– Naprawdę świetnie, że zostawiłeś na podłodze żeton od sklepowego koszyka! – ironizuję, bo przecież tak naprawdę wcale go z tego powodu nie chwalę, bo nie powinniśmy do tego dopuszczać. – Przecież nasz syn mógł go połknąć! – krzyczę z wyrzutem do męża, łypiąc na raczkujące po podłodze niemowlę.
– I stracilibyśmy taki fajny i przydatny żeton! – konstatuje ojciec.
– Otóż to!
😉