Zapraszam Was na kolejną porcję lapsusów językowych mojej młodszej, niespełna 8-letniej córki, które zawsze spotykają się z burzliwą reakcją starszej o pięć lat siostry. Tu znajdziecie poprzednie, jeszcze nie do końca zjedzone porcje, w których m.in. szypułki truskawek okazują się być ich fryzurkami.
**
Starsza siostra skrytykowała rysunek młodszej jako zbyt infantylny. Ta broni się.
– Dlaczego ty mnie zawsze krytykujesz? Przecież jutro odbieram nagrodę za wyróżnienie w konkursie plastycznym organizowanym przez dyrektora miasta!
– Dyrektora miasta? Prezydenta!
Category Archive: Dialogi
Rodzinne dialogi na wesoło. Uwaga, może zawierać śladowe ilości ironii i czarnego humoru.
W weekend gościła u nas moja przyjaciółka z dziećmi. Postanowiłam, że włączam wypowiedzi jej syna do rodzinnych dialogów, które publikuję na tym blogu. Zresztą nie ma w tym nic dziwnego: dawno już uzgodniłyśmy między sobą, że kwestia zostania rodziną jest tylko kwestią czasu. Wszystko już zaplanowałyśmy: jej syn będzie kiedyś mężem którejś z moich córek. Kiedyś już Wam o nim pisałam. Miał wówczas półtora roku, trzymałam go na rękach, a 7o-letni sąsiad w ramach żartu (ale ja nie załapałam, że to żart) zagadał mnie:
– Dzień dobry! To pani syn czy wnuk?
Miałam wtedy 29 lat..
Syn mojej przyjaciółki ma 3 lata, jest wygadany i wyjątkowo dowcipny. Jego mama, zresztą tak jak i ja, wychowuje dzieci z dużą dawką humoru, również tego czarnego i to najwyraźniej maluchom udziela się. Żartujemy gdy na przykład stanie się im jakaś krzywda i chcemy odwrócić uwagę od bólu. Dziecko uderza się w stół, a my:
– Ojej, tylko nie zabrudź krwią podłogi!
I wszyscy, łącznie z poszkodowanym, wybuchają śmiechem.
Kilka dni temu starsza córka zasiadła przed komputerem i wpisała adres strony, na której teraz znajdujesz się, drogi […]
Młodsza córka bardzo lubi przychodzić w nocy do naszego łóżka. — Od dziś nie możesz już do nas […]
Po zabawie w pieska, przyszła pora na zabawę w policjanta.
– Mamo, pobawimy się w policjantkę i kierowcę? – zaproponowała mi córka.
– Ok.
– Więc ty bądź policjantką – rozdzieliła role i zajęła w samochodzie miejsce kierowcy.
– Proszę mi pokazać dokumenty – zażądałam, zapinając guzik w mundurze – I wytłumaczyć, dlaczego przekroczyła pani dopuszczalną prędkość.
– Mrożonkę w samochodzie wiozłam. Nie chciałam, żeby się roztopiła – odpowiedziała, wręczając mi prawo jazdy i dowód rejestracyjny.
– Przecież zimę mamy! Mhm. Zastanawiam się teraz, czy wręczyć pani mandat w wysokości 300 zł – poprawiłam swoją policyjną czapkę – czy dać pouczenie.
– O, nie! Wolę mandat!
Od kilku tygodni ulubioną zabawą młodszej córki jest zabawa „w pieska”. Początkowo było dość sympatycznie, chętnie wcielałam się w rolę właściciela psa.
Jednak w pewnym momencie zaczęło mnie to drażnić: głośne szczekanie, lizanie po twarzy, bolesne ugryzienia, chodzenie na czworakach, podchodzenie ze smyczą w zębach i domaganie się prowadzenia na niej. Słowem: czułam się jak zbity pies. Dlatego grzecznie poprosiłam córkę.
– Proszę cię, odpocznijmy trochę od zabawy w pieska.
– Dobrze, to już ostatni raz.
Chwilę później:
– Hau! Hau!
– Proszę się, nie liż mnie, psiakrew, dosyć, przestań, pocałuj psa w nos, nie baw się już w pieska!
Po jakimś czasie (gryzłam już syfon):
– Hau! Hau!
– Na psa urok, ostatni raz przychodzisz do mnie jako pies!
– Dobrze.
A za moment:
– Miau, miau – zrobiła koci grzbiet, otarła się o moje nogi i podrapała pazurkami moją dłoń.
Moja starsza córka lubi błaznować, co najczęściej wyraża się w nabijaniu się ze swojej biednej matki Nishki. Od kilku tygodni była świadkiem mojego zaangażowania w tworzenie tej strony: testowałam różne rozwiązania, zmieniałam koncepcje, pytałam domowników o opinie, czasem byłam tym podekscytowana, czasem w obliczu różnych kłód, które rzucały mi sprawy techniczne, wątpiłam…
Córki od jakiegoś czasu z wytęsknieniem czekają na program „Trudne sprawy” – paradokumentalny serial chwytający za serce. Emitowany […]
– Muszę sobie zamówić perfumy, wkrótce mi się skończą – głośno myślę i siadam do komputera, bo zwykle zamawiam […]
Lato, ciepło, słodko. Osy dzielnie dotrzymują nam towarzystwa. Córka, zaniepokojona słownictwem kilkuletniego kuzyna, szepcze mi do ucha: – […]
Ćwiczymy przed snem tzw „głoskowanie”, na co składają się różne zabawy związane z literami, sylabami itp – Mamo, […]
Idziemy obok zabytkowego Pałacu Branickich. – Lubię sobie czasami wyobrażać, że mam dużo pieniędzy, kupuję ten pałac i […]