Zaradna pani domu

I właśnie to dziecko, z którym w brzuchu uwięzionym pisałam 13 lat temu maturę, wczoraj SAMO od początku do końca zrobiło pierożki z grzybami. Wynalazło przepis w książce kucharskiej i dokładnie krok po kroku, bez konsultacji z wredną matką, która od razu zapowiedziała:

– Jak chcesz rób ale nie pytaj mnie jak. Radź sobie sama. Nie mam pojęcia, jak się piecze pierożki. Nie wiem, jak odmierzyć 100 gram grzybów suszonych, ani ile to 175 ml śmietany.

(Taka to była właśnie moja matura).

Zagniotła ciasto, przygotowała farsz grzybowy, wreszcie: upiekła je. Na dowód prezentuję zdjęcie. Pierożki były pyszne!

pierożki

Zdjęcie wykonane piekarnikiem

 

Zapach gotujących się suszonych grzybów tak bardzo oddziałał na atmosferę panującą w domu, że młodsza córka bezwiednie zaczęła śpiewać kolędy.

Kiedyś już robiłam podchody w stronę oddania kuchni córce ale nie udało się. Wczoraj wieczorem odetchnęłam z ulgą, wszak jest dla mnie nadzieja. Nadzieja wyjścia z kuchni.

Na samym końcu podejrzałam jeszcze, jak wpisała w google hasło:

„co można zrobić z wywarem z grzybów”

Po kim jest taką zaradną panią domu, u której nic nie może się zmarnować, doprawdy nie wiem. 🙂

Komentarze: