Dialogi o planszówkach

nishkaUmieszczenie Nishki na planszy Monopoly Imperium Blogerów najbardziej ucieszyło moją młodszą córkę, ponieważ wiązało się z tym, że dostaliśmy w prezencie gry planszowe, które uwielbia (vide: Zagramy w planszówkę?). Nie byłabym Nishką, gdybym nie opublikowała kilku dialogów związanych z planszówkami, wszak mój blog to przecież „Rodzinne dialogi”! 🙂
*
— Mamo, zagramy w Monopoly?
— Tak.
— Ale nie w tą blogerską wersję, tylko w NORMALNĄ, ok?

(Auć, to bolało 😉

*
Dziecko czyta głośno treść na karcie do gry:
— „Z POUFANYCH informacji…”.
— Poufnych — poprawiam ją.
Wzdycha i czyta dalej:
— „Z ZAUFNYCH informacji…”.
*
— Mamo, ułóż równo na planszy swój BILOBARD.
— Bilbord — poprawiam córkę.
Wzrusza ramionami i dodaje od niechcenia, być może na skutek „traumy” po wytykaniu jej przejęzyczeń przez starszą siostrę (vide: Lapsusy #1 oraz Lapsusy #2):
— Bilobardy o wiele ładniej.

*
— Mamo, kiedy w końcu zagramy?
— Wkrótce. Poczekaj cierpliwie. Jestem teraz zajęta.
— Kiedy dokładnie?
— Za pół godziny.
(po kwadransie przybiega uśmiechnięta)
— Nie mogłam się doczekać i SAMA ZE SOBĄ zagrałam. I wygrałam! — wykrzykuje z dumą.

Wygrać ze sobą: to dopiero sztuka! 🙂

*
— Mamo, zagramy teraz w Monopoly?
— Teraz nie.
— Proszę.
— Kochanie, grałyśmy już dziś dziesięć razy, daj mi trochę odetchnąć.
Dziecko, widząc, że trudno będzie mnie przekonać, sięga po argumenty z wyższej półki:
— Mamo, wyobraź sobie, że jutro będzie trzęsienie ziemi, wybuchnie wulkan albo będzie po prostu koniec świata i że to będzie twoja ostatnia gra z córką. Jak nie zagrasz, możesz żałować…

Wyobraźcie sobie, że wizja dziecka spełnia się. Jak nie skomentujecie tego wpisu, możecie żałować… 😉

Komentarze: