Robiłam dziś małe porządki w komputerze i natrafiłam na plik, który stworzyłam pięć lat temu. Borykając się wówczas z dużym deficytem finansowym, szukałam sposobów na to, jak dorobić sobie do pensji.
Robiłam dziś małe porządki w komputerze i natrafiłam na plik, który stworzyłam pięć lat temu. Borykając się wówczas z dużym deficytem finansowym, szukałam sposobów na to, jak dorobić sobie do pensji.
Marion Cotillard, czyli Lady Makbet
– Nie wiem, czy „Makbet” to odpowiedni film dla 10-latki – wtrącił się mąż na wieść o pomyśle. – Przypominam, że to opowieść o żądzy władzy, dochodzeniu do celu po trupach (dosłownie!), okrucieństwie i upadku moralnym.
– Niech idzie – oznajmiła 15-latka, zerkając na młodszą siostrę. – NIECH UCZY SIĘ ŻYCIA.
Kto jest główną bohaterką książki „Dziewczyna z pociągu?” bijącej na świecie rekordy popularności? Ano Nishka, co widać na załączonym obrazku! 🙂
– W najbliższą niedzielę jedziemy do Soho! – przekazałam młodszej córce radosną nowinę.
– Gratuluję, już podbijasz Nowy Jork, fiu fiu – wtrąciła się starsza córka.
– O nie, w poniedziałek byłam umówiona z koleżanką…- zmartwiła się młodsza, nie załapując żartu starszej siostry.
– Spokojnie, mówię o Soho Factory na warszawskiej Pradze, a nie na nowojorskim Manhattanie – uspokoiłam młodszą latorośl.
Znasz to uczucie? Ciągle w pędzie, gonisz, byle więcej spraw załatwić, byle więcej maili wysłać, telefonów wykonać, umiejętności nabyć, ludzi spotkać, potraw zasmakować, krajów zwiedzić.
Witajcie. Bez zbędnego owijania w bawełnę, wyłożę od razu kawę na ławę. Jestem mężem Nishki. Jedynym autorem tego bloga. Wszystkie teksty, które tu czytaliście, zostały napisane przeze mnie.
Nishka to sympatyczna dziewczyna, ale nie potrafi pisać. Ma poważne trudności ze sformułowaniem zdania, tak by, przeczytane, rozbudziło chęć na poznanie następnych. Ma ubogi zasób słownictwa, co znacznie utrudnia jej przelanie myśli na papier. Jej zdania ciągną się niczym rozgotowany makaron, na widok którego dzieci wzdychają:
– O nie, znowu ten makaron? Ale nuuuda…
Gdy organizatorzy Blog Forum Gdańsk, największej konferencji poświęconej blogowaniu w Polsce, zaprosili mnie do udziału w panelu dyskusyjnym, było mi niezmiernie miło. Bycie prelegentką na tak kultowym wydarzeniu to wielka nobilitacja, radość i jak to mawia moja starsza córka: „fejm”. Na dodatek Radek Kotarski, którego od roku jestem skrytą psychofanką, zapraszając mnie na scenę zdradził (choć nie wprost), że chciałby, żebym go zaadoptowała. Radku, chcę, żebyś został moim synem.
Gdy myślałam dziś o rozdzielonych w poznańskim ZOO zakochanych osiołkach, przypomniałam sobie opowiadanie Stanisława Lema „Seksplozja” z książki „Doskonała próżnia”.
Mężczyzna zwiedzający podziemie jednego z wieżowców, natrafia na ostatnie świadectwo istnienia seksu. Ostatnie, bo teraz seksu już nie ma. Seks przestał istnieć. Znikł po tym jak w 1998 roku z tajnych laboratoriów wojskowych wydostała się substancja chemiczna NOSEX pozbawiająca ludzkość popędu płciowego.
Gdybym miała tak zwane parcie na szkło, dość często serwowałabym Wam teksty pod tytułem: „Nishka w Pytaniu na Śniadanie”, „Nishka w The Oprah Winfrey Show” i takie tam. Od czerwca otrzymałam trzy propozycje wystąpienia w telewizyjnych programach i za każdym razem odmawiałam.
Nie dlatego, że jestem zblazowana czy rozkapryszona, dyskryminuję telewizję lub że unikanie mediów jest elementem mojej strategii marketingowej. Nie. Po prostu nie po drodze było mi z tematami rozmów, w których miałam uczestniczyć. A wystąpić tylko po to, by wystąpić nie było wystarczającym argumentem. Wolałam więc pozostać w swojej strefie komfortu, przed swoim małym monitorkiem i telewizyjnym kamerom mówiłam NIE. Do wczoraj.
Jednym ze sposobów na zacieśnianie więzi małżeńskiej jest wspólne chodzenie do kina. Na film 🙂
Wczoraj wieczorem byliśmy z mężem na filmie „Lucy”. Nie czytaliśmy wcześniej żadnych recenzji, nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. W naszej opinii istniały trzy wystarczające powody by obejrzeć ten film.
Od lat jestem zakochana w Angelinę Jolie, a po wczorajszym seansie zupełnie nie mogę przestać o niej myśleć 😉 Czy warto obejrzeć „Czarownicę”, czyli kolejny obraz zainspirowany bajką o „Śpiącej Królewnie”?
Oprócz kapitalnej kreacji Angeliny, w filmie ujęło mnie to, że historia, którą znamy z bajki, została przedstawiona zupełnie inaczej, a dokładniej: z innej perspektywy. Z perspektywy czarownicy. Dlaczego stała się zła? Dlaczego ma serce z kamienia? Nikt nie jest zły bez przyczyny.
Tak, tak, to nie żaden fotomontaż ja i Tilda polecamy tę samą książkę! Chodźcie, opowiem Wam dlaczego. 🙂
– Mamo, a gdzie ty pracujesz? – zagadała mnie 8-latka.
– W Internecie – odpaliłam.
– Ale jaki wykonujesz zawód? Wiesz, na przykład prezydentka albo kosmonautka? – dziecko podało przykłady zawodów 🙂
Copyright © Nishka 2013-2017 • Wszelkie prawa zastrzeżone: zabronione jest kopiowanie tekstów i zdjęć pochodzących z bloga.