Mój plan na bycie mamą niemowlęcia: prosto, naturalnie i z humorem

FG6A0439
fot. Agnieszka Dzieniszewska na zdjęciu z Żudit

Ze zdziwieniem obserwuję trend mówienia o tym, jakie to bycie rodzicem niemowlęcia jest trudne i męczące. Ja zamiast narzekania wybieram humor, dystans i luz.

Stało się: od czterech tygodni jestem mamą. Wprawdzie to już trzeci raz, ale mamą niemowlęcia nie byłam od co najmniej dziesięciu lat, więc przeżywam to na nowo. Nieco zdumiona zauważam, że w internecie panuje moda na pisania o tym, jakie to bycie rodzicem niemowlęcia jest trudne.

– Koniec z lukrowaniem macierzyństwa! – krzyczą internautki.
– Mówmy o tym, jak jest nam ciężko! – namawiają do boju.

Zgadzam się: wypaczanie i idealizowanie rzeczywistości nigdy nie jest dobre. Problem depresji poporodowej to bardzo ważny i w Polsce bagatelizowany temat i planuję mu się wkrótce przyjrzeć (jeżeli ktoś ma ochotę podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami, przemyśleniami, piszcie w komentarzach lub na tur.natalia@gmail.com).

Gdy jednak matki wcale nie dopada depresja ani baby blues, a jedynie chęć ponarzekania, ot tak, żeby pomarudzić, bo taka jest moda, mam ochotę wypalić:

– Ejże, dziewczyny: zacznijcie dostrzegać tę pełną szklankę macierzyństwa! Wystarczy zastosować kilka trików, zrozumieć kilka spraw i może być o wiele łatwiej, niż Wam się wydaje!
FG6A0455 .
Mój syn chciał przekazać córce Żudit, która lada ty/dzień przyjdzie na świat, kilka wiadomości i rad o tym, jak żyć na świecie pozamamowym. 🙂

FG6A0456

„Koleżanko, mówię Ci, siedź tam jak najdłużej. Matka spotkana na żywo, twarzą w twarz, bywa dziwna.” – rzekł.

Może przychodzi mi to łatwo, bo z natury jestem raczej optymistką i dostrzegam więcej pozytywów. I bardzo lubię upraszczać sobie życie: jeżeli nie mogę czegoś zmienić, to zaczynam to akceptować, dostrzegając pozytywną stronę.

Wiem, że najbliższy rok będzie wywrócony do góry nogami pod względem snu, wolnego czasu, obowiązków, niepokojów itd. Przyjmuję to do wiadomości, godzę się z tym i nie przeżywam na nowo za każdym razem, marudząc, stękając, narzekając i dziwiąc się, „że nie tak to miało wyglądać.”

Uprzedzam: istnieje prawdopodobieństwo, że dzisiejszy tekst jest wynikiem zjawiska tzw. Matczynego Upojenia Oksytocyną (pojęcie prof. Nishki specjalizującej się w domorosłym rodzicielstwie) powodującego, że wszystko widzę teraz w różowych barwach. Choć gdy sięgnę pamięcią kilkanaście lat wstecz, czyli gdy moje córki były niemowlętami, to wspominam ten okres również bardzo miło. Ba, jawi mi się jako sielankowy! Być może to pamięć, która bywa wybiórcza, a być może to, że ja po prostu zawsze się w swoich niemowlętach zakochiwałam.

Wiecie: wpatrzeni w siebie, świata poza sobą nie widzą, mogliby nie wychodzić całymi dniami z łóżka, głowa pełna obsesyjnych i natrętnych myśli o sobie, rozdzierająca tęsknota, gdy nie widzi się ukochanego/ukochanej przez kilka godzin itd. 😉

1

Owszem, aż tak naiwna nie jestem, pamiętam – i aktualnie również odczuwam! – zmęczenie i nieprzespane noce, a właściwie brak-ciągiem-przespanych-nocy, pobudki co około trzy godziny na pół godziny, uruchomiony w matce stan czuwania, czy z dzieckiem wszystko jest w porządku. Ale czy to aż taki straszny dramat? Te nocne pobudki wpisuję jako „efekt uboczny” macierzyństwa, z którym trudno dyskutować i nie ma wyjścia: trzeba się pogodzić. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż psucie sobie krwi złością i narzekaniem i marudzeniem, jaka to jestem niewyspana.

Za to warto przyjrzeć się innym aspektom, tzw. działaniom niepożądanym funkcjonowania niemowlęcia i zastanowić, jak można sobie z nimi poradzić, by ułatwić sobie życie.

Z obserwacji, analiz i doświadczeń profesor Nishki habilitującej się amatorsko w macierzyństwie wynika, że niemowlę płacze i odczuwa dyskomfort zwykle z czterech powodów:

jest głodne

wtedy od razu je karmię na tzw. żądanie: bez zegarka w ręku i odliczania, kiedy ostatnio jadło i wniosków typu: „Oj, to chyba teraz za wcześnie. Musisz jeszcze poczekać.” Je wtedy, kiedy chce. Karmię je piersią, bo to jest najzdrowsze, najprostsze i najwygodniejsze rozwiązanie. Oczywiście co do wygody nie wliczam w to pierwszych dni po porodzie, ale to temat na inną okazję, którą wkrótce rozwinę, zwłaszcza że mam kilka ciekawych historii ze szpitala i życia.

3

czuje się samotne lub znudzone 

wtedy je przytulam i nie czekam „aż się wypłacze”. Mój syn chce być przy mnie prawie cały czas. Nie oburzam się tym, nie marudzę, lecz po prostu … jestem z nim prawie cały czas. Nie dziwi mnie zupełnie, że dziecko potrzebuje mojego dotyku i bliskości, przecież przez wiele miesięcy, w okresie prenatalnym było ze mną nieustannie. W związku z tym, że mój temperament nie pozwala mi wciąż leżeć lub siedzieć, ruszam się razem z nim: gdy ja jestem w ruchu, w ruchu również jest mój syn. Pomaga mi w tym chusta, dzięki której towarzyszy mi podczas różnych czynności, np. przygotowywania jedzenia, podlewania kwiatów, czytania książki czy pisania tekstów na blog :).

denerwuje je zawartość pieluszki

wtedy je przewijam. Owszem, to bojowe zadanie dla cierpliwości rodzica, bo niemowlęta, a zwłaszcza noworodki, lubią robić rodzicom psikusy i zwykle gdy przewinę synka i nałożę mu nową pieluszkę, po kilku minutach sprawia mi niespodziankę, zmieniającą status pieluszki z czystej na brudną. Wywija przy tym bezmyślnie ślepiami na znak, że niby nie zrobił tego umyślnie i na złość mi, ale ja swoje wiem i nie daję się sprowokować i dziękuję mu za każdą możliwość przewinięcia go! 😉

7

coś je boli

wtedy staram się usunąć źródło bólu.

Trzy najpopularniejsze bóle odczuwane przez niemowlęta to (przypominam, że nie jestem lekarzem, a matką amatorką 😉 :

– ból brzuszka: jeżeli będzie boleć je brzuszek: przyjrzę się swojej, jako matki karmiącej, diecie i ewentualnie wyeliminuję niektóre produkty, by zapobiec temu bólowi w przyszłości. (podobno, jak zwróciły mi uwagę Czytelniczki, nie ma czegoś takiego jak „dieta matki karmiącej” – muszę się temu zagadnieniu przyjrzeć!). Może pomasuję mu brzuszek albo chcąc mu dać ukojenie ponoszę, pokołysze, przytulę lub na poprawę nastroju dam jakieś pyszne ciastko. Wróć, zagalopowałam się z tym ciastkiem. To, że mi zawsze poprawia humor, nie oznacza, że należy się każdemu.  😉

– ból związany z ząbkowaniem: pomasuję dziąsła, może zastosuję jakąś maść, chwycę w ramiona i cóż: uzbroję się w zrozumienie i empatię, płacz dziecka postaram się w swojej wyobraźni potraktować jako melodię wprowadzającą mnie w medytację (o naiwna! 😉 )  i przypomnę sobie, co czułam, gdy wyżynał mi się ząb mądrości.

– ból związany z tzw. odparzeniem pieluszkowym: żeby go uniknąć lub mu zapobiec zaopatrzyłam się w odpowiednią maść, która sprawi, że oboje zyskujemy spokój: dziecko nic nie będzie boleć, piec, swędzieć, jego delikatna skóra będzie zabezpieczona przed działaniem wilgoci i substancji drażniących i ryzyko otarć będzie zminimalizowane, a matka będzie mieć spokój, że dziecko ma spokój. 🙂 A tą maścią jest … Bepanthen Baby!

