Babcia może, ale nie musi zajmować się wnukiem

Nie wywieram presji na mamie ani teściowej, by opiekowały się moimi dziećmi, nie obrażam się, gdy mi tego odmawiają. To moje dzieci i ja mam obowiązek opiekować się nimi, babcia może co najwyżej chcieć mi pomóc. Może, ale nie musi.


Model rodziny przekształca się. Tradycyjnie pojmowane role społeczne, w którym za atmosferę ogniska domowego odpowiada kobieta, za organizowanie opału i strawy mężczyzna, a głównym życiowym celem babć jest opieka nad wnukami, zmieniają się. Tymczasem wielu młodych rodziców, mimo że sami uwolnili się z tradycyjnych ról, wciąż widzi w mamie lub teściowej instytucję niani dla swojego dziecka, która jest gotowa stawić się na każde zawołanie i zająć wnukiem. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że babcia też czuje się w tej roli dobrze.

W naszym społeczeństwie instytucja babci-niani jest bardzo silnie zakorzeniona. Słysząc słowo „babcia” włącza nam się w głowie schemat poznawczy i widzimy kobiecinę obfitującą w pokłady wolnego czasu, lodówkę pełną pysznego jedzenia i chęć opiekowania się wnukiem na cały etat.  Tymczasem czasy się zmieniają. Współczesne babcie emancypują się i chcą negocjować zakres swoich „praw” i „obowiązków”. Czy możemy mieć oto do nich żal? Moim zdaniem nie.

Babcie moich dzieci, czyli moja mama i teściowa mają wciąż dużo swoich spraw, zajęć, pasji i wiem, że gdyby miały ze wszystkiego zrezygnować i poświęcić się wyłącznie opiece nad wnukami, byłyby nieszczęśliwe, dlatego nigdy tego od nich nie wymagałam i nie oczekiwałam regularnej i częstej pomocy. Ja zresztą też jestem z tej samej gliny ulepiona i nie jestem w stanie poświęcać całego czasu dzieciom, dlatego mój syn ma nianię, a za rok pójdzie do przedszkola. Rozumiem, że istnieją babcie i dziadkowie, którzy chcą codziennie zajmować się wnukami, którym sprawia to przyjemność i nie mają w związku z tym poczucia straty, jednak jest również wiele takich, którzy nie chcą poświęcić im swojego czasu i nie ma to nic wspólnego z siłą miłości, jaką obdarzają wnuki.

Babcie i dziadkowie mają prawo do własnego życia, pasji, rozwoju, pracy, spotkań i spędzania wolnego czasu tak, jak tego pragną. Nie chcę wymagać od nich, aby rezygnowali z tego. Oczywiście, że czasem prosimy babcie o pomoc, jednak zawsze bierzemy pod uwagę, że nasza prośba może spotkać się z odmową i nie obrażamy się za to na nie ani nie wywieramy presji. To nasze dziecko, my powołaliśmy je na świat i to na nas spoczywa obowiązek organizowania mu opieki. Babcie już przerobiły to na nas. 😉

Ten temat dość mocno koresponduje z tym, który poruszałam rok temu na blogu w tekście Mamo nie będę opiekunką twojego dziecka, a który przypomniałam niedawno na FB, mianowicie o wywieraniu presji na starszym rodzeństwie do opieki nad młodszym. I właśnie tam jedna z Czytelniczek poprosiła mnie, bym poruszyła ten temat:

Zgadzam się, to ważny temat.
Babcie i dziadkowie, podobnie jak starsze rodzeństwo, nie mają obowiązku opieki nad wnukami – mogą mieć najwyżej taką wolę, chęć, by pomóc, by nas wesprzeć. Zdanie, które umieściłam w tamtym tekście, spokojnie mogę przerobić na potrzeby dzisiejszego:

Nie uczynię moich córek rodziców ani teściów opiekunkami mojego syna. Owszem, będę cieszyć się z każdej chwili, w której będą chciały chcieli spędzić z nim czas, zająć się nim, pomóc mi, ale jednocześnie nie będę wywierać na nie w tej kwestii presji i budzić w nich poczucia obowiązku.

I jeszcze raz podkreślę: rozumiem, że zdarzają się babcie i dziadkowie, które codziennie z utęsknieniem czekają na wnuki i opiekowanie się nimi jest sensem ich życia i iskierką radości, jednak nie można oczekiwać takiej postawy od wszystkich dziadków.

Kilka lat temu Tygodnik Polska The Times z pomocą psychologów, lekarzy, prawników i czytelników stworzył Kartę Praw Dziadków, czyli listę 17 zasad opieki dziadków nad wnukami. Mimo, że minęło już 9 lat od kiedy ujrzała świat dzienny, jest moim zdaniem wciąż aktualna i warta popularyzowania, dlatego chcę ją dziś przypomnieć. Oto najważniejsze punkty, ich rozwinięcie znajdziecie na stronie Polska The Times – polecam!

Babcie i dziadkowie:

1.  Mogą, ale nie muszą pomagać dzieciom przy wychowaniu wnuków.

2. Mają prawo odmówić opieki nad wnukami.

3. Wspólnie z rodzicami i precyzyjnie ustalają zasady pomocy przy wnukach.

4. Nie są tanią siłą roboczą.

5. Nie mogą ponosić kosztów opieki nad wnukami.

6. Zwłaszcza gdy rezygnują z pracy zarobkowej, by zajmować się wnukami, mają prawo do zapłaty.

7. Opieka nad wnukami nie może wywracać do góry nogami życia dziadków.

8. Mają prawo rozpieszczać wnuki.

9. Mogą radzić rodzicom, jak wychowywać dzieci, ale nie wolno im dyktować zasad wychowawczych.

10. Muszą uwzględniać zasady nowoczesnej diety i dbania o zdrowie dzieci.

11. Nie wolno bić czy karać klapsem dzieci, nawet jeśli w ich młodości takie metody wychowawcze były uważane za dobre.

12. Mają prawo znać opinię swoich dzieci, jak oceniają one ich opiekę nad wnukami.

13. Nigdy nie krytykują swoich dzieci przy wnukach

14. Nie mogą być przeciążani obowiązkami związanymi z opieką nad wnukami.

15. Nie mogą dać się zamknąć w domu z wnukami.

16. Rozwód rodziców nie jest rozwodem między wnukami i dziadkami.

17. Mają prawo wiedzieć, dlaczego dzieci chcą, żeby to oni zajmowali się wnukami.

Polecam przeczytanie całego artykułu tutaj:Karta Praw Dziadków. Przy okazji, zapraszam Was do  tekstów, które napisałam kilka lat temu z okazji Dnia Babci: Babcie młode duchem m.in. o tym dlaczego warto rozmawiać z dziadkami i który kończy się anegdotą:

Wychowawczyni mojej młodszej córki opowiedziała swojej klasie anegdotkę o swojej babci. Otóż jako kilkuletnia dziewczynka ujrzała swoją 90-letnią babcię biegnącą w kierunku domu z białą kartką, która, jak się potem okazało, była dyplomem.

–  Co? Myślicie, że jak mam 90 lat to już na nic nie mam siły i nic nie osiągnę? – krzyknęła dziarsko.  – Wracam właśnie z mistrzostw dla seniorów i zdobyłam: pierwsze miejsce w biegu na 20 metrów, drugie miejsce w skokach w dal i wyróżnienie w skakaniu na skakance! Ha? Zaskoczeni?!

🙂

Komentarze: