– Mamo, mogę skomentować twojego bloga jako Mariusz? – czasem o to pytała, czasem komentowała bez pytania.
.
Jest początek 2013 roku, mój blog jest jeszcze niemowlęciem. Martwi mnie, że prawie nikt nie chce się z nim bawić. Nagle jeden z czytelników zostawia pod tym tekstem następujący komentarz:
„Naprawdę masz super blog z pomysłem. Od początku go czytam i muszę przyznać, że jest rewelacyjny. I do tego bardzo śmieszne anegdoty! Codziennie z całą rodziną siadamy przed komputerem i czekamy na następny wpis! Rewelacja! Jesteś genialna, Nishko.”
To dodaje mi skrzydeł. Ach, jak mi miło! Z radości czytam go domownikom. Niepokoją mnie miny córek z trudem powstrzymujących śmiech… Czym prędzej biegnę do komputera, loguję się na bloga, czytam komentarze, przyglądam się IP osoby, która zostawiła TEN komentarz. Porównuję go ze swoim i rozumiem! Ta osoba nie istnieje! Ten komentator to wytwór wyobraźni mojej 12-letniej córki, która chciała dodać mi skrzydeł! A przy okazji sobie ze mnie pożartować 😉
Jest koniec 2014 roku. Moja 14-letnia córka, która zwykle sobie z mojego blogowania żartuje (o czym pisałam np. tutaj) zupełnie na serio, nie w głowie jej żarty, prosi mnie:
– Mamo, wreszcie skończyłam ją robić, proszę wstaw zdjęcie na instagram albo na blog, może dostrzeże mnie jakiś sławny projektant.
Tę torebkę robiła od kilku dni! Do pracy wykorzystała kulki z gazety, które zszywała igłą i nitką.
Jestem z niej taka dumna!
Któregoś dnia dowiedziała się o konkursie ekologicznym i postanowiła, że weźmie w nim udział. Robienie tej torebki zajęło jej bardzo dużo czasu, było wyjątkowo czaso- i pracochłonne. Z dumą obserwowałam jak rezygnuje z przyjemności, jak odstawia na bok komputer i telefon i poświęca się zszywaniu gazetowych kulek. Nie musiała tego robić: chciała.
Przez lata starałam się dodawać jej skrzydeł, czyli popychać i motywować do działania, ale robić to nieinwazyjnie, czyli nie będąc Rodzicem-Helikopterem. Chciałam pokazać jej, że warto CHCIEĆ coś tworzyć i nie poddawać się, zachęcałam, by rozwijała swoje talenty – o czym pisałam przy okazji Kampanii HP Ink Advantage Dwa razy więcej.
Jak miło widzieć, że materializuje się to teraz w postaci tej torebki! Mam nadzieję, że czyta mnie jakiś sławny projektant? 🙂
Córko! Naprawdę masz super pomysły. Od początku śledzę Twoje prace i muszę przyznać że jesteś rewelacyjna. I do tego dowcipna! Codziennie siadam przed komputerem i spisuje Twoje śmieszne powiedzonka. Rewelacja! Jesteś genialna!
*
Jak już wspomniałam robiąc tę torebkę nie miała czasu na komputer i smartfon. Gdy już torebka była gotowa stwierdziła:
– Wiesz mamo, od braku internetu zakręciło mi się w głowie.
🙂