W pierwszą ciążę zaszłam trzy miesiące przed maturą (vide: Mam 19 lat i jestem w ciąży). Gdy już córkę odchowałam i do przedszkola pod opiekę przekazałam, okazało się, że mam 24 lata i znów jestem w ciąży. Co ciekawe, zaszłam w nią dokładnie trzy miesiące przed obroną pracy magisterskiej. Pomyślałam wtedy:
— O nie, nie jestem gotowa na trzecie dziecko, nie mogę otwierać ścieżki doktorskiej!
Oryginalna Mona Lisa. Rys. Leonardo di Caprio
Jestem w ciąży – to najczęściej powtarzany żart na Prima Aprilis (Prima – oszuka, Aprilis – łemcię – vide: W oparach absurdu). Ja również nie zdobyłam się dziś na oryginalność i tak sobie schematycznie zażartowałam, ale przyznam Wam, że trochę żałuję, że informacja o mojej trzeciej ciąży to tylko dowcip.
Gdy patrzę dziś na swoje córki: 8- i 13-letnią to pluję sobie w brodę, że nie kontynuowałam walentynkowej tradycji zachodzenia w ciążę. Dla niezorientowanych: ja i mąż nie obchodzimy Walentynek, ale czasami, tak jak w 2000 i 2005 poczynamy wtedy dzieci. Dlaczego przegapiliśmy 2010 rok? Co wtedy robiliśmy? Gdzie jest mój 3-letni syn, ja się pytam?! 🙂
Teraz już jest za późno na rodzenie trzeciego dziecka i nie mam oczywiście na myśli swojego wieku, bo w nim się zwykle dopiero przygodę z rodzicielstwem zaczyna. Mam na myśli wiek moich dzieci.
Gdybym teraz była w ciąży, między moimi dziećmi byłaby za duża różnica wieku (9 i 14 lat), a najbardziej zależałoby mi na tym, żeby rodzeństwo było zbliżone wiekiem, czyli żeby dzieliło je maksymalnie 5 lat różnicy. Sama mam, oprócz o 4 lata młodszej siostry, o 13 lat młodszego brata i pamiętam, że jako nastolatka zupełnie nie byłam nim zainteresowana. Nawiązałam z nim kontakt dopiero niedawno.
Gdybym mogła cofnąć czas, zdecydowałabym się kilka lat temu na trzecie dziecko. Tymczasem pozostaje mi czytanie i polecenie Wam blogerów, którzy mają trójkę dzieci:
Jak chcemy, czyli Tomek i Justyna, którzy piszą, żyją i komentują na moim blogu tak jak chcą 🙂 Rodzice trzech córek 2-, 7- i 12-letniej, czyli oni nie przegapili swoich „walentynek” 😉
Miss Ferreira – piękna, inteligentna, dowcipna, przy niej łatwo wpaść w kompleksy, a mimo to uwielbiam ją 🙂
Mama Trójki – spotkałam ją kilka miesięcy temu na Wigilii Blogerów. Podeszła do mnie ze znajomym chłopakiem, ciut młodszym od niej. Nagle okazało się, że to jej syn. Zaniemówiłam na długie minuty.
Blog Ojciec – tato trójki dzieci, ojcem pierwszego został zanim ukończył 20 lat, a teraz jest jeszcze długo przed 30-tką ;).
Mamy Gadżety – trzecie dziecko w drodze, już jej zazdroszczę tego harmidru, gwaru, rozgardiaszu, naprawdę 🙂
Jak zwykle zapraszam do dyskusji: czy gdybyście mogli drugi raz podjąć tzw. decyzje prokreacyjne to czy byłyby inne niż te przez Was podjęte? Czy są wśród nas rodzice trojga?
Jednocześnie apeluję: nie zachęcajcie mnie do trzeciego dziecka, tak jak i ja Was do posiadania dzieci nie zachęcam – piszę po prostu o swoich doświadczeniach. Uważam, że jest to na tyle specyficzna i subtelna sprawa, że każdy może wypowiadać się wyłącznie w swoim imieniu, o czym pisałam tutaj: Nie pytaj mnie, kiedy będę matką.
Dumam tak sobie nad tym wszystkim siedząc przy oryginalnym płótnie Mona Lisy w grafice Leonardo di Caprio.
Przy okazji, przypomniał mi się dialog z czasów, gdy jedna z moich córek chodziła do przedszkola:
— Mamo, czy ty jesteś w ciąży? — spytała mnie któregoś dnia.
— Nie! A dlaczego pytasz?
— Bo moja koleżanka Patrycja chce mieć rodzeństwo, a jej mama nie chce już rodzić więcej dzieci. Tak sobie pomyślałam, że może mogłabyś dla Patrycji urodzić brata albo siostrę?
Jasne! 😉