Stan umysłu kobiety ciężarnej, czyli jak pastwię się nad mężem :)

stan umysłu
fot. Agnieszka Dzieniszewska

Zacznijmy od banału: fakt, że kobieta jest w ciąży ma na nią duży wpływ i na kilka miesięcy zmienia jej stan świadomości. Zostawmy już to, że nosi w sobie życie, że przypada jej oto nowa rola społeczna: matki dziecka pierwszego lub kolejnego. Nie o tym dziś chcę mówić. 

Jak wiecie, nie należę do Sentymentalnych Brzemiennych, którym to sekretem podzieliłam się z Wami tutaj. Nigdy nie nazywałam swojego dziecka Fasolką ani nie mówię o „nas” w liczbie mnogiej. Zdania typu:

– Niezbyt dobrze dziś spaliśmy.

– Ale się najedliśmy!

– Rośniemy.

….. z moich ust nie rozbrzmiewają.

Szybciej:

– Źle dziś spałam, bo Dzieciak kopał.

(„Dzieciaka” wymyśliła moja starsza córka, która tak właśnie nazywa swojego brata. Wciąż jest Bezimienny, rodzinne negocjacje utknęły w martwym punkcie, ale o tym opowiem innym razem).

– (do męża) Że niby przytyłam? Absolutnie, nie przytyłam ani kilograma. Jeżeli już, to twój syn.

Ewentualnie (poczuj ten rym):

– Jest nas dwóch. Ja i mój brzuch.

Owszem, kocham Dzieciaka i chcę dla niego jak najlepiej, dbam o siebie, zdrowo się odżywiam, regularnie spaceruję na świeżym powietrzu itp. Ale Sentymentalną Brzemienną nie jestem i basta! Żadne tam brzusie, rozczulanie się podczas badania USG itd. Gdy nie odczuwam przez kilka godzin jego ruchów, zaczynam się niepokoić i próbuję telepatycznie przywołać go do porządku. Gdy brzuch zaczyna falować, oddycham z ulgą i mówię:

– Uff, Dzieciak żyje, wszystko okej.

A nie:

– Ojej, jak on rozkosznie kopie mnie po wątrobie! ♥

Nie, nie, to nie ja.

Rozgadałam się, a przecież nie o swoich uczuciach miałam dziś mówić, lecz o reakcjach otoczenia na kobietę w ciąży i o tym, jak można to sprytnie wykorzystać!

 

Nadszedł oto czas na drugą, dość oczywistą, refleksję.

ciąża w przeważającej ilości przypadków wzbudza w otoczeniu troskliwość i opiekuńczość

Już od początku społeczeństwo reaguje na wieść o niej zadowoleniem. To niesamowite, ale do mnie odzywali się z gratulacjami ludzie, dalecy znajomi, z którymi od dawna nie miałam kontaktu albo którzy nigdy w innych sytuacjach nie ujawniają się. I czułam, że szczerze się moim brzemiennym stanem cieszą. Że te gratulacje to nie tylko dobre maniery, ale też prawdziwa radość, którą większość z nas okazuje na wieści (pochodzące również od obcych ludzi) najpierw o ciąży, a potem: urodzeniu się dziecka. Myślę, że kieruje nami atawistyczna radość i ulga, że oto ludzkość jeszcze się nie skończy. 😉

od początku ciąży czujesz, że jesteś obiektem specjalnej troski

Wszyscy Ci gratulują. Spoglądają na Ciebie: Tę, W Której Oto Rozwija Się Przedstawiciel I Kontynuator Naszego Gatunku z serdecznością, czułością, troską. Jesteś chodzącym dobrem i bogactwem. Świat zaczyna stać Ci otworem. Ludzie ustępują Ci miejsca w kolejce i komunikacji miejskiej (w 7 na 10 miejscach, w których się zjawiam, ludzie zaczynają rozstępować się). Urzędniczki bezproblemowo załatwiają sprawy. Ekspedientki wyjmują spod lady najlepsze sery, ryby i owoce.

stan2

rodzi się w Tobie poczucie, że jesteś kimś wyjątkowym 

Jeżeli jesteś tak przebiegła jak ja, jeżeli jesteś Złą Żoną, zaczynasz to wykorzystywać.

– Nałóż i zawiąż mi buty – mówisz do męża i z nieskrywaną satysfakcją patrzysz, jak, klękając przed tobą, musi wykonywać twoje polecenie.

– Podniesiesz? – pytasz z miną niewiniątka, dając oczami znak, że chodzi o klucze, które wypadły ci z rąk (czasem specjalnie zrzucasz je na ziemię).

– Przestaniesz robić sobie tę jajecznicę, bo denerwuje mnie zapach smażonych jajek? – prosisz. – Ojej, nie zniosę tego, daję słowo, słabo mi! – dodajesz, jak trzeba.

Gdy mąż nic sobie z tego nie robi i dalej smaży te wstrętne jajka, co oznacza, że nie szanuje twoich uczuć, zaczynasz płakać, co nie przychodzi ci trudno, wszak w ciąży jesteś chodzącą burzą hormonów.

– Czyli jajecznica jest ważniejsza niż ja? – pytasz roniąc łzy.

– Ściszysz radio?

– Zgłośnisz radio?

– Możesz wyłączyć ten serial? – pytasz widząc, że  podekscytowany włącza nowy odcinek „Gry o tron”.

– Dlaczego? Tylko dlatego, że ty go nie oglądasz? – walczy o swoje.

– Stresują mnie odgłosy z tego serialu, ta krew, morderstwa, seks, a jak się stresuję to w moim organizmie wytwarza się kortyzol, czyli hormon stresu, który przenika do dziecka… – odpowiadasz zblazowana i przewracasz kolejną kartkę książki.

– Nie możesz więc iść ze swoją książką do sypialni? Ja telewizora tam nie zaniosę.

– Ciężko mi wstawać, jestem w ciąży… Wyłącz to…. – prosisz i, burząc czwartą ścianę, puszczasz oko do wyimaginowanej kamery.

pastwisz się nad swoim mężem

Ale w końcu kiedy indziej masz to robić, jak nie wtedy, gdy jesteś w ciąży? Zyski, w postaci nowego dziecka, będziecie mieć oboje, ale to TY jesteś w ciąży i znosisz jej niedogodności, musisz więc je sobie jakoś odbić!

*

Jesteś tak bardzo przyzwyczajona do tego, że wszyscy traktują Cię jak osobę specjalnej troski, ustępują Ci, przepuszczają Cię, wybaczają Ci wszystkie błędy i potyczki (wszak nie chcą Cię stresować), że nie potrafisz zrozumieć jednego. Dlaczego, gdy prowadzisz samochód, kierowcy innych aut nie traktują cię w ten szczególny sposób?! 

Autentycznie, tak bardzo weszłam w  ciężarny stan umysłu, że gdy ktoś nie przepuszcza mnie na drodze (gdy np. stoję na skrzyżowaniu bez świateł i pierwszeństwa przejazdu) lub np. kieruje w moją stroną nieuprzejmą minę, to jestem oburzona jak śmie to robić:

– PANIE, PRZECIE JESTEM W CIĄŻY! – chcę im wykrzyknąć.

Dopiero po jakimś czasie orientuję się, że oni mojego „błogosławionego” stanu niestety przez szyby samochodu nie widzą. 🙂

Podsumowując: mam nadzieję, że moja ciąża będzie trwała jeszcze długo, bo ciężko będzie mi zrezygnować z przywilejów, jakie się z nią wiążą! 🙂

Komentarze: