Wychowawczyni młodszej córki rozpoczęła niedawno cykl lekcji o zdrowym odżywianiu. I chwała jej za to, ja również robię w tym kierunku co mogę. Mam dziś w związku z tym rysunek autorstwa młodszej córki i kilka dialogów.

*

— Mamo, co jest ZDROWSZE, coca-cola czy pepsi?

*

Zawsze gdy odbieram dzieci ze szkoły, są wtedy wyjątkowo głodne.

—  Umieram z głodu! Umieram, mamo, rozumiesz?!

Nauczona doświadczeniem  i świadoma tego, że podróż powrotna do naszego domu trwa około 40 minut, zawsze mam przy sobie ich ulubione bułki pszenne. Jakież było wczoraj moje zdziwienie, gdy młodsza córka, której podałam bułkę, spojrzała z dezabropatą najpierw na bułkę, potem na matkę i rzekła do tej drugiej pouczającym tonem:

— Mamo, od dziś dawaj mi takie bułki MAKSYMALNIE dwa razy w tygodniu. Białe pieczywo jest niezdrowe i należy go unikać. A zdrowie jest ważne, mamo.

*

Prowadzę młodszą córkę do szkoły. Nagle dziecko wpada w panikę, uświadamia sobie, że nie dokończyło pracy domowej.

—  Muszę koniecznie zadzwonić do taty.

— Ale tato jest teraz w pracy i jest bardzo zajęty, nie może rozmawiać.

— To jest bardzo ważne! Muszę do niego zadzwonić!! Błagam!

W takim razie nie mam innego wyjścia: wybieram numer taty i podaję dziecku telefon.

—  Cześć tato. Przeprowadzam test. CZY LUBISZ MALINY?

*