Jak spędziliśmy naszą 14 rocznicę ślubu

Pobudka

Otwieram oczy i w pełnym makijażu, z ułożoną fryzurą, witam współmałżonka:

– Mężu, niech nasz jubileusz będzie milowym kamieniem.
– Żono, czekam następnych, z wielkim w sercu wzruszeniem.

 

Śniadanie

Tuż po wstaniu przypominam sobie dialog, który rozbrzmiał w naszym domu dokładnie miesiąc temu:

–  Możecie zrobić mi herbatę? Strasznie chce mi się pić, a mam mnóstwo pracy – rozlega się w domu okrzyk spragnionego.
–  Zrób tacie, dziś Dzień Ojca! – teatralnym szeptem wydaję starszej córce polecenie.
–  Ciekawe, kiedy będzie DZIEŃ MĘŻA… – odpiera nastolatka ciężko wzdychając.

Dochodzę do wniosku, że oto nadszedł ten dzień. Zaparzam mężowi herbatę.

Obiad

Chcę, by nasz rocznicowy obiad był wyjątkowy, specjalny i niepowtarzalny. Wpadam na pewien pomysł, ale chcę najpierw spytać o opinię moich czytelników:

Post użytkownika Nishka.

Prawie 100 osób wyraża aprobatę dla tego pomysłu. Paulina Wnuk, autorka From Movie To Kitchen (a ostatnio również nowego ciekawego projektu) zostawia następującą sugestię:

Tylko jeśli jajka są od kur, które mieszkają na podwórku Królowej Anglii, bułka tarta z najlepszych francuskich bagietek, sól prosto z oceanu spokojnego, a ziemniaki rosły na zboczach alpejskich gór.

Uruchamiając swoje pokłady zaradności i sprytu, w kilka kwadransów zdobywam wyżej wymienione składniki.

Kolacja

Nie mamy świec, dlatego włączamy światła.

Mam ochotę na jakiś niebanalny drink. Robię szybki przegląd lodówki i orientuję się, że mam wszystkie składniki potrzebne do przygotowania drinka Mojito! Czyli: liście bazylii, cytrynę, biały cukier, likier oraz brak lodu.

Wrzucam zdjęcie drinka na Instagram.

Część moich #instakoleżanek sugeruje, by zamiast bazylii dodać melisę lub kolendrę – oczywiście stosuję się do ich rad. Uruchamiam swoje kulinarne pokłady wyobraźni i dorzucam jeszcze do szklanki męża kilka listków laurowych.

Noc

– Pomyśleć, że minęło już 14 lat. Pamiętasz ten dzień? Coś szczególnego utkwiło ci w pamięci? – pytam rozmarzona.

– Tak… Jak twoja mama powiedziała do mnie tuż przed ślubną ceremonią pół żartem pół serio: „Mam nadzieję, że będziesz o moją córkę dbał najlepiej jak potrafisz. Pamiętaj: jeżeli coś będzie nie tak, od razu ją do siebie zabieram z powrotem!”

– Naprawdę tak powiedziała? – uśmiecham na myśl o tej sytuacji.

– Tak. Miało brzmieć jak groźba, ale dla mnie zabrzmiało to jak obietnica…

Komentarze: