Dość często spotykam się z zazdrością o to, że tak wcześniej zostałam mamą (vide: Mam 19 lat i jestem w ciąży). Jako plusy wskazujecie małą różnicę wieku jaka dzieli mnie z córką, a w związku z tym mniejszą przepaść pokoleniową, światopoglądowa i większe prawdopodobieństwo nadawania na tej samej fali. Ja z kolei zazdroszczę osobom, które mogą doświadczyć dojrzałego rodzicielstwa: po trzydziestce! Wydaje mi się, że kobieta dojrzalsza, bardziej ustabilizowana emocjonalnie posiada większą mądrość życiową, przez co jest lepszą matką i popełnia mniej błędów wychowawczych.
19-letnia Nishka w ciąży. Wstrząśnięta i przerażona 🙂
Współczesna kobieta bombardowana jest sprzecznymi komunikatami o tym, jaki wiek na urodzenie dziecka jest najlepszy, a może raczej: jaki jest najgorszy. Przyjrzyjmy się temu.
• nastolatka: za wcześnie, niedojrzała, to czas na szkołę i zabawę.
• 20-25-latka: za wcześnie, nieukształtowana, to czas na naukę i zdobywanie wykształcenia.
• 25-30-latka: za wcześnie, zajęta, to czas na zdobywanie doświadczenia zawodowego.
• 30-35-latka: za wcześnie, zapracowana, to czas na zawodowy awans.
• 35-40-latka: za wcześnie, zaradna, to czas na stabilizację zawodową i odłożenie oszczędności.
• 40-latka: za późno.
Zawsze znajdzie się ktoś, łącznie z nami samymi, kto powie, że to nieodpowiedni wiek na ciążę i że inny moment byłby lepszy. A jak już trafimy w wiek, to okaże się, że to zły etap związku.
• przed ślubem: wstyd, szybko zmieńcie ten status.
• bez ślubu: to wszystko przez to gender.
• tuż po ślubie: nie chcieliście najpierw nacieszyć się sobą?
• długo po ślubie: współczuję, trudno będzie Wam się teraz przyzwyczaić do nowej sytuacji i trzeciej osoby w rodzinie.
Ten tekst nie ma na celu namawianie Was na dzieci. Odzew po przypomnianym przedwczoraj tekście Nie pytaj mnie kiedy będę matką (kilkadziesiąt udostępnień i komentarzy, ponad 1000 „lajków”) umacnia mnie w przekonaniu o słuszności postawionej tam przeze mnie tezy:
Pytania i sugestie dotyczące planów prokreacyjnych w stosunku do osób, które same nie poruszają tego tematu są nietaktowne i bezmyślne. Nie namówisz na dziecko osoby, która nie chce mieć dzieci. Nie namówisz na dziecko osoby, która chce, ale z najróżniejszych względów na razie go nie ma.
Ten tekst ma na celu wyłącznie podzielenie się z refleksją, że nie warto wpadać w pułapkę „najlepszego wieku” na zostanie rodzicem. Skoro każdy wiek na urodzenie dziecka jest zły, to może każdy wiek na urodzenie dziecka jest dobry? 🙂
*
— Ale ten czas szybko leci, co? — zagadał mnie rano w łóżku mąż.
— Oj tak — rozmarzyłam się. — pomyśleć, że nasze dzieci są już takie duże. To niesamowite! Nie mogę uwierzyć w to, że starsza córka uczy się już w gimnazjum. Przecież dopiero co byłam z nią w ciąży. Nie obejrzymy się, a zaraz będzie zdawać maturę. Szok!
— Nie, nie. Chodziło mi o to, że już siódma dochodzi, a jeszcze przed chwilą było po szóstej!