Kiedy zobaczyłam mojego męża wracającego z koszem pełnym grzybów, podzieliłam jego entuzjazm… ale perspektywa ich oczyszczania, obierania, krojenia, smażenia, poziom mojej radości gwałtownie obniżyła i być może, właśnie pod wpływem tego stresu, w głowie pojawiła mi się TEORIA. Dumna z siebie, podzieliłam się nią z mężem.