Tu i teraz w internecie

Starsza córka była niedawno na koncercie i wróciła z obserwacją, że wielu ludzi, zamiast chłonąć koncert, ciągle nagrywało filmy, snapy i robiło zdjęcia oraz patrzyło w telefony, żeby sprawdzić, ile wyświetleń i lajków mają te opublikowane w sieci materiały. 🙂
Dziwne czasy, prawda? Niby pokazujemy w sieci, co tu i teraz, ale paradoksalnie przez to właśnie nie jesteśmy tu i teraz.

Jak to świetnie skomentowała jedna z moich Czytelniczek w dyskusji na FB tutaj (gdzie więcej ciekawych wypowiedzi):

Herbert o tym pisze bodaj w „Labiryncie nad morzem”: ludzie są zbyt zajęci reprodukowaniem kopii w postaci klisz fotograficznych, które potem oglądają w domach, w zasadzie nie wiedząc, co przeżyli.

Komentarze: