Młodsza córka pochłonięta była lepieniem ludzików z plasteliny, gdy wtem przypomniała sobie, że miała przecież w planach przejść na wyższy poziom modelarstwa: masy solnej. (Jak ciężko było mnie na to namówić już Wam opowiadałam.)
Zwykle nie wykazuję żadnego zainteresowania wyrobami plastycznymi moich dzieci. Nie interesują mnie. Denerwują mnie. Zwłaszcza ten ludek w okularach przeciwsłonecznych.
Córka wpisała więc w google „jak zrobić masę solną”, wynalazła jakiś przepis, spisała na kartce potrzebne składniki, sposób wykonania i zabrała się do roboty (a ma 8 lat i leniwą, niezaangażowaną, wyrodną matkę, która zamiast pomóc, wszystkiemu się tylko przyglądała).
Odmierzyła potrzebną ilość mąki, soli, wody, mieszała, mieszała, podekscytowana i dumna z siebie, wszak był to jej kucharski debiut. Momentami na twarzy pojawiało się zaniepokojenie, coś chyba szło nie tak jak trzeba.
– Nie nie, na pewno wszystko dobrze, muszę to po prostu lepiej wymieszać – zdawała się uspokajać siebie.
Nagle podeszła do niej starsza siostra, spojrzała na miskę, następnie na karteczkę z przepisem, wreszcie na ekran komputera, złapała się za głowę i wypaliła:
– Ej! 3/4 szklanki wody, a nie 3-4!
Młodsza bardzo posmutniała i odeszła od kuchennego blatu, przybita porażką. Przemknęło mi przez głowę, że może warto byłoby ją pocieszyć:
– Córeńko, nic dziwnego, że się pomyliłaś, przecież nie miałaś jeszcze w szkole ułamków. Nic się nie stało, zaraz zrobimy nową masę solną, pomogę ci, kochanie!
Ale jakoś tak się złożyło, że dalej siedziałam i milczałam, obserwując bieg wypadków (brakowało mi tylko popkornu). Starsza, zwykle okrutna i bezwzględna, tym razem okazała dobre serce:
– Już nie płacz, nie płacz, głowa do góry. Zaraz dosypiemy trochę soli i mąki i proporcje będą prawidłowe.
Chciałam wstać i krzyknąć:
– Trochę?! Trochę?! 3-4 szklanki soli i 3-4 szklanki mąki, bo tyle trzeba żeby wszystko się zgadzało, to nie jest trochę!
Ale ugryzłam się w język. Pomyślałam: dużo masy solnej = dużo figurek z masy solnej = wyślę dzieci na stragan = dużo zarobionych pieniędzy = kupią prezent dla mamy + odkupią sól i mąkę. 😉