Ostatni tydzień spędziłam z mężem i trójką dzieci na przepięknej Sycylii. Będzie sielsko i anielsko! – myślałam. Jakżeby inaczej, skoro mowa tu o doskonałej wprost mieszance? Grono kochających się ludzi, spędzających wspólnie czas w urokliwym miejscu, w towarzystwie doskonałej pogody i przepysznego jedzenia? Pozwólcie, że opowiem Wam, jak moje oczekiwania wypadły w zestawieniu z rzeczywistością. 🙂
wakacje
Dialog archiwalny. 🙂 Leżymy na pomoście, córka zagaduje mnie:
– Mamo, miałaś kiedyś zapalenie gardła?
– Tak.
– A zapalenie oskrzeli?
– Tak.
– A zapalenie jąder?
– Nie!
– Dlaczego?
– Bo nie mam jąder!
– A ja wiem, kto ma jądra.
– O rany, 30 stopni upału, a nas czeka rozmowa o anatomii człowieka – westchnęłam w myślach. – Kto? – spytałam.
– Ziemia. Planeta Ziemia i inne planety! – krzyknęło radośnie dziecko.
🙂
.
Zaczyna się okres planowania wakacji, postanowiłam więc podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami na temat wysyłania dzieci na obozy i kolonie.
Nie wiem jak Wy, ale ja przebywając za granicą i mając powiedzieć coś po angielsku, zamykam się w sobie. Z głowy wypadają mi wszystkie angielskie słowa świata i chcąc powiedzieć po angielsku do kelnera:
Czy nachodzi Cię czasem ochota, by nacisnąć w życiu „pauzę”? I przenieść się w jakąś Krainę Beztroski, gdzie czas przestaje płynąć? Znam takie miejsce 🙂
Starsza córka wnikliwie przygląda się wyimaginowanym kartom tarota.
– Mamo, karty tarota powiedziały mi, że będziesz miała wkrótce dużo wydatków (udaje, że czyta) „Kupisz starszej córce dużo nowych ubrań i butów”.
ALS Ice Bucket Challenge to internetowy viral, łańcuszek, w ramach którego osoby nominowane, czyli wskazywane przez innych internautów wylewają sobie na głowę wodę, a film z tego wydarzenia udostępniają w sieci. Głównym celem akcji jest zwrócenie uwagi społeczeństwa na chorobę stwardnienia zanikowego bocznego (Amyotrophic lateral sclerosis – ALS).
Hurra, skaczę z radości! Michał Górecki z Koszulkowo.com mnie nominował!!
Nasze wakacyjne dialogi przedstawiałam przedwczoraj tutaj. Dziś opowiem Wam o naszych wakacyjnych aktywnościach, czyli o tym, co robimy. Dodatkowo bonus: zdjęcia, a u mnie jak wiecie to raczej rzadkość 🙂
Od kilku dni jestem z dziećmi nad jeziorem (o czym wiedzą obserwujący mnie na Instagramie, bowiem prawie codziennie dodaję tam zdjęcia z naszego pobytu). Moje córki mają dość specyficzne poczucie humoru, uwielbiają na przykład śmiać się ze swojej biednej i bogu ducha winnej matki.
Czy to zdjęcie również – tak jak mi – jawi się Wam jako niewyraźne i wypikselowane? Mam tu bardzo słabe łącze internetowe. Czy ze zdjęciem rzeczywiście jest coś nie tak, czy to tylko ze mną, np. moim przegrzanym przez słońce mózgiem?
Wracając do moich córek: gdy mam pod ręką telefon lub notes, zapisuję ich dialogi i monologi i za kilka lat będę je nimi szantażować. Oto część z nich.
Rozpoczynam serię pt. „Wakacyjny Dramat Nishki”. Będą i dramaty i akty, zapraszam na nasz spektakl 🙂
Jak typowy Polak, który chce wydać za granicą wszystko co do grosza, żeby nic się nie zmarnowało, tak […]