Jak widzicie: wyremontowałam i przemeblowałam moje nishkanie. Przede wszystkim wyburzyłam ściany. Poprzednia kompozycja była niewygodna: nie mieściłam się w pokojach. Kilkadziesiąt małych okienek na pierwszy rzut oka wyglądało ładnie ale trudno było złapać w nich powietrze, nie mówiąc już o tym jak ciężko było je myć!
Na dodatek, mimo że w moim nishkaniu zawsze panował porządek, część z Was poprzez swoje monitory i przeglądarki widziała bałagan i rozgardiasz: tekst wysypywał się z szafek, okna i fotografie wchodziły na sufit. Dla mnie, perfekcyjnej pani blogu, było to doprawdy oburzające!
Mam nadzieję, że polubicie nowy wystrój tego nishkania i chętnie będziecie do mnie zaglądać. Nie ukrywam, że zostało jeszcze kilka poprawek, muszę gdzieniegdzie przetrzeć kurze i zamieść kilka rzeczy pod dywan. Poza tym w trakcie przeprowadzki zapomniałam spakować do walizki miejsce na dialog, dlatego jak chcecie zostawić u mnie swój komentarz to zróbcie to TU.
Ktoś mógłby zapytać, dlaczego nie mogłam poczekać jeszcze jakiś czas z publicznym pokazywaniu się w nowych szatach , aż wszystko będzie gotowe? Ha! Bo urodziny ma się tylko raz w roku i w związku z tym liczę na to, że krytyki mi oszczędzicie, za to mnie polubicie lub dalej lubić będziecie. 🙂