnie skarżył, że coś dziwnego mówię albo robię, wiesz, dla ciebie też lepiej tego nie słuchać, prawda?

Mimo namowy, na wywiadówkę nie poszłam, a córka miała nauczkę: od tamtego czasu mówi mi o wywiadówce od razu gdy się o niej dowiaduje.

Niech samodzielnie podejmuje decyzje

Oczywiście obszar, po którym może się w kwestii decydowania o sobie poruszać, jest uzależniony od wieku. Trzyletnie dziecko nie może zdecydować o tym, czy iść teraz na ulicę czy zostać na placu zabaw, ale już w kwestii ubrań, np. tego czy nałoży czerwone rajstopki czy niebieskie, jak najbardziej. Za to 8-latka może mieć prawo zdecydować, jakich gości chce zaprosić na swoje urodziny. Tak jak w kwestii obiadu zwykle nie konsultuję z domownikami potraw,  tak przy okazji śniadań i kolacji – od kiedy były malutkie pytałam je, na co mają ochotę, np:

— Co chcesz zjeść: kanapkę czy płatki owsiane?

Świadomość, że mogły same zdecydować co zjeść, była dla nich budująca: taka jestem decyzyjna, taka ważna, like a boss 😉

Powiązany tekst:
Co panienka życzy sobie na kolację?

Niech szanuje słowo

Niech wie, że danego słowa należy dotrzymywać. Że nie wolno kłamać, czyli wypowiadać nieprawdziwych słów. Że słowa potrafią ranić. Że słowa potrafią pomagać. Że słowa potrafią ratować, ale i pogrążać. Jedyną skuteczną metodą nauczenia dziecka szacunku do słowa jest dawanie dobrego przykładu.

Ucz uczciwości

Nie należy bagatelizować drobnych kłamstw i oszustw dzieci. Kiedyś mogą stać się wielkimi. Zresztą, co to za rozróżnienie na małe i duże oszustwa?

Powiązany tekst:
Przetestuj swoje dziecko.

Syn mojej znajomej pochwalił się kiedyś mamie, że razem z kolegami ukradł w sklepie batonika, każdy po jednym, dla siebie. Tak, tak: pochwalił się, opowiadał o tym mamie jako o akcie zaradności, odwagi i sprytu. Wiecie, co zrobiła moja znajoma?

Kazała iść synowi do sklepu, podejść do każdej obecnej w sklepie ekspedientki, powiedzieć o swoim zachowaniu, przeprosić i wręczyć jej po kwiatku  (kupionym za kieszonkowe). Syn błagał matkę o litość, prosił by mu darowała, że kupi JEJ caaały bukiet róż!  Że to przecież tylko jeden mały batonik wart złotówkę! Kobieta była nieugięta. Wiedziała, że jeżeli teraz ujdzie mu płazem „drobna” kradzież, to potem nie będzie miał problemów, by dokonać kolejnej.

Gdyby wszyscy rodzice byli tacy, nie byłoby ani złodziei ani złodziejów!

Komentarze: