Centrum Poznania. Godzina szczytu. Ludzie czekają na przystanku na tramwaj. Zmęczeni, znudzeni, głodni. I wtedy wchodzę ja, cała na beżowo i daję im sushi, według receptury XIV-wiecznych mieszczan.
Czasem wyobrażam sobie, że robię się na bóstwo. Nakładam jakieś seksowne wdzianko, coś wystrzałowego. Wzbudzam powszechne zainteresowanie. Idę ulicą i wszyscy wodzą za mną wzrokiem. Kobiety, mężczyźni, dzieci, zwierzęta, kwiaty: wszyscy się za mną odwracają. I wreszcie udało się, zrobiłam to!
Skąd ten pomysł? O co chodzi?
Otóż razem z grupą znajomych blogerów wzięłam udział w niestandardowej akcji promocyjnej portalu PizzaPortal.pl, we współpracy z którą powstaje ten tekst.
Zanim wyjaśnię więcej, pozwólcie kilka słów wstępu.
Jak wiecie co jakiś czas zdarza mi się napisać tekst okraszony ironią, absurdem lub czarnym humorem. Wy, Czytelnicy moi, doskonale to rozumiecie i chętnie podejmujecie ze mną tę grę. Kiedyś jednak zdarzało się, że trafiały do mnie osoby, które zabłądziły w sieci i widząc, co wypisuję, oburzone pytały:
– Serio?! Naprawdę uważasz, że sposobem na to, żeby dzieci wolniej wyrastały ze swoim ubrań jest niekarmienie ich? (vide 7 sposobów na to, co zrobić, gdzie dzieci zbyt szybko wyrastają ze swoich ubrań).
– Halo, jak możesz tak ograniczać wolność męża? Czy to jest twój niewolnik? (vide Jak utrzymać przy sobie mężczyznę: 9 sprawdzonych technik).
Pewnego razu wywiesiłam więc na głównej stronie bloga tabliczkę informacyjną:
Blog nishka.pl skierowany jest do osób inteligentnych, z poczuciem humoru i wyobraźnią.
I to wystarczyło! Od tego czasu cudownym trafem czepialscy malkontenci zniknęli! Widząc tę informację pomyśleli najprawdopodobniej, że to jakaś mądralińska, drętwa i przemondrzała blongerka i nie będą na nią tracić czasu 🙂
Akcja, do której zaprosił mnie PizzaPortal.pl, doskonale wpisywała się w mój klimat, bo łamała schematy.
Nikt od nas nie oczekiwał, że będziemy głosić zalety w stylu:
„Z PizząPortal zawsze wygodnie, szybko, niedrogo, a na dodatek zdrowo, bo dostarczamy nie tylko pizzę, ale również fit jedzenie: czyli sałatki i sushi!”
Nikt tak nie napisał.
Oh wait.. 😉 #suchar #żartownishka
JEDYNE, czego od nas, czyli Kasi Gandor, Janka Favre, Pawła Opydo i Tomka Czajkowskiego oczekiwano, to, żebyśmy: współtworzyli scenariusz, byli elementem scenografii, aktorami, mieszczanami, biegaczami, kierowcami, pomocnikami wikingów, kelnerami, mieszkańcami domu, jurorami konkursu, asystentami operatora, modelami, słowem: wzięli udział w ambientowej akcji marketingowej, czyli niestandardowej, ot, takie tam, phi 😉
Spodobało mi się, że akcja obfitowała w absurdalne pomysły.
Pomysł, by z przystanku autobusowego zrobić dom dla blogerów.
Mieliśmy kanapę, stół, a nawet rowerek do ćwiczeń.
Pomysł, by dostarczyć jedzenie w niestandardowy sposób.
Wikingowie dostarczali i jedzenie i ludzi. Mniam, pyszny był ten chłopak.
Ten też był pyszny.
Pomysł, by ze ściany innego przystanku autobusowego zrobić ekran dotykowy gry.
Ja nie radziłam sobie z grą. Dacie wiarę, że NIGDY jeszcze nie grałam w żadną grę, nie licząc planszowych?
Paweł zdobył 53 punkty: najwięcej z nas wszystkich, ale to dlatego, że on dużo gra, w Wiedźmina i takietam.
Pomysł, by nakręcić film. To prawdopodobnie pierwsza reklama w postaci filmu!
Oto i on, trwa niecałe dwie minuty, obejrzyjcie go!
I cytując Pawła Opydo:
„ Możecie nawet wrzucić je gdzieś na Facebooka, żeby więcej osób mogło zobaczyć, jak robimy z siebie głupków. Dzięki!”
Ja z kolei zachęcam, żebyście zajrzeli do pozostałych blogerów uczestniczących w akcji: każdy z nas w swoim stylu zrelacjonował to wydarzenie 🙂
*
I na szczęście nikt, a byliśmy w jednym z bardziej ruchliwych miejsc w Poznaniu, nie podszedł do nas i nie spytał:
– Heloł, ale przecież to nie jest dom, a przystanek!
– Serio? A nie mógłby tego dostarczyć normalny kelner albo dostarczyciel, tylko musicie się przebierać za jakichś świrów?
Wprost przeciwnie: ludzie się uśmiechali. Myśl, że tak wielu ludziom nie brakuje wyobraźni i poczucia humoru jest bardzo pokrzepiająca 🙂