1

Uczciwie przyznaję: ten tekst powstał we współpracy z producentem maści Bepanthen Baby, jednak po pierwsze: od początku do końca został stworzony według mojego pomysłu, po drugie polecam Bepanthen Baby z ręką na sercu. Nie zawiera konserwantów, parabenów, aromatów, barwników, substancji zapachowych. Im mniej, tym lepiej i zdrowiej.

3

Podsumowując: lubię sobie upraszczać życie. Niemowlęciu wystarczy tak niewiele: miłość, czułość, uwaga, zaspokojenie głodu, sucha pupa, wsparcie, gdy coś je boli, a wszyscy mogą poczuć się komfortowo. I ono, i mama, i tata, i wszyscy wokół. 🙂

Konkurs

A teraz… WERBLE! Bowiem, niniejszym, chciałabym zaprosić Was do KONKURSU, warto, zwłaszcza, że nagrody są całkiem atrakcyjne:

Pierwsze miejsce – wózek spacerowy Maclaren Mark II Midnight Navy – lekki, poręczny – waży tylko 3,2 kg, a po złożeniu zajmuje bardzo mało miejsca (więcej informacji o wózku możecie przeczytać tutajwraz z zestawem maści Bepanthen Baby i  uroczym kocykiem wyprodukowanym specjalnie dla marki.

wozek

Drugie miejsce – Zestaw maści Bepanthen Baby i kocyk.

Aby wziąć udział w konkursie, należy w komentarzu do tego tekstu odpowiedzieć na pytanie:

Jaki jest Twój „plan” na bycie beztroskim rodzicem niemowlęcia? 🙂

Zapraszam wszystkich zainteresowanych obecnych lub przyszłych rodziców! Niezależnie od tego, czy byłaś/łeś już rodzicem niemowlęcia (więc masz jakiś punkt odniesienia) czy dopiero będziesz (więc masz jakąś wizję) – będzie wspaniale, jeżeli zechcesz wziąć udział w konkursie. Na odpowiedzi czekam do 7 września  2016 roku do godz. 23:59. Ogłoszenie wyników nastąpi w ciągu 14 dni jako dopisek do tego tekstu. Regulamin konkursu dostępny jest tutaj.

Mile widziane odpowiedzi okraszone humorem, ale jeżeli nie odnajdujesz się w dowcipnych formułach i chcesz potraktować zadanie w pełni z powagą: śmiało! Twój opis może być krótki, ale i długi.  Sam/a zdecyduj. I oczywiście może, ale nie musi pokrywać się z moim planem na beztroskie macierzyństwo, któremu poświęciłam dzisiejszy tekst. 🙂

A na koniec niespodzianka, jaką spłatał mi los.

Otóż w lipcu zostałam zaproszona do wzięcia udziału w telewizyjnym felietonie poświęconym temu, co przyszła mama powinna zapakować do swojej torby do szpitala. Jakoże formuła była wesoła, chętnie wzięłam w tym udział. Jak macie ochotę, obejrzyjcie ten trzyminutowy materiał i zwróćcie uwagę, co mówię w ostatnim zdaniu – otóż: zgrywam się, że właśnie zaczęłam rodzić. 🙂 Wiecie, kiedy ten felieton został wyemitowany? Rano, 3 sierpnia. Wiecie, kiedy zaczęłam rodzić? Rano, 3 sierpnia. Słowem, wykrakałam! 🙂

Artykuł powstał we współpracy z firmą Bayer.  L.PL.MKT.08.2016.4200

WYNIKI KONKURSU:

Przede wszystkim bardzo dziękuję wszystkim za udział w konkursie! Wasze odpowiedzi były fenomenalne i miałam bardzo, ale to bardzo, ale to bardzo, ale to bardzo trudny orzech do zgryzienia. Po burzliwych obradach moich i Organizatora konkursu zdecydowaliśmy, że wyniki ukształują się w następujący sposób:

I MIEJSCE: AGATA SĄKOL

nagroda: wózek Maclaren Mark II Midnight Navy

za komentarz:

„Plany są niczym – planowanie wszystkim”

D.Eisenhower

 Zawsze musiałam mieć plan. Na siebie, na życia na przyszłość. Planuję nawet po części zawodowo. Sam fakt że posiadam w głowie plan czynie mnie spokojną i wyluzowuję jak nic innego. Planowałam Nam zawsze rodzinne wakacje, wyjazdy, inwestycje i imprezy. Jednak od kilku miesięcy straciłam „robotę” głównego rodzinnego planisty. W wyniku restrukturyzacji i powiększenia naszej rodziny ten etat przypadł Jadźce (9 miesięcy). Mnie „niezgodnie” z planem przypadła nagle funkcja logistyko-zaopatrzeniowca do spraw zarządzania zmianą.

Nie podamy Ci gotowego planu, który działa u Nas każdego dnia – bo on po prostu u Ciebie nie zadziała. Ale uwaga podamy przepis abyś mogła zbudować coś swojego. Efektem ma być wasza równowaga, uśmiech na twarzy, energia do codziennego dnia no i wisienka na torcie – luz.

 

Gotowa? Przepis tutaj: (uwaga proporcje dobieraj według uznania 😉

– 5 kg Intuicji

( Kieruj się swoim przeczuciem, obserwuj, notuj, zapisuj i analizuj. Każde dziecko jest inne nie ma takiego wyjątkowego jak Twoje. Żaden podręcznik nie będzie zawierał instrukcji obsługi dla malucha – ale wszystko wyczujesz. Daj tylko mu szanse się poznać, to co lubi, co go boli, na co jest wrażliwe. Nie masz wiedzy praktycznej bo to pierwszy dzidziuś ? Nie ważne i tak będziesz „czuła” co robić – tylko wsłuchaj się w siebie. To trudne gdy inni wkoło tyle wiedzą i mówią 😉 ale ty będziesz wiedziała najlepiej.)

– 5 kg Empatii

(Wczuj się w to co czuje maluch. Wszystko jest nowe i zagubiony musi się nauczyć jakoś sobie radzić. Ma w tym labiryncie tylko jednego przewodnika – ciebie. Polega tylko na Tobie i na tym czy go zrozumiesz. Będzie płakał, krzyczał i sygnalizował tak każdą potrzebę. Czasem będzie ciężko bo kompletnie nie będziesz wiedzieć o co chodzi. Wyobraź sobie że w 12 miesięcy musi usiąść, raczkować, zjeść pierwszą łyżkę / postawić pierwszy krok, uporać się z kolką czy ząbkiem itp. Pomyśl o tym w każdej trudnej chwili – to mega wysiłek.)

– 5 kg wsparcia innych

(Zorganizuj grupę wsparcia – jeśli masz możliwość. Daj sobie czas na poznanie malucha niech rodzina, znajomi, przyjaciele czy sąsiedzi pomogą w zakupach, gotowaniu, sprzątaniu. To taki czas kiedy ważniejsze jest wasze samopoczucie niż czyste kąty.)

– 5 kg myślenia o sobie

(Uwaga to punkt krytyczny. Każdego dnia zapewnij sobie coś przyjemnego np.: zakupy , dobrą kolację, książkę, spacer, fitness itp. Masz małego ssaczka przyklejonego 24h do siebie? – daj mu czas u Nas to był miesiąc i zrób plan przyjemności do zrealizowania. )

– 3 kg cierpliwości

(Kiedy wydaje Ci się że to twój limit – odpuść, wyjdź na chwilkę do innego pokoju / zostawiając na sekundkę dziecko (zawsze bezpieczne !!!), pooddychaj, zmieńcie miejsce np.: z domu na park/ ze sklepu na powietrze itp.)

– 3 kg konsekwencji

(Jeśli już coś zaczynasz, wdrażasz i nauczasz bądź stała i konsekwentna nic tak nie rozstraja niemowlaka jak chaos, zmiany i huśtawka. Np.: jeśli decydujesz że malucha czas nauczyć zasypiać w swoim łóżeczku nie wracaj do tego po 2-3 trudnych dniach prób i błędów. )

– 3 kg pozytywnego nastawienia i uczucia

( Dziecko chłonie twoje emocje jak gąbka. Jeśli ty się denerwujesz i jesteś niespokojna maluch wyczuje to na odległość. Witaj je z uśmiechem gdy się budzi (nawet jak padasz z nóg a drzemka trwała 20 minut), głaszcz, przytulaj i całuj dodasz pewności siebie i nauczysz ciepła. Na reakcje nie będziesz długo czekać – pierwsze uśmiechy zrekompensują Ci wiele.)

