Po prawie dwutygodniowej nieobecności, do domu wróciła starsza córka. O powodach jej przeprowadzki pisałam tu. Przechodzę obok pokoju jednej z nich i słyszę rozmowę sióstr.
– Jak było? – pyta starsza.
– Ciągle leżeli.
– Ciągle?!
– Tak. I raz mama: kachu! kachu!, raz tata: kachu! kachu! – relacjonuje młodsza.
– Ojej, współczuję ci, że musiałaś tego słuchać!