Nie buduję w dzieciach poczucia własnej wartości na podstawie tego jak wyglądają. Komplementy, które córki od nas otrzymują opierają się przede wszystkim na chwaleniu ich cech charakteru, a nie wyglądu. Zachwycamy się tym, co powiedziały, do jakich wniosków doszły, jakie refleksje przewinęły im się przez główki, jak się w określonych sytuacjach zachowały. Nie zachwycamy się ich wyglądem.
Zanim ten wątek rozwinę, chcę Was zapoznać ze swoim gościem. Otóż udało mi się zaprosić na łamy bloga znaną piosenkarkę: Beyonce! Specjalnie dla nas zaśpiewa teraz swoją najnowszą piosenkę: „Pretty hurts”!
Posłuchajmy!
Mama said you’re a pretty girl
What’s in your head, it doesn’t matter
Brush your hair, fix your teeth
What you wear is all that matters
Posłuchajcie i obejrzyjcie teledysk, polecam.
*
— What is your aspiration in life? — pyta Beyonce mężczyzna prowadzący konkurs piękności.
— Oh. My aspiration in life? Well, that’s a great question. I wasn’t expected that question… What is my aspiration in life? Well. My aspiration in life would be to be happy. To be happy with myself.
*
Rodzic jest pierwszym nauczycielem dziecka. To on przekazuje mu wizję świata, jest drogowskazem i wskazuje, w którą stronę warto się udać. Pokazuje, co jest w życiu ważne, wartościowe, o co warto dbać, co warto pielęgnować. Między innymi na tej podstawie dziecko buduje sobie samoocenę.
Nie buduję w dzieciach poczucia własnej wartości na podstawie tego jak wyglądają. Komplementy, które córki od nas otrzymują opierają się przede wszystkim na chwaleniu ich cech charakteru, a nie wyglądu. Zachwycamy się tym, co powiedziały, do jakich wniosków doszły, jakie refleksje przewinęły im się przez główki, jak się w określonych sytuacjach zachowały. Nie zachwycamy się ich wyglądem.
Rzadko słyszą od nas że są ładne, że pięknie wyglądają. Co nie znaczy, że w ogóle tego nie słyszą, czasem je „komplementujemy”. Może za rzadko? Nie wiem. Tak jak dla mnie tego typu oceny nie miały dużego znaczenia, tak tak chcę wychować córki.
Chcę, żeby moje dzieci nie dały się zwariować temu jak wyglądają. Zwłaszcza że poza domem ciągle i zewsząd będą bombardowane hasłami mówiącymi o tym, jak ważny jest wygląd.
UDOSKONALAJ.
POPRAWIAJ.
PRACUJ NAD SOBĄ, NAD SWOIM WYGLĄDEM PRACUJ.
Przekłuwanie dzieciom uszu, malowanie paznokci itp. jest poprawianiem ich wyglądu więc jest to de facto komunikat, że jego rączki lub uszy nie są w swojej naturalności wystarczająco ładne. To komunikat, który mówi:
— Zaraz zrobimy z Ciebie królewnę.
(przeczytaj: Seksualność: tak. Seksualizacja nie oraz Malowanie paznokci kilkuletnim dziewczynkom. Mamo, opamiętaj się).
*
Pretty hurts, we shine the light on whatever’s worse
Perfection is a disease of a nation
Pretty hurts, we shine the light on whatever’s worse
We try to fix something but you can’t fix what you can’t see
It’s the soul that needs the surgery
*
Nie przeginam w drugą stronę, nie każę córkom nakładać worków na kartofle. Ubrania, stylizacje, fryzury, dodatki są elementem kształtowania naszego „ja” i każdy z nas jakoś tę „ubraniową tożsamością” kreuje. Moje córki mają i walczą o swój styl (vide: Ekspertki ds. mody oraz Dialogi o ubraniach), dbają o kondycję, uprawiają sport.
Pracuję jednak nad tym, żebyśmy nie dali się temu jak wyglądamy zwariować. Owszem, znam to uczucie, w którym mój marazm i zły humor poprawia zakup nowej sukienki. Jednak szybko się z tego poczucia otrząsam, bo wiem, że to jest złudzenie. I taki też komunikat daję córkom.
Tłumaczę im, że bombardujące nas zewsząd komunikaty mówiące, że piękny = szczęśliwy przeinaczają rzeczywistość. Prawdziwe szczęście znajduje się gdzie indziej.
Jak zawsze, zapraszam Was do dyskusji. Wasze komentarze, w których dzielicie się swoimi przemyśleniami i refleksjami zawsze mnie cieszą, inspirują i dają natchnienie potrzebne do pisania kolejnych tekstów.
*
Warto czasem podejść do lustra, spojrzeć sobie prosto w oczy i zadać pytanie, z którym zmaga się grana przez Beyonce postać:
– What is your aspiration in life? Are you happy with yourself?