– 2 kg bezpieczeństwa / dbałości o zdrowie

(Zapewnij maksimum bezpieczeństwa w otoczeniu malucha, wybierz się na kurs pierwszej pomocy dla niemowląt będziesz czuć się pewnie. Wybierz dobrego pediatrę z którym będziesz mogła porozmawiać po partnersku. Lekarze są też dostępni online / w razie wątpliwości takie konsultacje możesz mieć 24 h. Nie diagnozuj na forach i portalach – będzie Ci się wydawało że dziecko ma wszystkie choroby świata. )

– 2 kg wiary w malucha – dziecko nie musi / ono może

(Uwierz w okno możliwości charakterystyczne dla wieku malucha. Nie siedzi, nie leży na brzuchu jeszcze nie gaworzy itp. Twój maluch ma swoje tempo rozwoju i jeśli będzie gotowe do wszystkiego dorośnie. Im szybciej zrozumiesz że jest wyjątkowy także tutaj tym większy twój spokój. Odwiedzaj pediatrę regularnie będziesz pod opieką przygotowana co masz obserwować i co powinno Cię zaniepokoić.)

Dodatkowo pomocne i niezbędne będą : parę gramów wiary w siebie (starasz się przecież na maxa więc jesteś najlepszą mamą dla swojego malucha), szczypta bałaganu (uczysz malucha jeść samodzielnie ? Niech pobrudzi balkon, taras, podłogę itp.) spora dawka humoru.

 

Dla Nas to działa – codziennie poznajemy się bardziej i uczymy razem nowych rzeczy na pełnym luzie.

Z naszym przepisem możesz zrobić co chcesz : wypróbować, skopiować, wyciąć część i przetestować. Możesz też porównać z innymi i „ugotować” coś swojego. Życzymy samych smacznych wspólnych momentów razem – a luz przyjdzie sam….

Testowały: mama Aga & Jadzia

 

II MIEJSCE  (zestaw maści Bepanthen Baby oraz kocyk wyprodukowany dla marki Bayer.)

MARTA WOŹNIAK

Nishko, zaoszczędzę Ci czytania i napiszę krótko! Mój plan na bycie (w miarę) beztroskim rodzicem to stosowanie zasady 4P, tj:

1. nie Przejmować się na zapas

2. nie Panikować

3. nie Porównywać – zarówno siebie („aa bo Halina jest taka zorganizowana, manikjur ma zrobiony, dom sprzątnięty (…)”) jak i dziecka do innych („A bo córka szwagierki siostry męża mojej przyjaciółki w wieku Stefanka to … „)

4. nie Poddawać się!

Aaale, żeby nie było, że tak tylko na poważnie – będzie bonus! Uwaga! Będę okraszać humorem swoją wypowiedź 😀 Trochę nawiązując do ostatniego punktu.

Jasio patrzy zafascynowany, jak jego mama kładzie maseczkę na twarz.

– Po co to robisz, mamusiu? – pyta.

– Bo chcę być piękna.

Po pewnym czasie mama zaczyna zmywać maseczkę.

– Co się stało? – pyta Jasio. – Poddałaś się?!

III MIEJSCE  (zestaw maści Bepanthen Baby oraz kocyk wyprodukowany dla marki Bayer.)

KASIA:

Mamy energicznego 2,5 latka i 7 miesięczne bliźniaki. I to jest dla nas prawdziwe wyzwanie. Ja mam tendencję do marudzenia, dramatyzowania itp. Osobą, która trzyma mnie w pionie i uczy wrzucać na luz jest mój mąż. A w zasadzie jego specyficzne poczucie humoru. Kiedy bliźniaki wstają w nocy po raz dziesiąty, zastanawia się na głos „Gdzie tu jest najbliższe okno życia”? Dzwoni do mnie, że jest promocja lotów w Qatar Airways i żebym kupiła bilety na Seszele, a na moje nieśmiałe: „Zapomniałeś, że mamy dzieci?” odpowiada: „Te loty są w lutym, mamy kilka miesięcy, żeby coś wymyślić”. I chociaż czasem jak już siądziemy na kanapie po spacyfikowaniu całej trójki, kiedy w domu cisza aż dźwięczy w uszach, mówi mi : „wiesz, czasem się czuje jak w kołchozie”, to wiem, że jak mi nie starczy sił to on je będzie miał. Więc mój plan na beztroskie rodzicielstwo to trzymać się razem:)

 

Gratuluję zwyciężczyniom i proszę najpóźniej do 24 września skontaktować się ze mną wysyłając na adres e-mailowy: tur.natalia@gmail.com swoje dane adresowe niezbędne do przesłania Nagrody, przy czym Nagrody nie będą wysyłane poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Jeszcze raz wielkie dzięki dla WSZYSTKICH, którzy brali udział w konkursie! ♥

Komentarze: