Gdy miałam 5 lat, czyli w okolicach zrobienia tego zdjęcia, zmarły moje siostry bliźniaczki.
Choć dziś brzmi to dramatycznie, jako dziecko nie czułam powagi tej sytuacji. Nie zdążyłam się do sióstr przywiązać, nawet ich nie poznałam, bo zmarły dwa dni po porodzie z powodu braku inkubatorów w szpitalu.
Martwiłam się jednak moją Mamą. Zazwyczaj pełna energii i optymizmu, nagle zgasła. Tę historia opowiadała mi potem w życiu wielokrotnie, tak że totalnie zapadła mi w pamięć, kształtując moją życiową narrację:
– Zamknęłam się wtedy po stracie dziewczynek w ciemnej sypialni, do której nie wpuszczałam słonecznego światła, wami opiekowała się babcia, tato był w USA, nic nie jadłam, piłam tylko kawę i w pewnym momencie, Ty 5-letnia zaczęłaś do mnie do tej sypialni zaglądać i zadawać mi różne pytania. Dlaczego jestem smutna, dlaczego dziewczynki nie żyją, dlaczego więc za wcześnie je urodziłam, czy były do siebie podobne, czy miały zielone oczy jak Ty i Ola, a jakie włosy? Twoje pytania bardzo mi pomogły. Musiałam skupiać się na odpowiedziach. I wiesz, Natalia, tymi pytaniami, taką prostą, szczerą, dziecięcą ciekawością przywróciłaś mnie do życia i do żywych.
Słuchając tego, zawsze byłam z siebie dumna. Aż kilka lat temu na psychoterapii nie zrozumiałam, jak bardzo to doświadczenie “REANIMACJI MAMY” mnie ukształtowało i wzbudziło we mnie poczucie, że muszę opiekować się różnymi ludźmi, nawet gdy to jest ponad moje siły i kosztem moich potrzeb, bo inaczej zawali się świat, bez mojej interwencji mogą “umrzeć.”
Jest to elementem tzw. parentyfikacji, czyli zamiany ról rodzica i dziecka i to trudne zjawisko. Żeby nie było wątpliwości: nie mam zupełnie żadnego żalu do Mamy, zwłaszcza, że wiem, że opowiadając mi to miała wyłącznie dobre intencje. Dodatkowo sama jako 5-latka została postawiona w bardzo podobnej sytuacji, w której była dla swojej Mamy Partnerem. Tak to już jest, że pewne procesy ciągną się z pokolenia na pokolenie. Ja dzięki temu, że już to wiem, przerwałam ten cykl, choć byłam na dobrej drodze do czynienia z moich dzieci superbohaterów ratujących świat i rodziców.
Pozwólmy dzieciom być dziećmi. Nie tylko w Dniu Dziecka. ?