Mój 2,5-latek odkrył chyba ambiwalencję. Chodzi i powtarza teksty w stylu: „Chce mi się spać i mi się nie chce.” „Posprzątam klocki i nie posprzątam.” „Smaczny naleśnik i niesmaczny” „MAMA DOBRA I NIEDOBRA.” ?
To dokładnie tak samo, jak moje nastoletnie córki – w jednej chwili uważają mnie za fajną mamę?, z którą miło pogadać, w następnej za antypatyczną matkę, której się nie znosi i byle dalej!?
Ale tak poważnie mówiąc, myślę, że sztuką jest – słysząc od dziecka, że jest się niedobrą mamą, której się nie lubi (a w wersji nastoletniej nawet czasem nienawidzi) nie obrażać się, bo to pozwoli dziecku się rozwinąć i kiedyś od tej matki odejść. Bo gdyby zawsze była Chodzącą Dobrocią i Ideałem, to nigdy by się nie chciało puścić jej rąbka spódnicy lub kantu spodni i odejść w świat, w dorosłość. Tak więc gdy słyszę, że jestem niedobra albo że któreś z moich dzieci lub młodzieży mnie nie lubi, staram się patrzeć na to z lotu ptaka. ?