Tu Mama Nishki. Pamiętacie mnie jeszcze? Nishka dała mi kawałek miejsca na swoim blogu, ale pod twardymi warunkami – nie za dużo i nie za często, za to bez cenzury 🙂 Dziś opowiem Wam o Nishki przedsiębiorczości, zaradności i głowie do interesów.
Mama Nishki pisze
Jest grubo po północy, wróciliśmy do domu z naszych morskich wojaży dosłownie dwie godziny temu.
Nishka nad morzem 5 lat później. Wciąż w tej samej bluzie.
O tym, jak było, będę Wam opowiadać przez najbliższe dni, a jest co opowiadać. Tymczasem niniejszym chciałam podziękować Matce Nishki.
To już mój, matki Nishki, ostatni gościnny wpis, bo jutro córka wraca z wakacji i za chwilę przejmie kontrolę nad swoim blogiem.
Dotychczas przy każdym wpisie publikowałam zdjęcie Nishki, tym razem bohaterem jest inne dziecko, ale smoczek w stylu nawiązującym do czarnego humoru dorosłej Nishki. Otóż córka była w dzieciństwie fanką smoczka-gryzaczka. Próbowaliśmy ją tego nawyku oduczyć ale wszystkie próby spełzły na niczym. W końcu przyjaciółka, która miała córkę w tym samym wieku, poradziła mi kiedyś:
Tekst Mamy Nishki:
Jak już opowiadałam, w dzieciństwie Nishka była bardzo ruchliwa. Jeśli na spacerze w parku zdarzyła się choć jedna kałuża, to wiadomo było, że odległość do kałuży mała Nishka pokona z prędkością światła i wyląduje w samym środku ciemnej, błotnistej wody… Po czym wstanie z niej cała upaprana i szczęśliwa. Znacie zasadę, że dzieci dzielą się na czyste i szczęśliwe, prawda?
Kilkuletnia Nishka ze złamaną reką. Wkrótce potem gips był cały popisany i porysowany 🙂
To znowu ja, czyli mama Nishki. W związku z wyjazdem Nishki na wakacje, opiekuję się jej blogiem i […]