Fot. Ransomtech
Nie pomagam córkom w odrabianiu szkolnych prac domowych, nie sprawdzam ich plecaków, nie rozliczam z ocen.
Nie pomagam córkom w odrabianiu szkolnych prac domowych, nie sprawdzam ich plecaków, nie rozliczam z ocen.
Jak już opowiadałam, nie odrabiam z dziećmi lekcji, co nie znaczy, że odmawiam im pomocy. Dziś młodsza córka przyszła do mnie z prośbą o sprawdzenie, czy list, który napisała w ramach pracy domowej, nie zawiera błędów ortograficznych. Sprawdziłam i … wzruszyłam się, czytając jej list 🙂
Nie wtrącam się w szkolne prace domowe moich córek. Odkąd poszły do szkoły wiedzą, że to ich sprawa i obowiązek. Oczywiście czasem, na szczęście rzadko, pytają mnie o radę lub podpowiedź. Jednak sam proces odrabiania lekcji i poczucie odpowiedzialności za to spoczywa na nich, a nie na mnie i takie poczucie chciałam w nich wykształcić. Pisałam o tym w tekście: Rodzic Helikopter: sprawdź, czy nim jesteś.
Jeżeli przeglądam zeszyty córek, to robię to wyłącznie w celach rozrywkowych lub gdy chcę dokształcić się 🙂 Wczoraj, przeglądając zeszyt młodszej córki, uśmiałam się niemal do łez. Zastanawiam się czy Was to również rozśmieszy czy to tylko ja mam takie specyficzne poczucie humoru?
— Mamo, mogę pograć na tablecie? — zagadnęła mnie ośmiolatka.
— Nie, najpierw odrób lekcje.
Jeżeli wydaje Wam się, że znacie CAŁĄ rodzinę Nishki, bo przedstawiam Wam rodzinne dialogi, anegdoty i dykteryjki z udziałem córek, męża, siostry, mamy, taty, to macie rację: wydaje Wam się!;)
Nie znacie bowiem brata Nishki! Mój brat jest ode mnie młodszy o 13 lat i tylko 6 lat starszy od mojej córki, więc w pewnym momencie wyglądali jak rodzeństwo. Kilka lat temu kazał się zwracać mojej córce do siebie per „wujku”, ale już mu przeszło 😉 Brat Nishki zdaje w tym roku maturę i zwrócił się do mnie prośbą o pomoc.
Córka lubi czytać, o czym już Wam opowiadałam, ale są książki, które czyta niechętnie, np. „Krzyżaków”. — Mamo, nie […]
Nauczycielka matematyki zadała uczniom pracę domową: przeprowadź badanie opinii na dowolny temat, wyniki przedstaw na wykresie. Zwykle córka nie prosi nas o pomoc przy pracach domowych, tym razem jednak miała dylemat.
— Mamo, sama nie wiem, jak myślisz co mogę zbadać?
Dobrze, że akurat byłam czymś zajęta i nic jej nie zasugerowałam bo zaraz zaczęłabym wymyślać jakieś skomplikowane badania zahaczające o szósty stopień abstrakcji, raczej nie dla 12,5-latki. Poszła więc po radę do taty. Ten powiedział jedno słowo. Jakie: dowiecie się za chwilę. Jedno słowo, nic więcej, bo przecież nie chodzi o to, żeby za dziecko wykonać pracę domową, wystarczy je naprowadzić, natchnąć. Oczy jej się zaświeciły i przeszła do działania. Chwyciła za telefon i po kolei pytała:
— Babciu? Możesz teraz rozmawiać? Przeprowadzam badania i chciałabym zadać ci jedno pytanie. Ale proszę: dobrze się zastanów, zanim odpowiesz.
— Dziadku? Jesteś zajęty? A kiedy będziesz wolny? Mam bardzo ważne pytanie.
Wychowawczyni młodszej córki rozpoczęła niedawno cykl lekcji o zdrowym odżywianiu. I chwała jej za to, ja […]
Copyright © Nishka 2013-2017 • Wszelkie prawa zastrzeżone: zabronione jest kopiowanie tekstów i zdjęć pochodzących z bloga.