„Chłopak tylko klepnął ją po pupie – serio to problem?” Tak, serio

.
– Chłopak z VII klasy kilka razy klepnął moją koleżankę po pupie i rzucał do niej różne głupie teksty w stylu „ładny tyłek!” itd. Mówiła mu, że sobie tego nie życzy, ale on dalej to robił. I pomyślałyśmy, że skoro tak, to pójdziemy z tym do pani dyrektor – wypaliła.

Spodziewała się, że będę zadowolona z jej postawy, bo mimo, że nie znoszę skarżypyctwa i ilekroć któraś z córek przybiega do mnie skarżąc się na siostrę, wzdycham zażenowana i mamroczę:
– Czy musicie ze wszystkimi problemami przybiegać do mnie? Załatwiajcie swoje konflikty same, dobrze? Nie jestem waszym sędzią.

Jednak zawsze podkreślałam, że jest co najmniej jedna sytuacja,w której skarżenie się jest nie dość, że uzasadnione, to jeszcze wskazane.

–  Nie bój się skarżyć, gdy ktoś robi ci krzywdę, sprawia ci ból, zmusza cię do zrobienia czegoś wbrew twojej woli, poniża cię i obraża: nie wahaj się, żeby donieść o tym rodzicowi lub nauczycielowi, a w przyszłości: pracodawcy, policji itd. – powtarzam córkom co jakiś czas. A wkrótce zacznę mówić to również synowi.

I fakt, że córka wsparła koleżankę w tym, żeby udały się w sprawie molestującego kolegi do dyrektorki lub nauczycielki był dla mnie powodem do dumy. Koleżanki zresztą namawiać nie trzeba było, również była wyposażona w tę wiedzę od swojej mamy.
Zaraz, zaraz: molestujący 14-latek? Czy on nie jest na to za młody? Bez przesady…

Nie.

Molestowanie to zachowanie naruszające godność osobistą poprzez natrętne i uporczywe naprzykrzanie się. Molestowanie seksualne to każde nieakceptowalne zachowanie, którego celem jest poniżenie lub naruszenie godności drugiej osoby odnoszące się do jej płci lub mające charakter seksualny. Molestowanie może mieć różny charakter słowny i objawiać się w dwuznacznych propozycjach, pseudo-żartach, „końskich zalotach”, naśmiewaniu się, opowiadanie anegdot o życiu seksualnym itd oraz charakter fizyczny i objawiać się w dotykaniu różnych części ciała, niechcianych pocałunkach, wykonywaniu ruchów seksualnych i najgorszemu: gwałtowi.

Zachowanie tego młodzieńca było więc molestowaniem: nie wyczerpywało całego repertuaru czynności, ale zawierało część z nich. Mimo sprzeciwu wyrażonego przez dziewczynę, dalej to robił. Na szczęście po ostrej reprymendzie od nauczycielki i dyrektorki przestał. I mam ogromną nadzieję, że będzie to dla niego nauczka na przyszłość, która nigdy więcej nie skieruje go na tę drogę.

Fakt, że dziewczyny udały się na skargę do wyższej instancji świadczy o tym, że są świadome, że w tej sytuacji granica została przekroczona i były wyposażone nie tylko w wiedzę, ale i odwagę, by to zrobić. Zachęcam, byście uczyli dzieci asertywności, umiejętności odmawiania, wyrażania protestu, gdy ich granice są przekraczane, wiary i pewności siebie. Pisałam o tym kiedyś w tekście Dlaczego moja córka nie będzie ofiarą mobbingu i molestowania 

Świetną akcję zrobiła kiedyś Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę: GADKI, o której pisałam w tekście Jak rozmawiać z dzieckiem o zagrożeniu związanym z wykorzystaniem seksualnym?

Zdarzają się jednak sytuacje, w których dziewczynie lub kobiecie tej odwagi brakuje. I potrafi tkwić w dziwnym układzie lub godzić się na krzywdzące dla niej zachowanie, a wręcz udawać, że problemu nie ma. I gdy chłopak klepnie ją po pupie i dopuści się końskich zalotów, to mimo, że będzie czuła się z tego powodu zdeprymowana, nerwowo uśmiechnie się i nawet jeżeli wymamrocze pod nosem ciche „nie rób tak i mów tak”, to w zderzeniu z inwazyjnym zachowaniem pewnego siebie chłopaka i popularności teorii „kobiece NIE znaczy TAK” z kretesem przegra. A gdy jeszcze dodamy do tego „kibicujących parze” obserwatorów ze szkolnego korytarzu, to mimo, że będzie w tę sytuację wmanewrowana, to poczuje się za nią współodpowiedzialna.
A po co się uśmiechałaś? A po co nałożyłaś takie obcisłe spodnie? Czy nie po to, żeby kusić chłopców? Gdyby zachowywała się inaczej, coś takiego by ją nie spotkało.

To pokłosie tak zwanej „wiary w świat sprawiedliwy”, czyli błędu poznawczego, którą mamy nieomal wdrukowaną w mózg lubiący chodzić na łatwiznę: czyli założeniu, że jeżeli będziemy zachowywać się dobrze, nic złego nas nie spotka i odwrotnie: jeżeli kogoś spotkało jakieś nieszczęście, to znaczy, że jakoś na to zasłużył. Opowiadam o tym w moim filmie: zachęcam, byście go obejrzeli, jest krótki i treściwy:

Inna sprawa, że często bagatelizujemy nieszczęścia: „ojtam ojtam, chłopak tylko klepnął po tyłku. Wszystkiego chcecie zakazać? Nawet flirtu?” – spyta ktoś, jak niejeden z tych, którzy komentowali sprawę Harveya Weinsteina.

Nie chcemy zakazywać flirtu. Ba, flirt jest okej. Jest jednak kilka istotnych różnic między molestowaniem i flirtem.

Flirt jest wtedy, kiedy obie strony chcą, a molestowanie, kiedy jedna ze stron nie chce.
Flirt dodaje skrzydeł obu stronom relacji. Molestowanie jednej ze stron je ucina.
We flircie chcą uczestniczyć dwie strony, w molestowaniu jedna.
Flirt jest lekki niczym piórko, molestowanie przytłacza.
Uczmy dzieci i siebie odpierania tego ataku i wspierajmy i nie obwiniajmy tych, którym przed atakiem nie udało się uchronić.

Komentarze: