Miałam dziś opublikować zupełnie inny tekst. Już prawie skończyłam go pisać. Nagle, dosłownie przed chwilą, zatelefonowała do mnie moja 13-letnia córka, uczennica pierwszej klasy gimnazjum, pytając na wstępie:

— Mamo, mogę iść na wagary?

Zdjęcie z sobotniego spaceru. Umówmy się, że ukazuje moje rozterki związane z tym, czy pozwolić dziecku iść na wagary 😉

Jeżeli wydaje Wam się, że znacie CAŁĄ rodzinę Nishki, bo przedstawiam Wam rodzinne dialogi, anegdoty i dykteryjki z udziałem córek, męża, siostry, mamy, taty, to macie rację: wydaje Wam się!;)

Nie znacie bowiem brata Nishki! Mój brat jest ode mnie młodszy o 13 lat i tylko 6 lat starszy od mojej córki, więc w pewnym momencie wyglądali jak rodzeństwo. Kilka lat temu kazał się zwracać mojej córce do siebie per „wujku”, ale już mu przeszło 😉 Brat Nishki zdaje w tym roku maturę i zwrócił się do mnie prośbą o pomoc.

Wczoraj byłam na wywiadówce u starszej córki. Mam jedną dobrą i jedną złą wiadomość, od której zacząć? 😉

Dobra wiadomość to ta, że moja córka ukończyła pierwszy semestr pierwszej klasy gimnazjum ze średnią 5,14. Szykuję się do napisania tekstu, w którym dam receptę na to jak wychować takie dziecko (bo za ocenami idzie też duża wiedza ze wszystkich przedmiotów), tymczasem dziś zdradzę jeden punkt z listy: zawsze jako rodzice staraliśmy się stworzyć w domu atmosferę, w której bycie mądrym, inteligentnym i głodnym wiedzy o otaczającym świecie było czymś pożądanym i „trendy”.

Z raportu GUS wynika, że co piąty uczeń szkoły podstawowej, co czwarty uczeń gimnazjum i co trzeci uczeń liceum nie uczęszcza na lekcje wychowania fizycznego. Dzieci wykręcają się z zajęć wuefu jak mogą, np. brakiem stroju, a rodzice im to jeszcze ułatwiają, np. załatwiając „lewe zwolnienia od lekarza”. Uzasadniają to tym, najważniejsze, żeby dziecko uczyło się. „Wuef możesz sobie odpuścić, jeszcze się przemęczysz, przeziębisz, urazu nabawisz, a przecież musisz mieć siłę na zdobywanie wiedzy.” Tacy rodzice wyrządzają dzieciom krzywdę! Posłuchajcie mojej historii.          

335017_6450Zapraszam na kolejny odcinek serialu „Dialogi z gimnazjalistką” (poprzednie odcinki: #1, #2, #3).

W samochodzie, nagle oświadcza:
— Przeklinam ten letni dzień, w którym powiedziałam, że nie chcę iść do mojego gimnazjum.
*
Zdziwiona:
— Nie rozumiem tego, ale bardzo dużo osób siedzi na przerwie z kostkami rubika. Część rzeczywiście je układa, a część udaje, że to robi.

W szkole syna mojej znajomej nauczycielka wystawia dzieciom w zeszycie „czerwone serduszka” jako pochwałę dobrego zachowania i „czarne […]

Z cyklu obserwacje „socjologiczne” starszej córki (która tu już zapowiedziała, że socjologiem nigdy nie zostanie): – Wiesz mamo, zauważyłam, […]

wladzaNiedawno opublikowałam pierwszą część Dialogów z gimnazjalistką. Dziś zapraszam na kolejną porcję rozmów z 13-letnią uczennicą pierwszej klasy gimnazjum, na co dzień starszą córką Nishki.
*
–  W sumie to szkoda, że nie jestem gospodarzem klasy.
–  Naprawdę chciałabyś nim być? – dopytuję.
(rozmarzona, patrząc w dal) – Tak. Chciałabym mieć WŁADZĘ.
*
– Mamo, a ty chodziłaś do gimnazjum?
– Nie.
– Ale żaaaal.