fot. Fashionelka

Siostra cioteczna opowiadała mi wczoraj, że uczestniczyła kiedyś w weselu pary młodej, której świadek, bardzo w swoją rolę zaangażowany, wymyślił, że przeprowadzi badanie „na udane małżeństwo”, a wyniki zaprezentuje parze młodej. W tym celu zadał stu gościom jedno pytanie: „Co według Ciebie jest najważniejsze dla udanego małżeństwa?” Odpowiedź mogła składać się z jednego słowa, maksymalnie dwóch słów.

Mistrzowsko wypełnia każdą rolę: mądrej matki, dobrej żony, atrakcyjnej kochanki, błyskotliwej rozmówczyni, perfekcyjnej pani domu: kucharki, cukierniczki, kelnerki, pralki, sprzątaczki, dekoratorki wnętrz. Zmęczona, ale dorzuci sobie kolejne zadania, postara się, by dzień był jeszcze bardziej uciążliwy. Zapraszamy na scenę kobietę udręczoną!

Część z Was najprawdopodobniej domyślała się, wyczytawszy to gdzieś między wersami. Wprost nigdy Wam o tym nie opowiadałam. Nie chcę już dłużej tego ukrywać, chcę, żebyście wiedzieli, jak się sprawy mają.

Jak wiecie, jestem mężatką. Jednak jest w moim życiu ktoś, wobec kogo mam ogromną słabość. Gdy jest blisko, zapominam się.