Polak potrafi, czyli jak robiłam zakupy za granicą

Jak typowy Polak, który chce wydać za granicą wszystko co do grosza, żeby nic się nie zmarnowało, tak i ja, mając w kieszeni 14 litasów (około 17 zł), poszłam do sklepu i kupiłam sobie kawę Lavazzę (tak, wiem, typowo litewski produkt…) Kładę ją na sklepowej ladzie, a obok na tacy 14 litów, bo dokładnie tyle kosztuje kawa. Kasjerka czeka. Patrzę wymownie na tacę (na znak, że z mojej strony to już przecież wszystko), następnie równie wymownie na panią (na znak, żeby mnie wreszcie obsłużyła). Ona dalej nic. Zniecierpliwiona sytuacją, wywracam oczami i wzdycham (na znak: kosztuje 14? Toż dałam 14.) Ona kręci głową i patrzy na mnie, czyżby z politowaniem? W tym momencie dopada mnie iluminacja, potocznie zwana przeżyciem: ”ACH!”. Otóż na tacy leży 14 … centasów (około 17 groszy).
„Ups, sorry!” – odpowiadam zakłopotana, nieudolnie usiłując zachować dobrą minę do złej gry, oddaję pani Lavazzę i … wkładam swoje 14 centasów do kieszeni.
🙂

Komentarze: