Dwulatek niczym piesek. Masz tylko 20 sekund, żeby wytłumaczyć coś 2-latkowi!

Byłam dziś świadkiem dialogu kobiety z jej, na oko, 2-letnim synem. W pewnym momencie chciałam do niej podejść i krzyknąć:
— Kobieto, on już cię od kilkunastu sekund nie słucha, daruj sobie i zamilknij! – ale nie znoszę wtrącać się w cudze sprawy.

Flickr

Otóż mama takimi słowami zwracała się do 2-letniego syna:

— Ojej, widzisz co się stało? Syneczku mój kochany, mówiłam ci, żebyś tak nie skakał, skakałeś, skakałeś, a dziś taka chlupa, tak ślisko, niedziwne, że ci się, synku, nóżka podwinęła i się poślizgnąłeś… A jak się poślizgnąłeś, to się zaraz wywróciłeś, takie życie. Teraz całe spodenki mokre, cały zaraz przemokniesz, rozchorujesz się i jutro nie pójdziemy na podwórko i będziemy musieli siedzieć w domu. Na pewno tak będzie, bo zaraz będziesz miał katarek. Następnym razem będziesz uważał i słuchał mamusi, bo jak mamusia mówi, że jest ślisko i trzeba uważać, to trzeba robić tak jak mama prosi, zwłaszcza jak się jest takim mądrym chłopcem jak ty. Bo ty jesteś mądrym chłopcem i będziesz już słuchał mamusi, prawda?

Wtedy do akcji wkroczyłam ja, cała na biało i rzekłam (niestety tylko w myślach, bo zabrakło mi odwagi, żeby zacząć ją pouczać).

— Mamusiu, syneczek będzie cię słuchał pod warunkiem, że będziesz mniej do niego mówić!

2-letnie dziecko jest w stanie efektywnie skupić uwagę nie dłużej niż przez 20 sekund. Jeżeli chcesz, żeby Twoje słowa wywarły konkretny efekt, używaj komunikatów krótkich, zwięzłych i konkretnych.

Jasne, oczywiście, że możesz kiedy tylko chcesz go zagadywać, opowiadać, wspominać,  ja np. uwielbiałam snuć swoim maluchom opowieści o tym, czego mąż i koleżanki nie miały siły słuchać. 🙂 Jednak jeżeli zamierzasz coś dzięki słowom osiągnąć, np. chcesz, żeby dziecko przestało wymachiwać nożem, wkładać rączki do herbaty, skakać po lodzie itp. to musisz mówić krótko i zwięźle i używać komunikatów typu:
„Tak można”, np:

„- Możesz rozsypać ten cukier. Tatuś posprząta.”

lub „tak nie można”, np:

„Nie wymachuj nożem. Odłóż nóż na stół.”

bądź:

„Nie bij siostry, bo się spocisz.”

Dwulatek jest niczym piesek. Nie obrażajcie się: uwielbiam dwulatki, są rozkoszne, tęsknię do czasów, kiedy moje dzieci były takimi maluchami i cieszę się, że już wkrótce będę znów takiego malucha mieć. Uwielbiam też psy. I jako doświadczona mama i właścicielka psów mogę śmiało wysnuć wniosek, że obie te istoty potrzebują krótkich i zwięzłych komunikatów. Nie lubią, gdy zanudza się je rozległym tłumaczeniem powodów zakazów, barwnym ukazywaniem konsekwencji, snuciem opowieści o uczuciach, jakie wywołało dane zachowanie itp.

Spokojnie, jeszcze będziesz mógł się, rodzicu, wygadać!

Momentem, w którym dostaniesz tzw. zielone światło na to, by rozbudować swoje wypowiedzi, będzie chwila, w której Twoje dziecko zacznie pytać Cię o to, „DLACZEGO”. Ale to już zupełnie inna historia… 🙂

Komentarze: