fot. Krzysztof Kotkowicz
Czas świąt to czas spotkań przy stole ludzi o różnych, często skrajnie odmiennych, poglądach politycznych i światopoglądowych. Jak sprawić, by okres świąteczny nie zamienił się w pole bitwy? Co zrobić, żeby się nawzajem nie pozabijać?
Jednym z pomysłów jest ten, który podpatrzyłam w skeczu Saturday Night Live. Tam rodzina zebrała się przy stole z okazji Święta Dziękczynienia. Ilekroć dorośli zaczynali kłócić się z powodów politycznych lub światopoglądowych, kilkuletnia, obecna przy stole, dziewczynka włączała piosenkę Adele „Hello”. Za każdym razem, gdy domownicy ją słyszeli, odpływali w otchłań muzyki, zaczynali śpiewać razem z Adele ♪♪ i automatycznie zapominali o wszystkich sprzeczkach i niesnaskach. Skecz możecie obejrzeć tutaj – polecam. 🙂
(Być może warto zastanowić się nad jakąś polską piosenką łagodzącą rodzinne obyczaje: może coś Beaty Kozidrak? Albo zespołu Kombi?)
Tymczasem przygotowałam dla Was kilka rad!
Ilekroć przy świątecznym stole padnie hasło: trybunał konstytucyjny, zamach stanu, zamach na demokrację i takie tam możesz:
Sposób pierwszy: zacząć entuzjastycznie chwalić posiłki. Najlepiej z olbrzymim zapałem i werwą: tak, by odwrócić uwagę od wątku politycznego.
– (głośno) Mhm, jaki wyborny karp!
– (głośniej) Uszka i pierogi: cymes!!
– (jeszcze głośniej) Karp – cud miód malina!!!
Chwal po kolei wszystkie potrawy, dopóty dopóki pozostali nie zgubią politycznego wątku.
Sposób drugi: gdy po jakimś czasie polityka znów usiądzie przy Waszym świątecznym stole, a nachwaliłeś już wszystkie potrawy, możesz nagle coś wylać, np. kompot z suszu albo stłuc, np. salaterkę ze śledziami:
– Ups! Drodzy gospodarze, mam nadzieję, że wybaczycie mi tę niestosowność! – krzykniesz, udając kompletnie zdruzgotanego.
– Ależ nic się nie stało – odpowiedzą i jeżeli tylko spróbują wrócić do rozmowy o działaniach rządu, wrzaśniesz:
– Jak to nic się nie stało? Czerwony barszcz na śnieżnobiałym obrusie, rany boskie, przecież to się nie odpierze! – panikuj, jakby stała się tragedia, rzecz straszniejsza nawet od tego, co się ostatnio wyprawia w polityce.
Sposób trzeci: Jeżeli po jakimś czasie sprawy polityczne znów wmieszają się między gości, zacznij nagle głośno śmiać się. Pękaj wprost ze śmiechu! Zagłusz chichotem wszystkie rozmowy! Śmiej się dopóty, dopóki ktoś Cię nie spyta:
– Z czego tak się śmiejesz?
– Ach, przypomniałam sobie, jak znajomy mi niedawno opowiadał, że w życiu mężczyzny są cztery etapy:
pierwszy: wierzy w świętego Mikołaja,
drugi: nie wierzy w świętego Mikołaja,
trzeci: robi za świętego Mikołaja,
czwarty: wygląda jak święty Mikołaj!
Buahahaha, dobre, co?! Wesołych świąt!
fot. Krzysztof Kotkowicz, na zdjęciu z Sarą Ferreirą i Marysią Górecką ♥