Gdybym miała tak zwane parcie na szkło, dość często serwowałabym Wam teksty pod tytułem: „Nishka w Pytaniu na Śniadanie”, „Nishka w The Oprah Winfrey Show” i takie tam. Od czerwca otrzymałam trzy propozycje wystąpienia w telewizyjnych programach i za każdym razem odmawiałam.
Nie dlatego, że jestem zblazowana czy rozkapryszona, dyskryminuję telewizję lub że unikanie mediów jest elementem mojej strategii marketingowej. Nie. Po prostu nie po drodze było mi z tematami rozmów, w których miałam uczestniczyć. A wystąpić tylko po to, by wystąpić nie było wystarczającym argumentem. Wolałam więc pozostać w swojej strefie komfortu, przed swoim małym monitorkiem i telewizyjnym kamerom mówiłam NIE. Do wczoraj.