Historia pewnego rysunku

Sformułowanie i spisanie refleksji związanych z wczorajszą wywiadówką w gimnazjum starszej córki zajmie mi trochę czasu, dlatego dziś zapraszam Was na krótki, lekki i luźny wpis poświęcony plastycznej działalności młodszej córki 🙂

Na pół godziny zostawiałam córkę samą z białą kartką papieru. Jakież było moje zdziwienie, gdy wróciłam! 😉

Otóż 8-latka, zwykle rysująca kredkami lub pastelami, zapragnęła pomalować farbami. Pomogłam jej przygotować „stanowisko” – wyłożyłyśmy stół gazetami, a w związku z tym, że był dość silny wiatr, postawiłyśmy na gazety ciężarki: kubek i sowę – podwórkową lampę.

 Zostawiłam ją z sową i pustą kartką papieru…..

… a zastałam z dwiema sowami! 🙂

Więcej takich rysunków znajdziecie na Instagramie Nishki. Bywalców tamtych zakamarków Internetu zapraszam do obserwowania mnie 🙂

aso

  — Nie miałam pomysłu co narysować, a nie chciało mi się rysować kubka — stwierdziła moja mała malarka 😉

Komentarze: