Trzy historie nastolatek, które pewnego dnia wróciły do domu pijane.
Jaką postawę wobec alkoholu powinni przyjąć rodzice? Pozwólcie, że przedstawię Wam najpierw trzy bohaterki mojego tekstu.
Asia, 16 lat
Po imprezie z okazji zakończenia roku szkolnego wróciła do domu, chwiejąc się na nogach.
– Czy ty, Aśka, piłaś?
– Mamo, szestań – wymamrotała nastolatka, ledwo doczłapała się do łóżka i momentalnie, w ubraniu, zasnęła.
Rano jakoś nie było okazji o tym porozmawiać. Ani wieczorem. Ojciec machnął ręką, matka rozłożyła ręce. Nie wiedziała, co córce powiedzieć.
Kilka dni później Asia poszła na osiedlowe ognisko i sytuacja powtórzyła się. Wróciła do domu, bełkocząc i zataczając się.
– Wróciłaś wczoraj pijana? – spytała matka rano. – Sprzątnij po sobie łazienkę – dodała szybko, nie czekając na odpowiedź.
– Daj spokój, a kto dziś nie pije? – wtrącił się ojciec. – Nie bądź zrzędą, nie pamiętasz jak żeś sama była nastolatką? – zaśmiał się.
– Sok ci z owoców i warzyw wycisnęłam, wypij, lżej ci będzie – doradziła matka, widząc jak córkę męczy kac. – Ja bym wolała, żebyś nie piła po ludziach, wstyd przynosisz rodzinie – to była ostatnia uwaga dotycząca alkoholu, jaką usłyszała od rodziców.
Potem przestali to zauważać.
– Ale ci dobrze! Możesz, robić co chcesz, wracać kiedy chcesz i w jakim stanie chcesz. Ile bym dała, żeby zamienić się z tobą i mieć tak wyluzowanych starych, którzy nie trują ci, że pijesz! – zazdrościły jej koleżanki.
A Aśkę ostatnio nachodziły dziwne myśli. Czy jestem dla rodziców ważna? Czy jak im jest obojętne, w jakim stanie wracam, to czy może to znaczy, że cała jestem dla nich obojętna? – zastanawiała się. Gdy ogarniał ją smutek, otwierała kolejną puszkę piwa.
Czasem na imprezie specjalnie zgonowała albo demolowała coś, licząc w duchu, że może wtedy, w obliczu katastrofy, zareagują, powiedzą basta, pokażą, że im zależy. Ona swojemu dziecku nie będzie pozwalać pić alkoholu. Rodzic to jednak powinien zabraniać niektórych rzeczy i tłumaczyć, dlaczego to jest złe – myślała sobie.
Klaudia, 16 lat
– Masz szlaban do końca wakacji. Żadnego wychodzenia nigdzie! – huknął ojciec, zobaczywszy w drzwiach pijaną córkę.
To samo powtórzył rano.
– Koniec z piciem alkoholu. Masz absolutny zakaz spotykania się ze znajomymi, ZROZUMIANO? – oznajmił. To było pytanie retoryczne, nie oczekiwał odpowiedzi.
– Jesteś nieodpowiedzialna i bezmyślna. Nie masz za grosz szacunku do siebie. Jak mogłaś upić się wczoraj jak świnia? – spytała matka i wybuchła płaczem. – Jesteś żenująca, brzydzę się tobą.
Klaudia też wybuchła płaczem.
– Dobrze, że teraz są wakacje, przesiedzisz je w pokoju, jak przyjdzie wrzesień, pomyślimy, jak cię odgrodzić od tych degeneratów – zapowiedział ojciec.
– To nie są degeneraci, to są moi znajomi – wyszeptała dziewczyna.
– Którzy postanowili zostać pijakami i alkoholikami – dokończył ojciec. – Ale ty tą drogą nie pójdziesz. Powtarzam: masz absolutny zakaz wychodzenia przez najbliższe dwa miesiące z domu.
– Tato, błagam, są wakacje! Daj mi jeszcze jedną szansę, obiecuję, że już nie będę piła, to był pierwszy i ostatni raz! – zapłakała.
– Nie dyskutuj. Żadnych kolejnych szans, nie jesteś godna zaufania. Po tym, co zrobiłaś, można się po tobie spodziewać tylko najgorszego. Miałaś z nami za dobrze, koniec z tym. Marsz do pokoju.
Klaudia prawie codziennie wieczorem, gdy rodzice już spali i byli przekonani, że ona też śpi, wymykała się z domu przez okno w swoim pokoju. Wracała albo tuż przed świtem albo w południe, gdy starzy byli w pracy. Rano nie zaglądali do jej pokoju przekonani, że śpi. Zresztą po co mieliby zaglądać? Żeby porozmawiać? Spytać, co słychać? Życzyć sobie miłego dnia? Nie, to nie w tym domu.
Gdy wychodziła, piła zwykle na umór. Nie znosiła, wprost nienawidziła, gdy ktoś mówił jej, co ma robić albo czegoś zabraniał. Miała wtedy od razu ochotę łamać wszystkie zakazy. Mówisz, żebym już więcej nie piła? A właśnie, że będę! Mówisz, żebym nie mieszała wódki z piwem? Phi, a właśnie, że popiję to jeszcze winem! Każdy zakaz i uwaga przypominała jej ojca, który zabraniał jej wszystkiego i matkę, która z niej drwiła i nie szanowała jej. Gdy piła i bawiła się na całego, zapominała o tej toksynie.
Owszem, pamięta poranki, w których wolałaby wszystko, co wydarzyło się na imprezie, a zwłaszcza końcówkę w łóżku z Mateuszem, wymazać z pamięci, tak szybko jak usuwała pijackie foty i posty z fejsa i filmy na snapie. Ale nie potrafiła inaczej. Skoro można się po niej – cytat za ojcem – spodziewać tylko najgorszego, to co jej pozostaje?
Wiktoria, 16 lat
Inicjację alkoholową przeszła na tej samej imprezie, co Klaudia i Asia – jej koleżanki z klasy. Świętowały zakończenie roku, prawie wszyscy na imprezie pili, też była ciekawa, jak to będzie. Wypiła piwo, potem drinka, potem znów piwo. To był błąd. Sufit zaczął jej wirować. Gdy otworzyła drzwi wejściowe do domu, w tym samym momencie otworzyły się też drzwi sypialni.
– Jak było na imprezie, córeczko? – spytała mama. – Porozmawiamy jutro – dodała chwilę później smutno, bo w jakim stanie jest córka było widać, słychać i czuć.
Gdy Wiktoria obudziła się następnego dnia, mdliło ją i strasznie bolała ją głowa. Poszła do kuchni, żeby napić się wody. Mama nic nie powiedziała, tylko ją obserwowała. Czekała, aż zatrucie spowodowane alkoholem minie. Wiedziała, że musi odbyć z dzieckiem poważną rozmowę i nie chciała, by niedyspozycja córki ją zakłócała.
Mimo, że na co dzień opiekuńcza i troskliwa, tym razem nie pomogła jej w przejściu kaca, nie podawała witaminek, aspirynek, nie ucierała soków, nie przynosiła zimnych okładów z ręczników. Skoro Wiktoria poczuła się na tyle dorosła, żeby upić się, niech teraz ponosi konsekwencje swojego zachowania. Owszem, zrobiła obiad i zawołała nań córkę – ale tak robiła każdego dnia. Dała też jej butelkę wody, mówiąc, że powinna nawodnić swój organizm. Nic więcej. Kiedy nadszedł wieczór i Wiktoria odzyskała zdrowie, mama zaprosiła ją do stołu.
– Jestem bardzo zaniepokojona tym, że wróciłaś wczoraj do domu pijana – rzekła smutno.
– Wiem, mamo, przepraszam. Strasznie mi wstyd i żałuję, że to zrobiłam – rozpłakała się Wiktoria.
– Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy. Oczekuję od ciebie, że będziesz trzymać się ustalonych reguł: dopóki nie skończysz 18 lat, nie możesz pić alkoholu – oznajmiła kategorycznie matka.
– Wiem, mamo, nie zawiodę już cię, obiecuję.
– Ufam ci i mam ogromną nadzieję, że dotrzymasz słowa.
– Czy dostanę jakąś karę? Mam szlaban na wychodzenie z domu?
– Nie. Wierzę, że dotrzymasz słowa i będziesz zachowywać się odpowiedzialnie. Jednak uczciwie uprzedzam: będę cię obserwować. Jeżeli złamiesz nasze ustalenia, będę musiała wyciągnąć poważne konsekwencje – wyjaśniła.
– Dziękuję, mamo. Zobaczysz, nie zawiodę cię! – Wiktoria przytuliła się do mamy.
– Pamiętaj, że robię to, bo cię kocham i się o ciebie troszczę.
– Wiem, mamo. Czy mogę cię o coś spytać?
Mama skinęła głową.
– Wiem, że picie alkoholu, gdy jest się niepełnoletnim jest niedozwolone, wiem. Ale w sumie dlaczego? Dlaczego ty i tato możecie sobie czasem wypić alkohol, a ja nie? – spytała nieco zawstydzona.
– Alkohol działa na każdego tak samo. Najpierw odpręża i wprowadza w stan euforii, ale gdy się z nim przeholuje, człowiek zaczyna zachowywać się żenująco. Dlatego właśnie i ja i tato pijemy zawsze małe ilości alkoholu, nie więcej niż 1-2 piwa, drinki czy lampki wina. Nie widujesz nas pijanych, prawda?
– To prawda. Zawsze trzymacie pion. Nigdy nie musiałam wstydzić się za Was, np. na różnych imprezach rodzinnych. No właśnie, mamo, czyli alkohol w małej ilości, jest dla ludzi, tak? To dlaczego ja nie mogę go pić? – spytała nastolatka.
– Twoje ciało, a przede wszystkim Twój 16-letni mózg rośnie, rozwija się, dojrzewają w nim połączenia neuronalne. Tkanka mózgowa jest w czasie tych przemian bardzo wrażliwa na wszelkie czynniki toksyczne, w tym alkohol, który zaburza proces dojrzewania mózgu i powoduje zaburzenia zapamiętywania, uczenia się i umiejętność logicznego myślenia – wyjaśniła.
– Przekonałaś mnie: mózg to ważny narząd – uśmiechnęła się córka.
– Nie chcę zabronić ci zabaw i spotkań ze znajomymi, to przecież wspaniała sprawa. Jednak jak najdłużej możesz, unikaj alkoholu: rób to dla swojego dobra. A jeżeli za kilka lat sięgniesz po alkohol, pij go mało i rób to w odpowiedzialny sposób. Wspomnisz moje słowa: odpowiedzialny imprezowicz dostaje od życia więcej, a najlepsze imprezy to te, które się pamięta i dobrze wspomina – roześmiała się mama, a w ślad za nią córka.
Wiktoria wzięła sobie jej rady do serca. Podczas wakacji, mimo że prowadziła bujne życie towarzyskie: spotykała się ze znajomymi, chodziła na koncerty i imprezy, nie piła alkoholu. Co ciekawe, wcale nie była w tym osamotniona.
Oczywiście zawsze znalazł się ktoś, kto natrętnie namawiał ją na alkohol.
– Ze mną się nie napijesz?
– Nie, dziękuję, nie piję.
– No so ty, napij się, ze mną się nie napijesz?
– Nie, dziękuję, nie piję – odpowiadała, niczym zdarta płyta. To jedyna metoda na nich: zdecydowanie i stanowczo odmawiać, bez tłumaczenia. Zwykle za drugim, trzecim razem, alkoholowy domokrążca, jak ich nazywała, odpuszczał. Wiedział, że nic nie zdziała.
Przykre tylko było patrzenie na tę małą, ale głośną grupę, która z alkoholem sobie nie radziła. Tłuczenie szklanek, rozrzucanie jedzenia, demolka, całowanie się z kim popadnie, również z muszlą klozetową, kończenie w łóżku chłopakiem, z którym nigdy by się do niego nie weszło będąc trzeźwym i różne inne, żenujące zachowania. Wiktoria wiele razy próbowała tłumaczyć koleżankom, zwłaszcza Aśce i Klaudii, żeby się ogarnęły, że naprawdę warto, ale nic do nich nie docierało. Chyba miały jakieś problemy w domu, z rodzicami.
*
Jaką postawę wobec alkoholu powinni przyjąć rodzice?
Jak pokazują najróżniejsze badania, abstynencji, późniejszej inicjacji alkoholowej oraz tzw. odpowiedzialnemu piciu alkoholu sprzyjają dobre relacje z rodzicami, którzy przestrzegają swoje dzieci przed piciem alkoholu. I odwrotnie: ryzykowne picie jest dodatnio skorelowane z zaburzoną komunikacją w rodzinie, brakiem wsparcia i kontroli ze strony rodziców oraz surową i niekonsekwentnie stosowaną dyscypliną rodziców wobec dzieci. Dzieci rodziców, których postawę można określić jako przyzwalającą oraz restrykcyjną, piją alkohol znacznie częściej i bardziej nieodpowiedzialnie.
Rodzice Asi nie ustanowili żadnych zasad i reguł. Byli niekonsekwentni i niezaangażowani w wychowanie córki i nawiązanie z nią więzi. Dawali jej de facto „zielone światło” na alkohol. Więc piła i to ryzykownie. W rozpaczy, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Jak to trafnie napisał kiedyś w komentarzu mój Czytelnik: „Największą trucizną jest brak akceptacji samego siebie. To jest jednym z głównych powodów popadania w nałogi.”
Rodzice Klaudii wymagali bezwzględnego posłuszeństwa i bezkrytycznego podporządkowania się, nie dopuszczali córki do głosu, dyskusji, nie okazywali jej szacunku ani miłości. Reakcją córki był totalny bunt wobec ich terroru.
Jaka była mama Wiktorii? Była życzliwym drogowskazem. Komunikowała swojemu dziecku jasne reguły gry: osoba niepełnoletnia nie może pić alkoholu i czuwała, czy córka postępuje zgodnie z nimi. Z drugiej strony budowała z córką życzliwą, serdeczną i bliską relację, opartą na częstym i świadomym kontakcie i rozmowie: najważniejszym narzędziu wychowawczym i profilaktycznych.
*
Niedawno uczestniczyłam w debacie ekspertów zorganizowanej w ramach akcji Trzymaj Pion promującej odpowiedzialne spożycie alkoholu. Zastanawialiśmy się, jakie treści umieścić w Poradniku dla Rodziców – jak rozmawiać z dziećmi o alkoholu, jak reagować, co robić, jak żyć. Poradnik będzie gotowy na przełomie sierpnia i września, dam znać, gdy to nastąpi. Tymczasem ważna moim zdaniem myśl:
Wychowanie nastolatka zaczyna się od maleńkości. Na to, jaką z nim zbudujemy relację, czy będzie liczył się z naszym zdaniem i „zachowywał przyzwoicie” pracujemy wiele lat. Kochajmy nasze dzieci, szanujmy je, poświęcajmy im uwagę, budujmy relację i świećmy dobrym przykładem. To niełatwe, ale nikt nie powiedział, że wychowanie dzieci jest łatwe. Powodzenia! Czego sobie i Wam życzę.
*
Wszyscy bohaterowie, którzy wystąpili w moim tekście są dziećmi mojej fantazji i wyobraźni. Zdjęcia ściągnęłam z banku zdjęć. Ale wierzcie mi, na świecie i w Polsce istnieje mnóstwo takich Aś, Klaudii i Wiktorii oraz Pawłów, Mateuszy i Sebastianów – bo równie dobrze mogłabym uczynić chłopaków bohaterami mojego tekstu. Każdy z moich bohaterów był w innej relacji z rodzicami. Każdy nawiązała inną relację z alkoholem. Dbajmy o dobrą relację, bądźmy, jak „mama Wiktorii”. 🙂
Bardzo zachęcam również do lektury tych tekstów:
→ Trzymaj pion i poziom, gdy pijesz alkohol
→ Czy rodzic może czasem z nastolatkiem wypić alkohol?