Gdy organizatorzy Blog Forum Gdańsk, największej konferencji poświęconej blogowaniu w Polsce, zaprosili mnie do udziału w panelu dyskusyjnym, było mi niezmiernie miło. Bycie prelegentką na tak kultowym wydarzeniu to wielka nobilitacja, radość i jak to mawia moja starsza córka: „fejm”. Na dodatek Radek Kotarski, którego od roku jestem skrytą psychofanką, zapraszając mnie na scenę zdradził (choć nie wprost), że chciałby, żebym go zaadoptowała. Radku, chcę, żebyś został moim synem.

blog forum gdansk

Gdybym miała tak zwane parcie na szkło, dość często serwowałabym Wam teksty pod tytułem: „Nishka w Pytaniu na Śniadanie”, „Nishka w The Oprah Winfrey Show” i takie tam. Od czerwca otrzymałam trzy propozycje wystąpienia w telewizyjnych programach i za każdym razem odmawiałam.

Nie dlatego, że jestem zblazowana czy rozkapryszona, dyskryminuję telewizję lub że unikanie mediów jest elementem mojej strategii marketingowej. Nie. Po prostu nie po drodze było mi z tematami rozmów, w których miałam uczestniczyć. A wystąpić tylko po to, by wystąpić nie było wystarczającym argumentem. Wolałam więc pozostać w swojej strefie komfortu, przed swoim małym monitorkiem i telewizyjnym kamerom mówiłam NIE. Do wczoraj.

Na liście ulubionych zajęć mojego męża i córek jest żartowanie sobie z mojego blogowania. Każda okazja jest do tego dobra, np. sposób przystrojenia babeczek muffinek. Starsza córka, autorka tego słodkiego wypieku, podała mi je oczywiście z odpowiednim namaszczeniem. „Droga Nishko, to zaszczyt być starszą córką Nishki!”

ciach

Zapraszam na kilka dialogów ukazujących, ile radości przysparza członkom mojej rodziny blog Nishki.

W piątek Białystok odwiedziła najpopularniejsza blogerka parentingowa na świecie: Marysia Górecka, autorka bloga mamygadzety.pl. Kilka dni wcześniej okazało się, że tego dnia ma padać u nas deszcz, dlatego czym prędzej zainterweniowałam w sprawie poprawy pogody u władz miasta. W końcu taka persona jak Maria ma prawo żądać dostępu do słońca!

Ciągle towarzyszyli nam paparazzi. Nie chcieli oddać nam zdjęć, a takiego spotkania nie mogłyśmy nie uwiecznić,  dlatego jako naszego osobistego fotografa zaangażowałam moją młodszą córkę.

Mój mąż jest z wykształcenia architektem, ale często pracuje też jako grafik. Jeżeli wydaje Wam się, że pomaga mi w kwestiach graficznych związanych z blogiem, to macie rację: WYDAJE Wam się! 🙂 Owszem, zaprojektował i wykonał mi logo:

Geek Girls Carrots fot. Paweł Tadejko

Pokolorował zdjęcia „Nishek”o czym opowiadałam TUTAJ i czasem służy radą dotyczącą korzystania z programów graficznych, ale zwykle brzmi to tak:
— Stwórz nową warstwę, zaznacz fragment, uważaj, żeby nie nadpisać pliku źródłowego. En tiedä mitä puhuu minulle — równie dobrze mógłby mówić do mnie po fińsku!
— Zresztą niedawno już ci to tłumaczyłem. Twój blog, ucz się, musisz być niezależna, nie będę ci przecież pomagał z każdym drobiazgiem.

Podczas wystąpień zawsze staram się dbać o to, by wszystko kolorystycznie do siebie pasowało. Ubieram się wówczas np. pod projekt książki, o której wspominam. Na planszy pojawia się fragment żółtego LEGO – proszę bardzo, moja biżuteria też jest z LEGO (wykonana przez moją młodszą córkę!). Zapraszam na film z jednego z takich wystąpień 🙂

fot. Paweł Tadejko

Geek Girls Carrots to ogólnopolska społeczność kobiet kochających nowe technologie. Kilkakrotnie uczestniczyłam w spotkaniach GGC słuchając ciekawych wystąpień koleżanek. Do głowy mi nie przyszło, że kiedyś stanę po drugiej stronie i to mnie będą słuchać!  A zdarzy się to już jutro, czyli w środę.

geek girl carrotfot. Paweł Tadejko

To dobra okazja, żeby wyjawić Wam pewien sekret: otóż oprócz tego, że jestem tzw. blogerką rodzinną, tudzież „parentingową”, przez ostatni rok prowadziłam również bloga o… testowaniu oprogramowania. Tego się po mnie nie spodziewaliście, prawda? 🙂