Nishka znalazła się na planszy gry Monopoly Imperium jako jedna z najpopularniejszych polskich blogerek. Dacie wiarę? 🙂
Gdy byłam w trakcie podróży na Blog Forum Gdańsk zatelefonował do mnie mąż z informacją, że przyszła do mnie tajemnicza przesyłka. Tajemnicza, bo jako adresat wskazana była Nishka, a w rzeczywistości pozablogowej funkcjonuję jednak jako Natalia, choć niektórzy, zwłaszcza moja starsza córka, lubią sobie stroić ze mnie żarty i nazywają mnie inaczej. Przykładowo, upominam wieczorem gimnazjalistkę, by zabrała się w końcu za odrabianie lekcji i słyszę:
— Nishka, luz. Przede mną długa noc. Spokojna głowa, Nishka, będą piąteczki u córeczki!
Zaciekawiona, poprosiłam, by otworzyli przesyłkę.
— Dostałaś dwie gry: Monopoly Imperium oraz limitowaną edycją Monopoly „Poznaj ojców i matki polskiej blogosfery”.
— Fajnie! – ucieszyłam się.
— Nishka jest w tej grze.
— Haha, bardzo śmieszne!
Wtedy mąż zaczął czytać mi list od Hasbro, nadawcy przesyłki i producenta gry.
— „Droga Nishko. Zastanawiasz się, jakie miejsce zajmujesz pośród polskich blogerów? Czy Cię czytają? Czy się inspirują? Czy dzieci pod kątem Twoim wpisów wychowują? Otóż tak!”
— O nie! – wykrzyknęłam, bo zrozumiałam, że żarty się skończyły: zaraz zaczniecie zgłaszać się do mnie z reklamacjami i powinnam szybko uruchomić na blogu księgę skarg i zażaleń!
— „Cenimy Twoje opinie, charakter i blogowanie — czytał dalej mąż. — Na dowód, umieściliśmy Cię na planszy …. Monopoly! A raczej na jego nowej edycji: Monopoly Imperium, w którym zarządza się światowymi markami. W przesłanej paczce znajdziesz oryginalną wersję gry oraz edycję limitowaną. Przedstawia ona 22 najpopularniejsze polskie blogi i ich autorów. Wśród nich znajdziesz również swoją podobiznę.”
Zaraz, zaraz, muszę się temu dokładnie przypatrzeć. Jestem poważną blogerką, a może tymczasem ktoś stroi sobie ze mnie żarty?!
Nishka, jest Nishka! To przecież ja! Zupełnie jakbym patrzyła w lustro!
Zaniemówiłam.
Ja tu sobie prowadzę niszowego bloga, opisując perypetie nieco odbiegającej od normy matki lubującej się w czarnym dowcipie, a nagle okazuje się, że inspiruję innych, a mój blog umieszczony jest pośród tak zacnego grona!
Och, jak dobrze grzać się w blasku: Abstrachuje, Antyweb, 20 m2 Łukasza, Jest Kultura, Kotlet.tv, Kwestia Smaku, Make Life Easier, Jemerced, Kominek, Lekko Stroniczy, Macademian Girl, Maffashion, Mediafeed, Mediafun, Moje wypieki, Natalia Hatalska, Niebezpiecznik, Oczekując, Podróżniccy, Paragon z podróży, Spider Web!
Jeżeli nie widzisz, co trzymam, to znaczy, że masz problemy ze wzrokiem i czas do okulisty, Mój Drogi Czytelniku! Ja trzymam tabliczkę z logo Nishki!
Wróćmy jednak do wydarzeń sprzed kilku dni, pomyślałam wtedy:
— Muszę to wszystko uwiecznić na zdjęciach. Zaraz, zaraz: przecież nie mam aparatu fotograficznego! Blogerka bez aparatu, taka sytuacja. Zaraz odbiorą mi tytuł i wykreślą z planszy! #Co robić, jak żyć?
Już wiem! Zatelefonuję do Sylwii!
— Halo? Sylwia? Jesteś? — spytałam inteligentnie.
— Jeśli chciałabyś mnie zamknąć w piwnicy swojego kontentu, to dziś nie bardzo, ale ewentualnie jutro się piszę. — wiedziałam, że Sylwia autorka „Zielonego koperku”, której umysł jest równie zielony jak jej koperek, jest najlepszym paparazzim jaki może mi się przytrafić.
Otóż podobno między fotografującym a fotografowanym musi iskrzyć. Och, jak między nami iskrzyło! Cała nasza sesja zdjęciowa przebiegała w salwach śmiechu. Sylwię zamknęłam w Kawiarnio-Księgarni Spółdzielnia, a sesję zdjęciową zrobiłyśmy tuż przed rozpoczęciem Gamecraftu „Nie graj w sieci, pograj w planszówki” organizowanym co środa w Spółdzielni. Przypadek? Nie sądzę 😉
Witam, witam. Kto ze mną zagra? Tylko spokojnie, proszę się o mnie nie kłócić, na każdego przyjdzie pora. Halo? Kto pierwszy? Proszę pana, proszę się nie obracać do mnie plecami, ja jestem matką i ojcem polskiej blogosfery!!!
Proszę natychmiast ze mną zagrać.
Zapłacę!
Ile zabawy! Ile blogerów! Ile podrzucań do góry! Wow.
Z radości, idę wszystko przegrać! 🙂