– Co tam trzymasz?
- Bociana – odparł mój syn, onieśmielony pytaniem 9-latka.
– Umie stać?
- Nie.
– A ma pazurki?
– Nie, ale ma ładny dziób – wręczył chłopcu swoją ulubioną przytulankę.
I tak się poznali.
Ich znajomość trwała krótko, niecały tydzień, bo tyle byliśmy nad jeziorem w gospodarstwie agroturystycznym, w którym gościł też ten chłopiec, nazwijmy go Kamilem. Rozmawiali, śmiali się, grali w piłkę i takie tam, co dzieci lubią najbardziej.
Gdy pierwszego dnia, siedząc na tarasie usłyszałam, że mój syn proponuje, by pobawili się w chowanego, trochę się zaniepokoiłam. Czy to na pewno dobry pomysł? Czy uda się?
Weszłam do kuchni pod pretekstem zrobienia sobie kawy i kątem oka zobaczyłam Kamila chowającego się za firanką i dającego mi sygnały, bym go nie zdradziła.
– Mamo, byłaś na górze? Jest tam Kamil?
– Nie wiem – wzruszyłam ramionami i próbowałam powstrzymać łzy wzruszenia, które pojawiły się na myśl o tym, jak bardzo kocham dzieci za to, że mają tak otwarte głowy.
Mój syn nie patrzył na Kamila przez pryzmat tego, że ten jeździ na wózku inwalidzkim i nie byłby w stanie wjechać nim na górę po schodach.
Mój syn jest bystry i gdyby się nad tym zastanowił, wpadły na ten wniosek. Ale mój syn, jak każde dziecko, patrzy na drugiego człowieka całościowo, a nie fragmentarycznie, sprowadzając go do jakiejś cechy.
Tak jak i rodzice Kamila, którzy, z tego co zaobserwowałam, wychowywali go na chłopca śmiałego, z poczuciem sprawczości i własnej wartości.
– Podaj mi piłkę!
- Hola, hola, doskonale potrafisz ją sobie podać sam, nie rób z kolegów służących – mobilizowali syna, by jeździł wózkiem również po trudniejszych trasach.
Gdy trzeba było, stawiali granice.
Gdy trzeba było, wspierali.
Ze wszystkich chorób i wirusów najbardziej boję się wirusa skąpstwa poznawczego. Można go złapać, chodząc myślami na skróty i tworząc uproszczone wyobrażenia na temat drugiego człowieka lub grupy społecznej. Prowadzi to do powstawania stereotypów, uprzedzeń, dyskryminacji i wykluczenia.
Nie idźmy tą drogą, bądźmy jak dzieci: mądre, wrażliwe, otwarte, dostrzegające człowieka, a nie jego płeć, orientację seksualną, niepełnosprawność, wiek czy pochodzenie społeczne.
Co z tego, że bocian nie stoi, ale jaki ma ładny dziób. <3