Słowo honoru, nie uwierzycie! :)

A więc jestem w Chorwacji! Czym tu się ekscytować? – być może myślicie. Przeżywa, jakby była co najmniej w Havanie, w Himalajach lub Honkongu, a to przecież tylko Horwacja 😉

Selfie na Insta w Honkongu

Telefoniczna relacja z Havany

Snap z Hollywood

Rozmowa z przyjaciółką w Himalajach

Dlaczego tak się tą Chorwacją ekscytuję? Bo plan był zupełnie inny, mieliśmy jechać na Łotwę. 

Pamiętacie jak dwa lata temu zachwalałam Wam Łotwę? Piękne, puste plaże po horyzont, świetna infrastruktura, czysto, schludnie, blisko. Po prostu bosko! Byliśmy z mężem oczarowani tym miejscem i postanowiliśmy wracać doń co roku.

Tak się jednak złożyło, że rok później owszem, byliśmy nad morzem, ale .. w Darłowie, a to dlatego, że zza oceanu przyjechał brat mojego męża z rodziną i chcieli odbyć sentymentalną podróż do przeszłości, czyli do Darłowa, w którym spędzili mnóstwo dziecięcych wakacji i po latach chcieli znów przespacerować się darłowskimi uliczkami, popatrzeć na piękne darłowskie wydmy i zachód słońca. Pojechałam więc i ja i pisałam po darłowskim piasku, niczym kura pazurem!

– W tym roku jedziemy na Łotwę – rzekłam, gdy planowaliśmy kilka tygodni temu urlop, a mąż wyjątkowo był ze mną zgodny. 

– Nie, tylko nie na Łotwę! Jedźmy do Włoch! – krzyknęła starsza córka.

– Absolutnie, Łotwa jest wspaniała, piękna, urocza.

– Tak, tak, „i plaże puste po horyzont” – przedrzeźniała mnie. Fakt, ta fraza często pada z moich ust..

– Tak, owszem! I to jest zaleta! 

– Wiesz co, mamo? Wiem, dlaczego ty się tak upierasz na tę Łotwę – zwróciła się do mnie tonem wszechwiedzącej. – Wszyscy jeżdżą nad polskie wybrzeże albo do Włoch, Grecji lub Chorwacji, słowem, w jakieś normalne miejsca, a ty nie: ty upierasz się na Łotwę. Po prostu chcesz być taką HIPSTERKĄ, phi!

Zdemaskowała mnie..

Kiedy opublikowałam ten dialog na fanpejdżu Nishki, moi ukochani komentatorzy, na których zawsze mogę liczyć (wkrótce opowiem Wam co postanowiliśmy z imionami kotów), pojawiły się różne propozycje. Jedna z Czytelniczek zaoferowała na przykład, że zabierze moją córkę do Włoch razem ze sobą.

Pomysł od razu mi się spodobał, byłam gotowa podrzucić córkę spakowaną na miesiąc już następnego dnia rano, niestety do dziś do transakcji nie doszło.

Inna Komentatorka napisała:

Włoch na lato nie polecam: tam w nocy nie ma czym oddychać, wentylatory nie pomagają, a otwieranie okien pogarsza sprawę. Może to Twoją córkę przekona.

Zaprawdę powiadam Wam, to przekonało moja córkę!

– Jak widać, wszystkie drogi prowadzą na Łotwę – radośnie zatarłam ręce.

– O nie, nie, nie, mamo. To nie jest tak, jak myślisz. Drogi prowadzą dokąd inąd.

I wtedy się zaczęło: kilkunastodniowe męczenie nas o wyjazd do Chorwacji. Bombardowanie argumentami, dlaczego warto, zdjęciami miejsc, które miałyby nas w tym kraju rozkochać, relacjami zachwyconych gości, wreszcie: deklaracją, że jest nawet gotowa wynaleźć mieszkania, ustalić trasę, wyliczyć, ile paliwa spalimy, ile kosztuje jedzenie w Chorwacji- wszystko! Wszystko, z wyjątkiem pokrycia kosztów 🙂

Słowo honoru, nie wiem jak do tego doszło, ale ulegliśmy córce i na miejsce rodzinnego urlopu wybraliśmy Chorwację.

[su_frame]Zastanawiam się, czy nastoletnia córka nie ma zbyt dużo u nas w domu do powiedzenia. Od kiedy była mała pozwalaliśmy jej „dyskutować” z nami, nie uciszaliśmy, gdy wtrącała się do rozmów i dzieliła opiniami na poruszany przez nas temat. Może dawaliśmy jej za duże pole do popisu? Tak naprawdę jednak ujmuje mnie jej determinacja: jak czegoś bardzo chcę, to szuka różnych sposobów, żeby to osiągnąć: na szczęście nie jest to histeria, ale wyszukiwanie argumentów i negocjowanie. Może dobrze, że się zgodziliśmy, bo dajemy jej sygnał, że jak się bardzo czegoś chce, to warto o to „walczyć”? [/su_frame]

*

W trakcie kiedy ustalaliśmy różne sprawy logistyczne odezwał się do mnie… Huawei Honor.

DSC_0246

– Hej Nishka, może zechciałabyś wziąć mnie ze sobą na jakiś swój wakacyjny wyjazd i porobić mną zdjęcia i filmy? – spytał Huawei Honor 6 plus.

Huawai Honor z Hin w Horwacji. 4 x H, nie ma przypadków – pomyślałam. – Jasne, że hcę!

– Umiesz robić telefonem zdjęcia?

– Czy ja wiem? Nigdy nie robiłam zdjęć telefonem… – odparłam zawstydzona. – Umiem, umiem, słowo honoru, że umiem!

– Czy kiedy opublikujesz je na fejsbuku i instagramie, możesz opatrzeć je hasztagiem #WithHonor6Plus, żeby łatwo byłoby mi je odnaleźć?

– Chasztagiem? A co to znaczy? Ha ha ha, żartowałam, wiem! – roześmiałam się, na myśl o tym, że mam w mojej historii kolejne słowa na H. – Huawei uśmiechnął się bardzo niepewnie. To uczucie, gdy inni nie śmieją się z twoich żartów..

Na razie niewiele o telefonie Huawei Honor 6 plus nie wiem, bo otrzymałam przesyłkę wczoraj. Wiem, że jest duży: ma 5,5-calowy ekranFull HD, aparat fotograficzny 13 Mpx, zaś przedni do tak zwanych „selfie” 8 Mpx. Poza tym jest lekki, cienki i ładny. 🙂

chor5

Obserwujcie mnie w social media, słowo honoru, że zdjęcia będą ciekawe!

fanpejdż Nishki: facebook.com/nishka.nishka

Instagram Nishki: instagram.com/nishka.pl

snapczat: @nishka.nishka

Na tych wszystkich kanałach będę publikować zdjęcia z naszej wycieczki po Horwacji wykonane telefonem Chuawei Chonor. Eh, słowo honoru, ta ortografia strasznie trudna do ogarnięcia! 🙂

Komentarze: