fot. Piccolina Żudit
Dziś, śladem koleżanek blogerek, które kilka miesięcy temu bawiły się w podobną zabawę (Venila Kostis, Miss Ferreira, Riennahera) ujawniam o sobie kilka faktów, o których nie mieliście zielonego pojęcia! 🙂
1. Nie przywiązuję wagi do horoskopów. Wydaje mi się, że to, jaki był układ gwiazd, gdy rodziliśmy się, nie ma żadnego wpływu na to, jacy jesteśmy. Nie przemawia do mnie nawet fakt, że trzech kolejnych mężczyzn, w których byłam zakochana (w tym mój mąż) urodziło się między 21 a 27 kwietnia, czyli było zodiakalnymi Bykami, zresztą tak jak ja.
2. Nigdy jeszcze, z wyjątkiem jednego epizodu w wieku 16 lat, nie farbowałam włosów.
3. Nie czytam książki bez ołówka lub kredki w ręku. Nie mam absolutnie żadnych wyrzutów sumienia, kolorując książki. Wyrzuty sumienia mam, gdy tego nie robię, bo potem trudno mi odtworzyć w głowie ważne lub ciekawe fragmenty, a zapisywać ich w notesiku nie lubię. Dlatego nie pożyczam od nikogo książek, wyjątkiem jest mama, która mi kolorowanki wybacza.
4. Od 17 lat jestem wegetarianką (a raczej semiwegetarianką, bo jem ryby). Nigdy nikogo nie namawiam do tego, by również przeszedł na tę dietę i nie lubię, gdy ktoś wtrąca się do mojej.
5. Pierwszą czynnością, którą wykonuję po wstaniu z łóżka jest zaparzenie sobie kawy. Piję jej dużo, piję ją mocną. Nie wyobrażam sobie życia bez kawy, piłam ją będąc w ciąży i karmiąc piersią (ograniczając ilość o połowę), piję tylko dobrą kawę, nie oszczędzam na niej, wydam na nią ostatnie pieniądze 😉
6. Jestem pozbawiona tzw. orientacji w terenie i wyobraźni lokalizacyjnej (nie wiem, czy to się tak nazywa). Gubię się, nie ogarniam, samochodem mogę jeździć wyłącznie pamięć, nie potrafię np. zmienić trasy, by gdzieś szybciej dojechać. Ciężko mi się czyta mapy, GPS-y i inne tego typu diabelskie wynalazki.
7. Bardzo łatwo wzruszam się. Leję łzy, będąc świadkiem ckliwych scen w filmach, książkach, artykułach, obserwując wzruszające sceny w kawiarni, sklepie, np. gdy ktoś kogoś przepuszcza w kolejce, na ulicy, np. gdy widzę parę staruszków trzymających się za rękę albo psa, który czeka na przejściu na zielone światło.
8. Jeżeli książka, artykuł lub film nudzą mnie, drażnią lub irytują, przerywam ich czytanie lub oglądanie.
9. Nie wierzę w żadne przesądy i nigdy nie poszłam ani nie do pójdę wróżki. Ale wiedząc, że ktoś w to wierzy, nie wtrącam się, bo cenię sobie maksymę Daj mi święty spokój.
10. Nie gryzą mnie komary ani meszki, unikają osy, nie czepiają się mnie kleszcze. Kilka lat temu, jeden jedyny raz w życiu przyczepił się do mnie kleszcz i od razu zaraził zapaleniem mózgu i opon mózgowych. Kiedyś Wam o tym opowiem, bo to bardzo historia.
11. Nie bawię się w zabawę pt.„Zgadnij”. Zgadnij ile, zgadnij kto, zgadnij jak.
— Mamo, zgadnij, w jaki dzień tygodnia wypadnie w tym roku Tłusty Czwartek.
— Po co te zgadywanki? Powiedz od razu, nie trzymaj mnie w niepewności!
12. Mam bardzo dobrą pamięć do głosów, fragmentów rozmów i emocji towarzyszących spotkaniom. Za to brakuje mi pamięci do twarzy i kolorów. Często nie kojarzę, czy ktoś jest brunetem czy blondynem. Typowy dialog w moim domu:
— Przynieś mi proszę tę książkę biało-zieloną, która leży obok łóżka.
— Mamo, ale ona jest przecież czerwona!
— Ojtam, ojtam, no to czerwoną.
13. Drażnią mnie różnego rodzaju dziwne odgłosy typu chrupanie chipsów, wydłubywanie resztek jogurtu z opakowania, stukanie długopisem o blat stołu itp. Często zwracam się do domowników:
— Proszę was, skończcie już chrupać te orzechy/marchewki/chipsy…
Moje córki lubią sobie stroić z tego powodu ze mnie żarty. Niedawno starsza córka usiadła obok mnie z igłą i nitką i udając zatroskanie, spytała:
— Mamusiu, nie będzie ci przeszkadzać, jak zaszyję sobie teraz dziurę w bluzce?
🙂