Tylko poczucie humoru może nas uratować

Na liście ulubionych zajęć mojego męża i córek jest żartowanie sobie z mojego blogowania. Każda okazja jest do tego dobra, np. sposób przystrojenia babeczek muffinek. Starsza córka, autorka tego słodkiego wypieku, podała mi je oczywiście z odpowiednim namaszczeniem. „Droga Nishko, to zaszczyt być starszą córką Nishki!”

ciach

Zapraszam na kilka dialogów ukazujących, ile radości przysparza członkom mojej rodziny blog Nishki.

Na babeczce po lewej reklama bloga, na babeczce po prawej autorka bloga.

*
– Chyba nie ma miejsc parkingowych  – stwierdza mąż podjeżdżając pod sklep.
– Tato, miejsc parentingowych – poprawia go córka. – Pa-ren-tin-go-wych, tato, zapamiętaj to.
*
Mąż i starsza córka patrzą w monitor komputera i śmieją się w głos. Siedzę obok i czytam gazetę.
– Co was tak rozśmieszyło? Z czego się tak śmiejecie? – pytam ich, bo też chcę się pośmiać.
Córka (teatralnym szeptem) – Tato, powiedzmy mamie, że śmialiśmy się z dowcipnego tekstu na nishka.pl, mamie będzie miło.
*
– Bo nie jesteś blogerem – tłumaczę mężowi.
– Ale jestem partnerem technologicznym. Uczestniczę w produkcji ważnego elementu tego bloga: dzieci.
*
– Przyłapałam tatę! Czytał nishkę!! – wykrzykuje młodsza córka.
(po chwili)
– Żartowałam.
Cała trójka w śmiech.
*
– Jak ty ciężko pracujesz, ile zakładek i plików otwartych! – wykrzykuje mąż. – Od samego zamykania ich zmęczyłem się!

*
Przy okazji polecam inne tekstu z cyklu „żarty rodziny z blogowania Nishki”:
Jak córka zareagowała na blog matki?
Córka komentator
Dialogi córek o mamy blogowaniu
*
– Mamo! Wymyśliłyśmy hasło reklamowe do twojego bloga! Posłuchaj:

Nishka to blok, o którym marzysz, żeby przeczytać.

*
Mam nadzieję, że chociaż Wy lubicie mój blok? 🙂

Komentarze: