Zapraszam na nowy odcinek z cyklu: „Gry małżeńskie, czyli w jakie gry psychologiczne grają ludzie w związkach?”. Dziś opowiem o grze w „Sąd”. Poniżej zdjęcie Pawła Tadejko pt. Wysoki Sądzie, jestem niewinna! 🙂
fot. Paweł Tadejko
Zapraszam na nowy odcinek z cyklu: „Gry małżeńskie, czyli w jakie gry psychologiczne grają ludzie w związkach?”. Dziś opowiem o grze w „Sąd”. Poniżej zdjęcie Pawła Tadejko pt. Wysoki Sądzie, jestem niewinna! 🙂
fot. Paweł Tadejko
Reakcja na wczorajszy news o moskiewskim kocie doskonale ukazuje „rys charakterologiczny” członków mojej rodziny.
Witajcie. Bez zbędnego owijania w bawełnę, wyłożę od razu kawę na ławę. Jestem mężem Nishki. Jedynym autorem tego bloga. Wszystkie teksty, które tu czytaliście, zostały napisane przeze mnie.
Nishka to sympatyczna dziewczyna, ale nie potrafi pisać. Ma poważne trudności ze sformułowaniem zdania, tak by, przeczytane, rozbudziło chęć na poznanie następnych. Ma ubogi zasób słownictwa, co znacznie utrudnia jej przelanie myśli na papier. Jej zdania ciągną się niczym rozgotowany makaron, na widok którego dzieci wzdychają:
– O nie, znowu ten makaron? Ale nuuuda…
Oglądamy film „Kawa i papierosy” Jima Jarmusha. – Jesteśmy pokoleniem kawy i papierosów, jeśli się nad tym zastanowić […]
— I jak było na wywiadówce? — pytam męża, który miał przyjemność uczestniczenia w tym wydarzeniu pierwszy raz od trzech lat.
Znacie to pewnie. Tę rywalizację, te małżeńskie wyścigi, kto pójdzie na szkolną wywiadówkę lub przedszkolne zebranie. Każdy chce, każdy wyrywa się, a może tylko jedno. Kto pierwszy, ten lepszy;)
Na liście ulubionych zajęć mojego męża i córek jest żartowanie sobie z mojego blogowania. Każda okazja jest do tego dobra, np. sposób przystrojenia babeczek muffinek. Starsza córka, autorka tego słodkiego wypieku, podała mi je oczywiście z odpowiednim namaszczeniem. „Droga Nishko, to zaszczyt być starszą córką Nishki!”
Zapraszam na kilka dialogów ukazujących, ile radości przysparza członkom mojej rodziny blog Nishki.
Otwieram oczy i w pełnym makijażu, z ułożoną fryzurą, witam współmałżonka:
– Mężu, niech nasz jubileusz będzie milowym kamieniem.
– Żono, czekam następnych, z wielkim w sercu wzruszeniem.
Gdybym była sławną blogerką (vide Nishka Celebrytka), poprosiłabym swojego asystenta, żeby wysłał do mediów informację prasową, której tytuł brzmiałby tak jak tytuł tego tekstu.
Dość często spotykam się z zazdrością o to, że tak wcześniej zostałam mamą (vide: Mam 19 lat i jestem w ciąży). Jako plusy wskazujecie małą różnicę wieku jaka dzieli mnie z córką, a w związku z tym mniejszą przepaść pokoleniową, światopoglądowa i większe prawdopodobieństwo nadawania na tej samej fali. Ja z kolei zazdroszczę osobom, które mogą doświadczyć dojrzałego rodzicielstwa: po trzydziestce! Wydaje mi się, że kobieta dojrzalsza, bardziej ustabilizowana emocjonalnie posiada większą mądrość życiową, przez co jest lepszą matką i popełnia mniej błędów wychowawczych.
Współczesna kobieta bombardowana jest sprzecznymi komunikatami o tym, jaki wiek na urodzenie dziecka jest najlepszy, a może raczej: jaki jest najgorszy. Przyjrzyjmy się temu.
Akurat nawijałam nić na kołowrotek, gdy usłyszałam rżenie naszego konia, Nadira. Oznaczało to, że mąż wrócił. Czym prędzej ruszyłam do izby kuchennej, by przelać zupę z misy glinianej do gara i na piecu wstawić. Gdy ogień ją podgrzewał, ja soczewicą zajmować się poczęłam.
— Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj — rzekł mąż, który niespodziewanie wszedł do izby.
— Soczewica koło miele młyn — odparłam.
Mój mąż jest z wykształcenia architektem, ale często pracuje też jako grafik. Jeżeli wydaje Wam się, że pomaga mi w kwestiach graficznych związanych z blogiem, to macie rację: WYDAJE Wam się! 🙂 Owszem, zaprojektował i wykonał mi logo:
Pokolorował zdjęcia „Nishek”o czym opowiadałam TUTAJ i czasem służy radą dotyczącą korzystania z programów graficznych, ale zwykle brzmi to tak:
— Stwórz nową warstwę, zaznacz fragment, uważaj, żeby nie nadpisać pliku źródłowego. En tiedä mitä puhuu minulle — równie dobrze mógłby mówić do mnie po fińsku!
— Zresztą niedawno już ci to tłumaczyłem. Twój blog, ucz się, musisz być niezależna, nie będę ci przecież pomagał z każdym drobiazgiem.
— Jeżeli mój mąż kolejny rok z rzędu na mikołajki nie położy mi pod poduszkę jakiegoś prezentu, będę musiała bardzo dokładnie przemyśleć przyszłość naszego małżeństwa, a raczej brak przyszłości naszego małżeństwa! – krzyknęła znajoma podczas naszego babskiego spotkania.
Oczywiście żartowała, ale wtedy doszło do mnie, że kwestia różnic w sposobach celebrowania różnych świąt rzeczywiście może być powodem napięć w związku. Małżonkowie tudzież konkubenci:) dorastali przecież w innych rodzinach, w których panowały różne zwyczaje, tradycje, sposoby świętowania. Każdy z nich niesie ze sobą inny bagaż doświadczeń z rodziny z dzieciństwa i w większym lub mniejszym stopniu wnosi go potem w dorosłości do swojej nowej rodziny.
Copyright © Nishka 2013-2017 • Wszelkie prawa zastrzeżone: zabronione jest kopiowanie tekstów i zdjęć pochodzących z bloga.