fot. Mały Kadr
Puste miejsce przy wigilijnym stole dla bliskich, którzy być z nami nie mogą, ale też dalekich nieznajomych, którzy zapukają do naszych drzwi to popularny zwyczaj bożonarodzeniowy, praktykowany w wielu polskich domach. Świetnie, gdybyśmy przez cały rok byli przy swoich mentalnych „stołach” czy „drzwiach” otwarci na przyjęcie Innego. Gościnni i życzliwi wobec osobę innej niż my narodowości, religii, orientacji seksualnej i nomen omen innych.
Jest taki kraj, w którym aż 72% osób akceptuje uchodźców: nie ma żadnego problemu z tym, żeby osiedli u nich. Wiecie, jaki to kraj? Polska w 2015 roku. W 2017 proporcje zupełnie odwróciły się: aż 60% Polaków było temu przeciwnych, uważając, że uchodźców nie powinniśmy przyjmować wcale (badania tutaj).
Lęk – nie chcę się bać, niech mnie się boją
Co się stało w ciągu tych dwóch lat? Czy w Polsce odbył się jakiś zamach? Kryzys migracyjny? Nie. Zadziałała jedynie nienawistna propaganda i straszenie Obcym i Innym. Lęk jest jednym z najsilniejszych ogłupiaczy. Gdy boimy się, nie działamy racjonalnie. Prawie każdy hejt, czyli działanie kierowane nienawiścią, bierze się ze strachu. Strach jest uczuciem, którego zwykle się wstydzimy, więc żeby ukryć je, przykrywamy je gniewem. „To nie my się boimy, to nas się boją!”
Dyskryminacja, kierowanie się uprzedzeniami może odnosić się nie tylko do pochodzenia etnicznego, koloru skóry (co ciekawe, z naukowego punktu widzenia, nie istnieje coś takiego jak „rasa ludzka”, o czym opowiada w filmie Kasia Gandor tutaj polecam, zresztą cały kanał Kasi) lecz również płci, wieku, orientacji seksualnej, religii, niepełnosprawności, statusu społecznego.
Wiele osób wychodzi z założenia, że droga i styl życia, którą wybrali lub zestaw genów, w które zostaliśmy wyposażeni, są lepsze i właściwsze. Boją się tego, co nieznane, co inne od swojego, a więc jakoś niezrozumiałe i obce. Żeby oswoić ten lęk, zaczynamy się od innego dystansować i zniechęcać. Żeby poradzić sobie z uczuciem niechęci lub strachu nadajemy temu sens i racjonalizujemy, mówiąc, że Inny jest głupi, leniwy, niebezpieczny, zboczony, brudny, zarażony, nieuczciwy itd. Uprzedzenia są na tyle niebezpieczne, że prowadzą zwykle do nienawiści, dyskryminacji, prześladowania, wyśmiewania, a w skrajnych przypadkach chęci całkowitego zniszczenia: holocaustu. Wszystko, o zgrozo, przedstawiane jako uzasadnione.
Wiecie, że w niektórych przedszkolach dzieci bawią się „w uchodźcę”, którego goni się albo od którego się ucieka.
Schematy poznawcze – pomagają i szkodzą
Większość dokonywanych przez nas ocen innych ludzi, nie jest oceną racjonalną i obiektywną. Jest to m.in. związane z obecnymi w naszych umysłach tzw. schematami poznawczymi, czyli istotnymi cechami osób należących do danej grupy, np. „szalony naukowiec”, „zdolny uczeń”, „wesoły student”, „głupi gimnazjalista”, „dobra pani domu” itp.
Gdy słyszymy te określenia, pojawia nam się w głowie określony obraz tej osoby, prawda? Następnie, na podstawie tych obrazów, nasz umysł podpowiada nam określone sądy, jacy ci ludzie są. Przykładowo:
– „dobra gospodyni” to z pewnością ciepła, życzliwa osoba, przy której możemy czuć się bezpiecznie i dobrze i która lepi właśnie pierogi i uszka na święta,
– „wesoły student” to chłopak, z którym atrakcyjnie spędzimy czas, a podczas imprezy sylwestrowej będzie nam opowiadał różne śmieszne anegdoty;
– „szalony naukowiec” jest oderwany od rzeczywistości, ma dwie inne skarpetki i nie wie, czy mamy dziś poniedziałek czy czwartek i czy nadchodzi właśnie 2018 czy 2016 rok.
Schematy poznawcze ułatwiają nam postrzeganie rzeczywistości, nie musimy przy każdym napotkanym człowieku zastanawiać się nad tym, czego możemy się od niego spodziewać. Nie musimy za każdym razem sytuacji interpretować i analizować, w naszej głowie otwiera się schemat, pach pach, mamy to. Tworzenie schematów poznawczych jest spontaniczną ludzką skłonnością, która ma na celu redukowanie nadmiaru informacji docierających ze świata. Sztuką jest nie wpaść w ten automatyzm i patrzeć na ludzi z większą uważnością.
Stereotypy: pójście na łatwiznę, mające niebezpieczną moc
Skrajnym przykładem schematów poznawczych są stereotypy, czyli uproszczone i zwykle krzywdzące oceny innych, zwłaszcza związane z płcią, rasą, narodowością, orientacją seksualną, religią.
„Muzułmanie to terroryści.”
„Czarnoskórzy są leniwi i mają problem z higieną osobistą.”
„Żyd: skąpiec i cwaniaczek, wykorzysta każdą okazję do zarobienia pieniędzy.”
„Homoseksualista: maniak seksu, niezdolny do monogamii.”
„Ateista: zły człowiek bez zasad moralnych.”
itd.
Ilekroć uogólniamy na całą zbiorowość posiadanie przez nią dotyczących np. higieny osobistej, stanu zdrowotnego, temperamentu seksualnego, kultury osobistej, zasad moralnych itd – brniemy w stereotypy, czyli utarte sposoby myślenia.
Zauważmy, że osoby znajdujące się w tzw. „większości” nie są postrzegane przez pryzmat cech związanych z ich wyglądem, narodowością, orientacją seksualną, wyznaniem religijnym itd.
Gdy rozmawiamy o kimś, kto żyje w związku z płcią przeciwną, nie zastanawiamy się nad tym, jak wygląda ich seks i nie komentujemy ich życia erotycznego, jednak jeżeli już mamy do czynienia z osobą żyjącą w związku homoseksualnym mamy tę bezczelność i wścibskość.
Gdy dojdzie do zamachu dokonanego przez „normalsa” media nie prześcigają się zwykle w nagłówkach typu:
„Polski katolik napadł na bank!”
„Para heteroseksualna pobiła na śmierć dziecko”
„Mężczyzna białej rasy zarażał chorobą weneryczną swoje kochanki”.
Nie, w takiej sytuacji nigdy nie podkreśla się wyznania, narodowości czy orientacji seksualnej. Niechaj jednak zdarzy się inaczej i szokująca informacja dotyczy mniejszości. Zrobienie poniższej planszy zajęło mi moment, internet pełen jest tego typu nagłówków:
Co istotne, stereotypy i uprzedzenie do Innych są sprawą nabytą. Dzieci rodzą się bez uprzedzeń. Nabywają ich w domu, słysząc rozmowy rodziców zabarwione uwagami homofobicznymi, ksenofobicznymi, seksistowskimi lub wszelkie inne komentarze dyskryminujące płeć, wiek, status społeczny, wyznanie religijne itd. Dziecko dorastając wśród takich uprzedzeń, rzucanych często mimochodem, internalizuje je, czyli przyswaja jako swoje.
Wychowujmy dzieci w atmosferze szacunku do innych i uczenia, że ludzie są różni, ale równi. (Jeżeli jesteście zainteresowani wsparciem książkowym, polecam dwie pozycje: „Małą książkę o rasizmie” Mamadou Diouf oraz „Małą książkę o homofobii” Anny Laszuk.) Ja zamiast tolerancji, które ma w sobie ładunek dwuznaczny: „toleruję cię”, „znoszę cię”, promowałabym bardziej słowo SZACUNEK – traktowanie innych w należyty sposób oraz w sposób, w jaki sami chcielibyśmy być traktowani.
Peace & love & wesołych świąt. 🙂