Zjedz słonia po kawałku – świetna metoda na życie

fot. Zielony Koperek

Słoń, którego trzymam na zdjęciu jest mały, łatwo więc byłoby go „zjeść”. Jednak gdy przed oczami stanie nam naturalnych rozmiarów słoń to myśl o zjedzeniu go paraliżuje. „Nie dam rady! Jak się do tego zabrać? Jest za duży!”. Często tak właśnie: jako gigantyczne słonie, jawią nam się zmiany, których chcemy w życiu dokonać. Znam sposób, jak sobie z tymi zwierzakami poradzić .

Pierwszy raz o metodzie zjedz słonia po kawałku przeczytałam u  Blog Ojca. Od tej pory często ją stosuję.

Czasem dopada nas myśl, by zmienić swoje życie, np. pracę, miejsce zamieszkania, wykształcenie, nawyki, figurę, cokolwiek. Jednak myśl o tym, jak wielki ogrom pracy nas czeka, powoduje, że zniechęcamy się. Boimy się tego słonia. Nic dziwnego: jest ogromny i nie da się go zjeść na raz. Dlatego najlepiej, zamiast uciekać czym prędzej z tego ZOO, podzielić słonia na kawałki i dopiero wtedy, na spokojnie zająć się jego konsumpcją.

Zjedz słonia po kawałku, zastanów się, czego chcesz

Kiedyś gdzieś wyczytałam, że 95% ludzi nie stawia sobie w życiu żadnych celów, a z tej garstki, która to robi jedynie „co któryś” je zapisuje – a to jest klucz do sukcesu: określić i zapisać swoje cele. Weź więc kartkę papieru i narysuj swojego „słonia”.

Wyznacz cel: np. chcę więcej czytać.

Określ cel: chcę czytać co najmniej 4 książki miesięcznie.

Sprecyzuj cel:  oznacza to, że będę czytać około 1 książkę tygodniowo, czyli około godziny dziennie.

Powiedz komuś o tym celu: będzie to pewnego rodzaju deklaracja, która wzmocni Twoje postanowienie i sprawi, że trudniej będzie Ci się z niego wycofać (bo cenimy sobie dotrzymywanie słowa).

Zwizualizuj sobie ten cel: wyobraź sobie siebie, który już ten cel zrealizowałeś. Oczyma wyobraźni zobacz siebie wiosną 2015. Pomyśl, o ile bogatszy w wiedzę, myśli, wyobrażenia będziesz po lekturze tylu świetnych książek!

Pytaj siebie, co się stanie, gdy nie zrealizujesz swojego celu. Co będę wieczorami robić, gdy nie będę czytać? lle ciekawych programów telewizyjnych mnie ominie, ile facebookowych statusów?

Wiesz już czego chcesz? Ok, to teraz zapomnij o tym słoniu i skup się na „tu i teraz”. Zjedz słonia po kawałku.

Moim problemem jest to, że za dużo czasu spędzam na facebooku. Powiedzenie sobie:

 KONIEC z facebookiem!

Nic nie da. Jaki koniec? A po co? Przecież lubię ten portal i korzystam z niego na różne sposoby, wcale nie chcę z niego zrezygnować. Chcę jedynie spędzać na nim mniej czasu.

— No dobra: DZIŚ nie zajrzę na facebooka!

Brzmi lepiej, prawda? Ale czy nie jest to jednak zbyt radykalne? Czy to „dziś nie zajrzę na FB” nie jest dla mnie za dużym, a wręcz  niepotrzebnym wyzwaniem? Wybrałam za dużą część ciała słonia, raczej nie zmieści mi się do buzi. Poćwiartuję więc ją.

— Przez najbliższe 3 godziny nie zajrzę na facebooka!

*

Słoniem możemy uczynić najróżniejsze cele, np. gdy chcemy poprawić swoje relacje z dziećmi czy małżonkami, nie musimy codziennie katować się   gigantycznymi słoniowatymi celami:

— Będę poświęcać rodzinie więcej czasu. Wyeliminuję z naszych relacji napięcie i stres. Musimy więcej rozmawiać. Bla bla bla.

Lepiej chwycić kawałek słonia i powiedzieć sobie:

— Dziś po południu na nikogo nie krzyknę ani nie wkurzę się. Dziś będę robiła z nimi, co tylko zechcą. Dziś, od 19 do 21 jestem wyłącznie do waszej dyspozycji 😉

*

Pamiętajcie, że możecie wykorzystać mój blog jako miejsce do publicznej deklaracji, co chcecie zmienić lub osiągnąć – to podobno działa. Powiada się, że słoń, którego trzymam na zdjęciu ma magiczne właściwości! 🙂

*
Podsumowując: metoda zjedz słonia po kawałku jest naprawdę smaczna. Polecam, słonishka 🙂

Komentarze: