Córka lubi czytać, o czym już Wam opowiadałam, ale są książki, które czyta niechętnie, np. „Krzyżaków”.
— Mamo, nie lubię tego Sienkiewicza, jakim on językiem pisze?! — wykrzykuje oburzona.
To jest ten moment, w którym przypominasz sobie, że również miałaś problem z przebrnięciem przez tę książkę, a jednocześnie nie czujesz się na tyle silna, żeby odradzać dziecku czytania lektury obowiązkowej…
— Wiesz, język się zmienia, kiedyś mówiło się inaczej. Potraktuj to jako ciekawostkę, taki wgląd w przeszłość: możesz tak jakby przenieść się w tamte czasy … — próbuję rozbudzić w córce ciekawość. Ta jednak zdaje się w ogóle mnie nie słuchać i intensywnie zastanawia się nad czymś. Po chwili stwierdza:
— Nie mogę zrozumieć, jak on mógł zdobyć taką popularność! Miał pewnie jakieś UKŁADY i ktoś go wypromował!