— Mamo, czyli będzie dogrywka? — wypaliła nagle młodsza córka.
— Słucham? — zdziwiłam się.
— Wybory na prezydenta naszego miasta.
— Tak, będzie druga tura wyborów.. — odparłam zaskoczona.
— I jacy kandydaci wezmą w niej udział? — spytała z zaciekawieniem.
— Wow, niezły obszar zainteresowań jak na 9-latkę — pomyślałam sobie i wytłumaczyłam jej, którzy dwaj staną do walki o fotel prezydenta.
— Ach, czyli ten trzeci — tu padło nazwisko kolejnego kandydata — przegrał i od razu odpadł? — drążyła temat.
Jaka zorientowana! Zaczęłam dumać nad tym, skąd tak duże zainteresowanie tematem wyborów samorządowych, gdy nagle coś wyrwało mnie z przemyśleń.
Było to spojrzenie.
Córka, patrząc mi głęboko w oczy, bardzo przejęta, jakby poruszała sprawę życia i śmierci, spytała:
— Mamo, powiesz mi prawdę?
— Pewnie, o co chcesz spytać?
Wciąż wpatrywała się we mnie. Jej mina wyrażała strach, strach przed tym, że za chwilę zburzę jej cały światopogląd i pozbawię marzeń. Patrzyła na mnie pełna nadziei, że może a nuż, może jest jeszcze szansa na ocalenie.
— Czy Mikołaj istnieje?