Dziecko nauczy Cię w internety, Ty naucz dziecko w życie.
– Twój ojciec, dziad, a nawet pradziad: żodyn nie miał konta na fejsbuku, a jak chciał coś znaleźć, to szukał na własnych nogach i z okularami, a nie przez gugle. Bierz przykład z przodków! I nie myśl przypadkiem, że wasze pokolenie mądrzejsze. Wszystko, co macie, my już dawno przerobiliśmy…
Ciekawa jestem, w ilu domach rozbrzmiewają tego typu słowa. Zanim rozwinę temat, chcę przedstawić Wam trzy typy kultury wyróżnione przez Margaret Mead, amerykańską antropolog kulturową:
-
kultura postfiguratywna: dzieci uczą się od rodziców
Ukierunkowana na przeszłość, tradycję. Ludzie starsi są przewodnikami, pośrednikami między przeszłością a teraźniejszością. Zachowanie niezgodne z tradycją może skutkować wykluczeniem z grupy (np. rodziny). Starsi nie chcą dopuścić zmian.
-
kultura kofiguratywna: zarówno dzieci, jak i dorośli uczą się od swoich rówieśników
Ukierunkowana na teraźniejszość, zaczynają dominować rówieśnicy. Współwystępują wzorce kulturowe młodszych i starszych pokoleń. Następuje rozluźnienie kontaktów międzypokoleniowych.
-
kultura prefiguratywna: dzieci uczą dorosłych
Starsze pokolenie nie nadąża za zmianami, dawne wzorce kulturowe już się nie sprawdzają, świat jest zrozumiały tylko dla pokolenia młodych, które zaczyna dominować i przekazywać wiedzę techniczną starszym pokoleniom.
Podział ten został stworzony przez Mead w latach 70., czyli kiedy jeszcze nie było internetu (!), mimo to jest moim zdaniem świetnym punktem wyjścia do dyskusji i rozważań. Wbrew pozorom, żaden z tych typów ani zupełnie nie zniknął ani w pełni nie zapanował. W niektórych rodzinach wciąż dominuje pierwszy typ i rodzice nadal wygłaszają poglądy w stylu:
– Moje dziecko nie będzie korzystać z internetu ani nie będzie mieć komputera! Ja całe dzieciństwo radziłem sobie bez facebooka, to dlaczego ty nie mógłbyś? Od dziś koniec z tym wirtułalem.
Są też ci totalnie zagubieni w świecie szybkich zmian, rozwoju technologicznego i tak bardzo się boją, że wolą udawać, że albo tego świata nie ma albo zupełnie umywają ręce.
– Nie ogarniam tych internetów, nie znam się, nie rozumiem, dajcie mi, dzieci, spokój i róbcie co chcecie.
Moje dzieci są lepiej zaznajomione z nowymi technologiami niż ja. To młodsza córka pokazała mi jak się robi w smartfonie printskrin. To starsza córka wytłumaczyła mi, jak korzystać z najnowszych filtrów na snapchacie, a kilka miesięcy wcześniej pomogła mi go zainstalować. Dziecko uczy rodzica. Co nie znaczy, że rodzic już nie ma nic do powiedzenia. Rodzic nadal uczy dziecko.
Nie wstydź się spytać dziecko, co to jest pinterest czy hasztag: każdy temat do rozmowy jest dobry
Rodzicu, nie musisz znać wszystkich portali społecznościowych i zasad ich działania, zwłaszcza że co roku nowe rosną jak grzyby po deszczu. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś czasem spytał o to dziecko. Pamiętam jak dwa lata temu, gdy rekordy popularności bił ask.fm, a ja nie mogłam nadziwić się, dlaczego, poprosiłam córkę, żeby mi to wytłumaczyła. Ona mogła wykazać się wiedzą, poczuć się ekspertem, ja z przyjemnością zamieniłam się w słuchacza. Rozmowa o internecie to dobra okazja na wzmocnienie relacji i świetny pretekst do podjęcia rozmowy i przemycenia swoich mądrości rodzicielskich.
Przestań myśleć, że internet i komputer to samo ZŁO
Nie traktuj z góry internetu jako zła, dlatego tylko, że nie znasz się na nich albo „bo kiedyś go nie było i było lepiej”. On już jest, nie zmienimy tego i nie mamy wyjścia: musimy się z tym pogodzić. A już najgorszy jest argument:
– Nie, bo nie. Koniec z tym.
Zakazany owoc smakuje najlepiej i jeszcze bardziej kusi. Zainteresowana osoba zawsze znajdzie sposób, by z niego skorzystać. Skup się na pozytywnych stronach, jakie ze sobą niesie świat online i staraj się nie dopuścić do zaistnienia złych. O tym, jak je odróżnić, za chwilę.
Uruchom empatię i zrozum, jak ważne może być odpisanie komuś na mesendżerze
Słowem, traktuj dziecko poważnie i zrozum, że on w internecie ma swoje poważne sprawy.
Gdy mówisz dziecku:
– Natychmiast wyłącz komputer.
… weź pod uwagę to, że może akurat kończy planszę w grze (ja nawet nie wiem jak to się nazywa, bo nigdy nie grałam w żadną grę komputerową) i wyłączenie komputera TERAZ sprawi, że straci wszystkie efekty pracy. A to będzie dla niego dramat, który zrodzi frustrację, smutek i złość. Dlatego lepiej jest uprzedzić dziecko, np. najpierw ustalając, że ma wyłączyć komputer o godzinie 18, a potem przypomnieć mu:
– Przypominam, że za 5 minut minie godzina 18, czyli godzina, o której ustaliśmy, że wyłączysz komputer.
Podobnie z telefonem, czasem jest tak, że gdy proszę córkę, żeby odłożyła już swój smartfon, bo w mojej opinii zdecydowanie za długo zeń korzysta, ta błaga mnie:
– Mamo, proszę skończę tylko rozmowę z koleżanką na messendżerze, ok?
– Ok, skończ wątek i pożegnaj się z nią.
Sama wiem, że czasem bywa tak, że AKURAT TERAZ nie da się zamknąć przeglądarki, bo potrzebujemy jeszcze kilkudziesięciu sekund, żeby zakończyć bieżące działania.
Słuchaj o przygodach ze świata online, o jakich potomek Ci opowiada
Gdy dziecko krzyczy:
– Mamo, mamo patrz jaką fajną czapkę wybrałem mojej postaci w grze!
Bądź gdy nastolatek huczy:
– Lol, niezły mem wysłał mi kolega, chcesz zobaczyć?
To mimo, że średnio Cię to ciekawi, postaraj się jednak uruchomić w sobie zainteresowanie. Spójrz na to jako na powód do radości, ciesz się, że dziecko chce Ci pokazywać filmiki, memy, postać, którą stworzyło w grze, bo to znaczy, że zaprasza Cię do swojego świata.
Jeżeli notorycznie będziesz ignorować to albo wzdychać:
– Nie zawracaj mi tymi głupotami głowy..
– Jak masz czas na komputer to nie trać go na pokazywanie mi, to tam robisz.
– Daj mi spokój, nie interesuje mnie to.
To po kilku takich reakcjach przestanie to robić. Będziesz mieć spokój. Chcesz tego? Chcesz, żeby w pewnym momencie przestało Cię wołać i angażować w swoje głupoty?
I gdy za kilka lat stanie się nastolatkiem i spytasz go, wreszcie jego aktywnością online zaciekawiona, (bo podobno te internety takie niebezpieczne):
– O czym tak żarliwie dyskutujesz na fejsbuku? Opowiesz mi, do czego zwykle używasz snapchata? Proszę cię, porozmawiajmy..
– Daj mi spokój, nie zainteresuje cię to – odeprze.
Wspomniana przeze mnie na wstępie Margaret Mead powiedziała kiedyś:
Children should be taught how to think, not what to think.
Dzieci powinny być uczone jak myśleć, a nie co myśleć.
Naucz dziecko, że w Internecie, tak jak i w życiu panują zasady, których należy się trzymać i których nie należy łamać.
Nie musisz znać zasad funkcjonowania portali społecznościowych. Warto jednak, żebyś poznał zasady korzystania z internetu i urządzeń. I nie chodzi tu o zasady, które w regulaminie przedstawia właściciel portalu, lecz zasady korzystania z życia 🙂
– szacunek do innych i do siebie
– rozsądek
– zasada ograniczonego zaufania
– kultura osobista
– dbanie o własną reputację
– uczciwość
– omijanie szerokim łukiem przemocy i mowy nienawiści
– stronienie od uzależnień i nałogów: kontrolowanie czasu spędzonego przed internetem
Żeby o tym wszystkim mówić, musisz mieć jako takie pojęcia o świecie wirtualnym. Ale co jest ważne? Co istotne? Jak, z masy wiedzy o internecie dostępnej w internecie, oddzielić ziarno od plew?
Podaj dziecku rękę w sieci –
przejdź Internetowy Kurs Dla Rodziców
Kurs przeznaczony jest dla rodziców (ale i dla innych bliskich dziecka, np. starszego rodzeństwa, babć, cioć, wujków), którzy chcą poszerzać wiedzę, by skuteczniej wspierać dziecko w bezpiecznym poruszaniu się w świecie wirtualnym.
Co znajduje się w kursie?
– praktyczne porady
– konkretne informacje, przewodniki
– filmy (ukazujące scenki rodzinne, np. typowe marudzenie dzieci, że się nudzą, że chciałyby pograć na tablecie i propozycję, jak mógłby w tym momencie zachować się rodzic)
– materiały sprawdzające wiedzę: ankieta przed przejściem kursu i test po przejściu kursu.
– możliwość uzyskania porady eksperta, poprzez wysłanie mu za pomocą formularza pytania lub wątpliwości.
Ile czasu trzeba, by przejść kurs?
Około 90 minut. Można przerwać kurs w dowolnym momencie bez utraty danych, czyli można np. poświęcać mu codziennie kwadrans.
Ile kosztuje kurs?
0 zł. Słownie: zero 🙂
Czy trzeba mieć jakieś specjalne oprogramowanie, żeby przejść kurs?
Nie. Co więcej, nie jest potrzebny do tego komputer, bo można przejść kurs za pomocą urządzenia mobilnego, czyli telefonu lub tabletu.
Czy kurs kończy się certyfikatem? 🙂
Tak! 🙂
Po pomyślnym przejściu każdego z 5 modułów tematycznych – wyzwań rodzic otrzymuje pamiątkowy certyfikat. Oto jeden z moich certyfikatów.
Szykuję właśnie portfolio Nishka: Brand Manager Swoich Córek i dopnę wszystkie certyfikaty do segregatora ze swoimi osiągnięciami 🙂 Polecam! fundacja.orange.pl/kurs
*
Któregoś mroźnego lutowego lub marcowego wieczoru, przeglądając papierową gazetę (jak przystało na starej daty matkę), doznałam olśnienia. Zorientowałam się bowiem, że w zdecydowanej większości artykułów prasowych, materiałów, raportów itp. poświęconych bezpieczeństwu dzieci i młodzieży w Internecie pojawia się niezmiennie, jako partner i współinicjator tych działań: Fundacja Orange. Będąc równie mocno tą tematyką zainteresowana: zarówno zawodowo – jako blogerka i socjolożka, jak i prywatnie – jako mama kilku- i nastolatki oraz mając w głowie kilka pomysłów i ogromną ochotę by je zrealizować, spytałam Orange wprost, czy zechcieliby mi zaufać.
Zaufali 🙂 Efektem naszej współpracy było sześć tekstów w ramach cyklu: „Dialogi o cyberświecie (i nie tylko)”.
Pisanie każdego tekstu sprawiało mi masę radości, ale też pracy, zwłaszcza że zdawałam sobie sprawę z tego, że wielu z Was, o czym informowaliście mnie w komentarzach, bierze sobie do serca moje rady, przygląda się raportom, analizuje spostrzeżenia. W miarę moich możliwości, starałam się przekazać każdy temat w miarę ciekawie i oryginalnie. Jeżeli nie znacie któregoś z tych tekstów, serdecznie zapraszam do lektury: wystarczy kliknąć w zdjęcie! 🙂
Każdy z tych tekstów pomoże Wam w odpowiedzi na pytanie Jak się robi mądre dzieci 🙂 A jeżeli szukacie bardziej specjalistycznej notki w tym temacie to zapraszam do tekstu: 5 wskazówek jak wychować inteligentne dziecko 🙂
Czy dziecko może być mordercą? CYBERPRZEMOC
Słodka pupcia na Facebooku: REPUTACJA ONLINE
Cyfrowa rzeź niewiniątek ILE CZASU I OD KIEDY W INTERNECIE
Nowa moda wśród młodzieży SEKSTING
Demony z ulicy i z internetu – CIEMNE STRONY INTERNETU
ORGANIZACJA L.I.C.H.O czyli hejting, wirusy, pornografia i hakerstwo
Podsumowując: było to wspaniałe pół roku, zarówno dzięki Orange, które było otwarte na wszystkie moje pomysły i zupełnie nie ingerowało w treść moich tekstów oraz dzięki Wam: łącznie wszystkie teksty zdobyły prawie 5 tysięcy lajkówi szerów i prawie 200 komentków i to wszystko na samym tylko blogasku, nie licząc fejsa! (kto nie wie co to znaczy, niech spyta wnuka 🙂
Dziękóweczka!
*
A propos stosunku pokolenia młodszego do starszego to nie zapomnę scenki sprzed trzech lat, czyli z czasów, gdy zakładałam bloga.