Namów bliskiego na wizytę u lekarza

W znacznej części naszego społeczeństwa pokutuje dziwne wyobrażenie, że dbanie o zdrowie jest przejawem hipochondrii.

Ludzie dowcipkują sobie zwłaszcza z osób starszych: bywalców poczekalni lekarskich. Tymczasem jest to przecież oznaką dbania o zdrowie, co w tym dziwnego i nieodpowiedniego? Oczywiście bywa też sposobem na radzenie sobie z samotnością: pod gabinetem można sobie porozmawiać sobie z osobami mającymi podobne doświadczenia.

Z drugiej strony, istnieje mnóstwo osób, które bagatelizują zdrowie, lekceważą sygnały, które wysyła chory organizm, ignorują ostrzeżenia lekarzy. Żyją w złudzeniu, że jeżeli będą się trzymać z dala od lekarzy i szpitali, to będą równie daleko od choroby. Boją się usłyszeć diagnozy.

– Nie chodzę do lekarza, bo oni zawsze coś wynajdą – mówią.

Dużym problemem jest też niewiedza społeczeństwa: nieodróżnianie leków od suplementów diety, nierozumienie roli szczepionek, mylenie wirusów z bakteriami itd.

Najzdrowszy stosunek to czuwanie nad zdrowiem: obserwowanie ciała i reagowanie, gdy coś nas zaniepokoi oraz profilaktyka. Dlatego ja na przykład: regularnie, co trzy lata robię cytologię. A gdy czuję, że zdrowie zaczyna mi szwankować, na przykład permanentnie jestem osłabiona: regeneruję się, otaczając swoje ciało troską. A gdy trzeba, idę do lekarza. Nie mam z tym problemu.

Pretekstem do napisania dzisiejszego tekstu jest fakt, iż:

dziś, 4 lutego, obchodzimy Światowy Dzień Walki z Rakiem

Światowy Dzień Walki z Rakiem, organizowany przez Międzynarodową Unię Kontroli Raka, obchodzony jest corocznie od 2000 r. Ma na celu podnoszenie świadomości i edukację społeczeństwa w zakresie chorób onkologicznych. Główne hasło tego dnia brzmi:

„Rak to nie wyrok”.
Rak wcześnie wykryty, rak zdiagnozowany, rak leczony – może być wyleczony.

W Polsce choroby nowotworowe stanowią drugą przyczynę zgonów, zaraz po chorobach układu krążenia. Notuje się stały wzrost umieralności z powodu raka, przy jednoczesnym stałym wzroście liczby nowych zachorowań. W roku 1990 nowotwory były przyczyną blisko 19% zgonów, a w roku 2012 odpowiadały za 25% zgonów w Polsce. Jak będzie w 2025 roku?

Dziś chciałam zwrócić Waszą uwagę na pewien mało znany, a jednak popularny nowotwór: chłoniak. A to dlatego, że razem z Maćkiem z bloga zuchpisze.pl oraz Malwiną z bloga bakusiowo.pl,, zostaliśmy zaproszeni do udziału w kampanii „To nie musi być wiek, to może być chłoniak”. Jej celem jest zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej występowania chłoniaków. Organizatorem kampanii jest firma Roche Polska. Partnerami wspierającymi kampanii są: Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych na Chłoniaki „Przebiśnieg” i Stowarzyszenie Wspierające Chorych na Chłoniaki „Sowie Oczy”.

Przyznam, że dopóki nie zostałam zaproszona do udziału w tej kampanii, nie wiedziałam, czym jest chłoniak. W trakcie słuchania wykładu profesora Walewskiego: wybitnego onkologa, który zaznajamiał naszą trójkę z tym tematem, żeby to lepiej zrozumieć, wymyśliłam sobie pewną analogię.

Strażnicy naszego zdrowia

Wyobraź sobie, że nasze ciało to luksusowa rezydencja obfita w wiele cennych dóbr. Nic więc dziwnego, że kręci się wokół niej wielu łobuzów, czyhających na nasze skarby. W takiej sytuacji niezbędne jest zatrudnienie ochroniarzy strzegących naszego zdrowia.

Rolę takich strażników pełni w naszym organizmie układ chłonny: jego główną funkcją jest funkcja obronna. Układ chłonny to część układu odpornościowego. Jego głównym zadaniem jest ochrona przed infekcjami oraz cyrkulacja płynów ustrojowych.

Gdy naszą luksusową rezydencję zaatakują niechciani goście: Łotr Przeziębień, Łajdak Infekcjusz Gardłowski, Łachudra Infekcjusz Uszny lub inny Łapserdak Chorób Zakaźny, nasz zatrudniony na stałe Wartownik: Agencja Układ Chłonny reaguje. Rośnie w siłę, włączają mu się systemy alarmowe. Dlatego, w razie zakażenia lub stanu zapalnego, węzły chłonne stają się zwykle powiększone i bolesne. To wzywanie policji, włączanie alarmów, kontakt z szumowinami i łotrami, które chcą zaatakować naszą rezydencję jest naprawdę stresujące!

Owi Strażnicy, zwani przez lekarzy głównymi skupiskami węzłów skupiają się zwykle w następujących obszarach naszej rezydencji: okolice pokojów: Szyjnych, Okołożuchwowych, Pachowych, Pachwinowych, Biodrowych oraz na  Śródpiersiu. Każdy z nas zatrudnia od kilkuset do ponad tysiąca Specjalistów ds. Węzłów Chłonnych! (Mam nadzieję, że na umowę o pracę, a nie jakieś śmieciówki.).

Gdy zachoruje nasz strażnik

Czasem zdarza się, że zachoruje sam Strażnik, czyli układ chłonny. Ta choroba to chłoniak: czyli choroba nowotworowa układu chłonnego. Wracając do mojej analogii: to rozbójnik, który atakuje nie naszą luksusową rezydencję, lecz bezpośrednio strażnika.

Chłoniaki mają różne oblicza.

Chłoniak agresywny: (bandyta, łotr, szumowina, bandzior): rozwija się szybko w postaci pojedynczego guza, który rośnie wyraźnie z tygodnia na tydzień i wkrótce powoduje dokuczliwe objawy takie jak ucisk, ból, duszność, kaszel, niedrożność przewodu pokarmowego, krwawienie – w zależności od umiejscowienia. Wymaga pilnej interwencji lekarskiej.

Chłoniak o przebiegu powolnym (złodziejaszek, opryszek, rzezimieszek, łotrzyk) rozwija się podstępnie przez długi czas niezauważony przez pacjenta i często jest rozpoznawany przypadkowo podczas badań wykonywanych z innego powodu, np. morfologia krwi wykazuje podwyższoną liczbę limfocytów we krwi albo lekarz osłuchując pacjenta zauważył powiększone węzły szyjne lub nadobojczykowe. W wielu przypadkach chłoniaki te nie wymagają nawet żadnego leczenia, ponieważ nie powodują objawów, ani nie stwarzają zagrożenia dla pacjenta dla jego normalnego życia.

Kto może zachorować na chłoniaka?

Każdy, choć najczęściej dotyka to osób starszych. I trudno to przewidzieć, bo nie jest to choroba dziedziczna.Tymczasem może to być choroba skutecznie leczona. Oczywiście, jak przy każdej chorobie: czas zdiagnozowania. Im wcześniej więc zostanie rozpoznany tym lepiej.

To nie musi być wiek, to może być chłoniak

Ze względu na niespecyficzne objawy choroby, mogą one być mylone z objawami przeziębienia, grypy lub tak zwanego „starzenia się”. Zmiany zachodzące w organizmie osób powyżej 60 roku życia nie zawsze związane są z wiekiem – mogą świadczyć o chłoniaku.

Uświadom mamę, tatę, babcię, dziadka, teściową, teścia i inne bliskie Ci osoby powyżej i około 60 roku życia, żeby zwrócili uwagę na niespecyficzne objawy:


– złe samopoczucie,
– nieuzasadnione zmęczenie,
– osłabienie,
– stany podgorączkowe lub gorączka pojawiające się bez uchwytnej przyczyny,
– zlewne nocne poty,
– wyraźna utrata masy ciała,
– uporczywy świąd skóry,
– pojawienie się niebolesnych, powiększonych węzłów chłonnych. 

Gdy profesor Walewski tłumaczył nam, czym jest chłoniak, powiedział:

– Jeżeli ktoś nagle zaczyna odczuwać potrzebę położenia się w ciągu dnia na godzinę, a wcześniej takowej nie posiadał, to może oznaczać, że jest chory na chłoniaka.

Nie należy tych objawów bagatelizować, warto opowiedzieć o tym lekarzowi: najlepiej zacząć od lekarza pierwszego kontaktu.

Zachęcam do obejrzenia filmu, w którym w ramach tej kampanii wystąpiłam!

 

Komentarze: