Jechałam dziś z synem i młodszą córką pociągiem (było świetne i muszę to robić częściej! Wydawałoby się, że w samochodzie większy komfort, a w rzeczywistości jest odwrotnie. Pokonałam dziś w dwie strony 400 km i gdybym zrobiła to w aucie, byłabym wyczerpana, a z pociągu wyszłam zrelaksowana. Przemili konduktorzy pomagający mi wnosić i wynosić wózek, zero płaczu wyrywającego się z fotelika dziecka, możliwość rozprostowania kości, brak nierozsądnych kierowców na drodze wyprzedzających na trzeciego, zero robót drogowych i trudnych warunków pogodowych, za to pełen luz, gazeta w ręku, syn w wózku i mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale ja nie o tym chciałam 😉. Otóż w pewnym momencie córka, patrząc na napis na szybie, podzieliła się ze mną refleksją:
– Popatrz mamo (czyta) „Przedział dla matki z dzieckiem do lat 6”. MATKI. A gdyby tak z dzieckiem jechał OJCIEC?!

#NowePokolenieTakieMądre