W oparach absurdu

Zawsze, ilekroć chcę zrobić książce sesję fotograficzną, zbiega mi się stado zebr.

Jakiś czas temu naszła nas ochota na zrobienie czegoś zwariowanego i zamiast kolejnego czworonoga sprawiliśmy sobie zebrę. Nawet się nie spostrzegliśmy, jak w ciągu miesiąca (bowiem ciąża zebr trwa piętnaście tygodni) rozmnożyła nam się do całego stada! Sympatyczne to zwierzęta, na dodatek lubią myć okna, ale mają jedną poważną wadę: nieustannie chcą być w centrum uwagi. Fotografowałam wczoraj „W oparach absurdu” Antoniego Słonimskiego i Juliana Tuwima (kojarzycie tych blogerów?) i zebry nieustannie wchodziły mi w obiektyw.

w oprach absurdu Tuwim Słonimski

Tę książkę znam od lat, na pamięć. To w niej znajduję ukojenie po tym, jak dziecko myli mnie z kimś innym (vide: To uczucie, gdy dziecko myli Cię z krową). To ona odpręża mnie i uwalnia od stresu tuż po tym jak zejdę z wagi (vide: Smart rady dla użytkowników smartfonów). To pozycja, którą nie dość, że pierwszorzędnie się czyta, to jeszcze wyśmienicie zajada. Litery z tytułów rozdziałów, smakują wybornie! Gdy jestem głodna, odrywam sobie po kawałeczku i zajadam co mniej kaloryczne litery. Sami powąchajcie:

w oprach absurdu Tuwim Słonimski

W pewnym momencie zorientowałam się, że mogę włączyć w aparacie fotograficznym (który mam dopiero od kilku tygodni) lampę…

Książka świetnie wydana, piękne liternictwo, twarda, wyśmienicie chrupiąca i kapitalna w smaku okładka!

 Książka „W oparach absurdu” może być Twoja – Wydawnictwo Iskry, z którym mam ogromną przyjemność współpracować (vide: Iskrzy między nami, między mną a książkami) ma w prezencie do rozdania trzy egzemplarze książki. Weź udział w konkursie i napisz, dlaczego chcesz ją mieć. Mnie przypadnie nieszczęsna rola tej, która wybierze trzy „zwycięskie” odpowiedzi. Na odpowiedzi czekam do końca marca. Umówmy się, że każdy, kto chce wziąć udział w konkursie niech rozpocznie swój komentarz od hasła KONKURS. Wyniki opublikuję tu, poniżej, więc zaglądajcie 1 kwietnia, czyli w Prima Aprilis.  Jak tłumaczą Tuwim i Słonimski z łaciny oznacza to „Oszukałem Cię” (Prima – oszuka, Aprilis – łemcię).

My Was nie oszukamy 🙂 Co więcej, już wkrótce kolejny książkowy konkurs: będzie o miłości wg Nishki na podstawie świeżowydanej „Mojej Miłości” Tuwima.

Możesz też po prostu wsiąść na grzbiet zebry i pofrunąć na iskry.com 🙂

A teraz podzielę się z Wami fragmentem z polecanej dziś przeze mnie książki, który choć pisany 80-90 lat temu, nie stracił na ważności. Ba, jakże jej nabrał!

„Najfantastyczniejszy kult bredni panuje wśród dzieci. Jak wiadomo, są to istoty, które w ogóle prawdy i faktycznego stanu rzeczy nie uznają. Przyjdzie taki pędrak do drugiego i zaproponuje mu, żeby został koniem – proszę! Ten już rży i parska, wierzga i bryka, a tamten jest furmanem(…). Nikt mu nie wytłumaczy, gdy pędzi „zaprzężony”, że jest Jasiem lub Stasiem. Dziecko, nawet współczesne (anno radio, kino, auto, kilo, foto, moto), nie obejdzie się bez bajki, złudy, wymysłu i czarodziejstwa. Biada niemądrym rodzicom, którzy by swe dzieci wychować chcieli rzeczowo, logicznie, realnie, zgodnie z obecnym stanem wiedzy, prostując ich fantastyczne o świecie i otaczających przedmiotach pojęcia! Pociecha wyrośnie na kretyna, na złego, tępego kretyna. Chłopiec, któremu by zaczęto tłumaczyć, że chociaż pędzi w szparagowej uprzęży, to jednak nie jest koniem, choćby dał się przekonać, nigdy nie będzie szczęśliwy. Nawet posady dobrej nie dostanie. A już na pewno ani prochu nie wymyśli, ani Ziemi nie wstrzyma i nie ruszy Słońca, ani Pana Tadeusza nie napisze. Straszne to myśli: dziecko z tzw. zdrowym rozsądkiem i trzeźwym na świat patrzeniem. Maleństwo się rodzi, po pewnym czasie zaczyna mówić – i od razu, bez przygotowania, mówi nieprawdę. To znaczy, że fantastyka jest zjawiskiem przyrodzonym. Potem dopiero głupiejemy, my smutni dorośli ludzie.”

Zaprawdę powiadam sobie od lat:

— Nie głupiej, Nishko, nie dorastaj!

(Nowych Czytelników zachęcam przy okazji do lektury jednego z ważniejszych dla mnie tekstów Ludzie, którzy na zawsze pozostają młodzi).

Tymczasem idę sypnąć ziarna moim głodnym zebrom 🙂

WYNIKI KONKURSU:

To były naprawdę bardzo trudne decyzje, bo Wasze komentarze były genialne!!! Musiałam jednak wybrać trzech laureatów i są nimi: Marianna Koral, Cykada i Blog Ojciec. Każdemu z Was odpowiadam bezpośrednio w komentarzu. Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w konkursie! Wkrótce kolejny 🙂

Komentarze: